Ciężki mecz przed Kuguarami
W sobotę o godzinie 15:00, na stadionie MOSRiRu przy ulicy Witkiewicza w Szczecinie, zostanie rozegrany mecz trzeciej kolejki PLFA I. Gospodarzami spotkania są przedostatni w tabeli Cougars Szczecin, którzy podejmą u siebie zeszłorocznych wicemistrzów Seahawks Sopot.
Gospodarze sobotniego spotkania chcą się zrewanżować wicemistrzowi pierwszej ligi za poprzedni sezon, gdy w dwumeczu ulegli sopocianom 35:87. Jednak w tym roku Seahawks to już nie ta sama drużyna. W dwóch pierwszych kolejkach sopocianie ponieśli dwie sromotne porażki z beniaminkami i obecnie zajmują ostatnie miejsce w tabeli z dotkliwym bilansem aż 88 straconych punktów, przy jedynie 13 zdobytych. W tym roku w składzie Jastrzębi jest tylko dwóch obcokrajowców - obaj to gracze z Obwodu Kaliningradzkiego. Dotychczasowi, kluczowi polscy zawodnicy przeszli do Seahawks Gdynia .Na domiar złego już w pierwszym meczu z Warsaw Dukes główny rozgrywający sopocian doznał poważnej kontuzji zerwania więzadła krzyżowego, co może go wykluczyć z gry do końca tego sezonu.
Seahawks tym razem nie są pewni zwycięstwa i spodziewają się wyrównanej walki z Cougars - Znamy Cougars, wiemy też że oni również są w kryzysie i przechodzą przebudowę. Potrafią jednak pokazać charakter i pazury. Tak było w zeszłym sezonie, gdy my mieliśmy bardzo bogaty skład zbudowany z zawodników dużego formatu, z Lukiem Zetazate na czele. Mimo tego ostatnim razem w Szczecinie postawili nam wysokie wymagania. Cougars to drużyna, która potrafi zaskoczyć, ale my za wszelką cenę musimy wygrać w sobotę - mówi Michał Radelicki, prezes Seahawks Sopot.
Na początku rozgrywek obie ekipy w starciu z Wrocław Outlaws przegrały do zera tracąc po ponad 40 punktów. Męki w starciu z Banitami skrócił przepis, który przy 35-punktowej przewadze jednego z zespołów powoduje to, że zegar meczowy nie jest zatrzymywany po kolejnych zagraniach. Ten sezon nie jest łatwy dla Cougars także dlatego, że niemiecki trener drużyny zrezygnował ze swojej funkcji tuż przed startem rozgrywek. W następstwie tego z drużyny odeszło kilku starterów, w tym pierwszy rozgrywający. Jego miejsce zajął rezerwowy quarterback, który dopiero był przygotowywany do tej roli. Jest nim Kacper Plitnik wychowanek juniorskiej drużyny Gryfici Szczecin, dla którego ten sezon jest pierwszym rozgrywkach seniorskich. W związku z tym Cougars mają najmłodszego rozgrywającego w całej pierwszej lidze. Mimo obliczu problemów szczecinianie nie załamali się. - Do meczu z Seahawks Sopot przystępujemy w dobrych nastrojach. Przez ostatnie dwa tygodnie staraliśmy się wyeliminować błędy, które dały nam się mocno we znaki podczas meczu z Outlaws. Z kolei rezerwowy rozgrywający Kamil Kowalik uległ wypadkowi w pracy, a w sparingu z Archers doznał dodatkowego urazu, więc wciąż nie wiadomo, czy zagra w sobotnim meczu z Cougars. Możliwe, że powtórzy się sytuacja z meczu Outlaws, gdy nominalny skrzydłowy Michał Uzdrowski musiał wystąpić jako rozgrywający. Niestety nie dysponowaliśmy pełnym składem na meczu we Wrocławiu, w związku z czym na boisku pojawiło się raptem 22 zawodników. Jednak na mecz z Seahawks szykujemy szerszą kadrę. Po Sopocie, pomimo ich ostatnich porażek, spodziewamy się twardej gry, w końcu są przecież aktualnymi wicemistrzami. Przebudowują zespół, jednak posiadają duży skład z szeroką ławką rezerwowych czego nam akurat na ten moment brakuje - mówi Łukasz Nowak, kapitan drużyny Cougars Szczecin. Żadna z tych drużyn na ten moment nie jest faworytem do zajęcia dwóch pierwszych miejsc w tabeli, które premiują grą w play-offs. Co więcej przegrany nadchodzącego meczu może zostać pretendentem do spadku lub walki w barażach o utrzymanie. Po dwóch pierwszych kolejkach widać, że istnieje przepaść pomiędzy beniaminkami Wrocław Outlaws oraz Warsaw Dukes, którzy znów idą jak burza i deklasują rywali, a drużynami, które mają dłuższy staż pierwszoligowy, czyli Cougars, Seahawks Sopot oraz Wilki Łódzkie. Wydaje się, że między tymi ostatnimi trzema ekipami rozegra się rywalizacja o przetrwanie w pierwszej lidze. - Wiadomo, każda drużyna przechodzi jakiś kryzys, tym razem jesteśmy to my, ale przed nami jeszcze sześć meczów i jesteśmy w stanie cztery z nich wygrać, co zapewni nam bezpieczną trzecią lokatę w tabeli. Mamy szansę powalczyć w tym meczu korzystając z trudniejszej sytuacji w obozie Cougars, spodziewamy się jednak sporego oporu. Szczególne problemy może nam sprawić formacja defensywna szczecinian. Mamy wielu nowych zawodników, także byłych graczy Wikingów Gdańsk. Potrzebujemy jeszcze czasu, aby drużyna się zgrała. Chemia między naszymi zawodnikami dopiero się rodzi. Nasi gracze są bardzo zmotywowani do walki i wygrywania.. Ja bym naszej drużyny nie przekreślał. Na ten moment pasuje do nas określenie „przebudowa”. Nabierzemy doświadczenia jako zespół i zgubimy tę łatkę - mówi Michał Radelicki, prezes Seahawks Sopot. Notowania obydwu drużyn są podobne, każda z ekip będzie stawiać raczej na akcje biegowe ze względu na małe doświadczenie rozgrywających. W takim wypadku akcje rzutowe mogą okazać się ryzykowne, ze względu na groźbę łatwego przechwytu w wykonaniu defensywy przeciwnika. Cougars w tym spotkaniu chcą sobie oraz swoim kibicom udowodnić, że potrafią wyjść z kryzysu oraz, że są prawdziwą drużyną. - Mecz na pewno będzie ciężki, ponieważ sopocka drużyna jest na pewno podrażniona dwoma ostatnimi wysokimi porażkami i nasi rywale będą chcieli za wszelką cenę wygrać. Nie pozostaniemy im jednak dłużni, ponieważ my również w tym meczu upatrujemy szansy na pierwszą wygraną w sezonie. Tym bardziej nam na tym zależy, że rozegramy pierwszy mecz przed własną publicznością. Zapowiada się na pewno ciekawe widowisko - mówi Łukasz Nowak, kapitan Cougars Szczecin.
�r�d�o: plfa.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|