ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
Bengoro
Pokonali piłkarskie potęgi
autor: djPiłkarze Pogoni do lat 15 zdobyli w niedzielę w Finlandii srebrne medale w międzynarodowym turnieju Nike Premier Cup.
O randzie tej imprezy świadczy fakt, że uczestniczyło w niej szesnastu mistrzów krajowych (Pogoń mistrzostwo zdobyła latem ubiegłego roku w Łodzi). Nike Premier Cup uznawane są za nieoficjalne klubowe mistrzostwa Europy do lat 15. Awans do finału tej imprezy to jeden z największych sukcesów w polskiej młodzieżowej piłce nożnej. Mamy się z czego cieszyć, ponieważ zdecydowana większość piłkarzy Pogoni jest uczniami drugiej klasy gimnazjum sportowego przy ul. Hożej prowadzonej przez Zachodniopomorski Związek Piłki Nożnej. A trenerem jest pracujący w szkole Marcin Łazowski oraz jego asystent Przemysław Jasiński.
Przed wyjazdem do Pajulahtii, gdzie rozgrywany był turniej, nikt nie przypuszczał, że Pogoń może zajść aż tak daleko. W całej kilkunastoletniej historii turnieju polski zespół nigdy nie wyszedł z grupy. Konfrontacja z akademiami piłkarskimi prowadzonymi przez Rosjan, Serbów, Niemców, czy Chorwatów z reguły kończyły się bolesnymi porażkami naszych drużyn. Dotychczas nasze zespoły stanowiły wyłącznie tło dla piłkarskich akademii, które szkolą późniejszych uczestników najważniejszych imprez z Ligą Mistrzów włącznie. Wydawało się, że i tym razem nasz zespół pojedzie na turniej tylko po naukę.

W losowaniu Pogoń trafiła do grupy z mistrzami Grecji Asteras Tripolis, mistrzami Szwecji IF Brommapojkarna oraz mistrzami Rosji Spartakiem Moskwa. Mecz z Grekami zakończył się remisem 1:1 po bramce zdobytej przez Mateusza Rościszewskiego i ładnej asyście Jowina Radzińskiego. Nie tylko wynik spotkania, ale przede wszystkim jego przebieg stanowił duże zaskoczenie. Młodzi Portowcy absolutnie w niczym nie ustępowali rywalom. Zaskakujące było zwłaszcza to, że pod względem umiejętności technicznych nasza drużyna prezentowała podobny poziom do Greków. Natomiast cechami wolicjonalnymi ich zdecydowanie przewyższała. Rywale jako pierwsi objęli prowadzenie, ale nasz zespół bardzo szybko wyrównał. To Grecy po spotkaniu mogli cieszyć się, że zdobyli punkt, bo z przebiegu spotkania Pogoń była lepsza.
Ten mecz pozwolił naszym piłkarzom uwierzyć, że w Pajulahtii wcale nie muszą być kopciuszkami. W kolejnym spotkaniu zmierzyli się ze Szwedami. Po bardzo zaciętym spotkaniu wygraliśmy 1:0 po bramce Pawła Jachno. W drużynie rywali kilku piłkarzy prezentowały bardzo wysoki poziom. Zresztą to była cecha wspólna całego turnieju. W każdym zespole można było dostrzec prawdziwe perełki, po które w Pajulahtii stawiły się zastępy piłkarskich skautów z całej Europy.

Przed ostatnim meczem grupowym ze Spartakiem Moskwa wiadomo było, że remis da naszej drużynie historyczne wyjście z grupy. Portowcy złapali jednak przysłowiowy wiatr w żagle. Grali bez kunktatorstwa, odważnie i do przodu. Moskwiczanie sprawiali wrażenie zaskoczonych wysokim pressingiem i bardzo agresywną grą naszego zespołu. Pogoń była zdecydowanie lepsza. Wygrała 2:0 po golach Konrada Żulpo oraz Mateusza Rościszewskiego zdobytych jeszcze przed przerwą. Obie bramki padły po stałych fragmentach gry. Konrad bardzo przytomnie odnalazł się polu karnym po wrzutce Damian Ładnego. Z kolei Mateusz zdobył gola kapitalnym uderzeniem tuż sprzed linii pola karnego. Ta filmowa bramka była jego drugim trafieniem w turnieju. Oba rzuty wolne podyktowane zostały po faulach na Nicolasie Kankowskim, który wygrywał pojedynki z rosyjskimi obrońcami. Trener Spartaka kręcił z niedowierzaniem głową, próbował roszad w ustawieniu zespołu, dokonywał zmian, ale na nic się to zdało. Mecz do końca toczył się pod dyktando naszej drużyny. Pewne zwycięstwo oznaczało awans do fazy pucharowej i mecz w ćwierćfinale z Servette Genewa.
Sukces już był duży, ale trener Marcin Łazowski na każdym kroku tonował nastroje. Przekonywał swoich podopiecznych, że tak naprawdę jeszcze niczego nie osiągnęli, że wszystko dopiero przed nimi. Euforia kończyła się w kilka minut po zejściu z boiska. W zespole wyczuwało się atmosferę skupienia. Jedyną chwilą relaksu była kąpiel w zimnym jeziorze znajdującym się obok ośrodka przygotowań olimpijskich, gdzie rozgrywano turniej. Polacy jako jedyni ze wszystkich ekip odważyli się wejść to wody. Nie mieli jednak wyboru, bo było to zaordynowane przez fizjoterapeutę zespołu Patryka Sobczaka i stanowiło element odnowy biologicznej. Była ona niezbędna. Portowcy w każdym z dotychczas rozegranych spotkań biegali dużo więcej od rywali. Pod względem cech wolicjonalnych i zaangażowania biliśmy przeciwników na głowę. Każdy mecz kosztował ich bardzo wiele wysiłku.

Mecz ze Szwajcarami rozpoczął się od ataków naszego zespołu. Bramka wisiała na włosku. Bramkarz Servette spisywał się jednak znakomicie. Obronił między innymi kapitalne uderzenie z woleja Marcela Czajkowskiego oraz strzał z dystansu Michała Kwietnia, po którym piłka zmierzała w samo okienko. Te akcje zmianowały duże umiejętności piłkarskie. Młodzi Portowcy nie tylko bardzo ambitnie walczyli, ale też bardzo dobrze grali piłką, co na tle bardzo wymagających rywali było szczególnie zaskakujące. Uwieńczeniem bardzo dobrej gry była bardzo ładna bramka zdobyta strzałem z 20 metrów w wykonaniu Pawła Jachno. Dla defensywnego pomocnika Pogoni, było to już drugie trafienie w turnieju. Precyzyjną asystą popisał się w tej akcji najmniejszy spośród wszystkich uczestników imprezy Kacper Smoliński. Wielu rywali było od niego wyższych o głowę. Warto podkreślić, że nasza drużyna warunkami fizycznymi ustępowała niemal wszystkim uczestnikom turnieju, co podnosi wartość sukcesu odniesionego w Finlandii.

Świetnie wyszkoleni technicznie Szwajcarzy w drugiej połowie przejęli inicjatywę. Na 10 minut przed końcem spotkania padło wyrównanie. Na domiar złego za dwie żółte kartki boisko opuścić musiał Kacper Gołojuch. W dogrywce Servette przeważało, dwukrotnie było bardzo blisko od zdobycia gola. Na posterunku był jednak bramkarz Michał Hoffman, a raz z pustej bramki piłkę wybijał Damian Ładny. To był piłkarski horror. O awansie do półfinału zadecydować miały rzuty karne. Emocje były ogromne. Początkowo nikt z Portowców nie chciał wykonywać jedenastek. W tym momencie trener Marcin Łazowski wykazał świetne przygotowanie psychologiczne. Kilka słów wsparcia z jego strony sprawiło, że młodzi Portowcy uwierzyli w swoje umiejętności. Wprawdzie najpierw strzał Mateusza Rościszewskiego obronił bramkarz rywali, ale potem bezbłędnie strzelali już kolejno Mateusz Stolarczyk, Michał Kwiecień, Paweł Jachno oraz Damian Ładny. A że Michał Hoffman obronił dwie jedenastki i awans do półfinału stał się faktem!

W niedzielnym półfinale Pogoń trafiła na NK Maribor. O tym na jakim poziomie prowadzone jest piłkarskie szkolenie w bałkańskim klubach nikogo przekonywać nie trzeba. Tamten region to prawdziwa kopalnia piłkarskich talentów. Jakież zatem było zdziwienie na trybunach, gdy już pierwsza akcja Portowców zakończyła się golem. Rajd prawą stroną boiska Mateusz Rościszewski zakończył precyzyjnym dośrodkowaniem. Do piłki najwyżej wyskoczył Nicolas Kankowski, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę. Przytomną dobitką głową popisał się jednak Michał Kwiecień. Jeszcze przed przerwą w ogromnym zamieszaniu wynik podwyższył Nicolas Kankowski. W drugiej połowie Słoweńcy przeważali ale stać ich było tylko na zdobycie jednej bramki. Portowcy awans do finału okupili ogromnym wysiłkiem. Po meczu nie mieli sił na radość. Padli tylko na murawę i długo się z niej nie podnosili. Mecz okupili też kontuzją bardzo pewnie grającego stopera Dominika Tomaszewskiego.
W drugim półfinale Dinamo Zagrzeb po świetnym meczu przegrało po rzutach karnych z Maccabi Hajfa FC. Choć bramki w regulaminowym czasie gry nie padły potkanie - jak na 15-latków - stało na świetnym poziomie. Techniczne zaawansowanie, zwłaszcza piłkarzy Dinama Zagrzeb, budziło podziw. Z kolei w izraelskim zespole wyróżniało się dwóch niezwykle szybkich ciemnoskórych piłkarzy.

Finał rozpoczął się od szybko zdobytej bramki zdobytej przez Maccabi. W 10 minucie Mateusz Rościszewski wpakował piłkę do siatki. Arbiter pokazał na środek boiska, a radość Portowców była ogromna. Rywale reklamowali jednak pozycję spaloną Mateusza. Jakaż była konsternacja w naszym zespole, gdy arbiter główny po długiej konsultacji z asystentem cofnął swoją decyzję… Kto wie jak potoczyłyby się losy tego spotkania gdyby nie ta kontrowersyjna sytuacja. Nie podcięła ona jednak skrzydła naszym piłkarzom. W drugiej połowie bardzo bliski wyrównania był Kacper Smoliński, którego strzał piękną interwencją obronił bramkarz Maccabi uznany potem najlepszym golkiperem całego turnieju.

W końcówce Pogoń postawiła wszystko na jedną kartę. Zaatakowała i w doliczonym czasie gry nadziała się na dwie szybkie kontry w wykonaniu Maccabi. Z przebiegu spotkania Maccabi wygrało zasłużenie, jednak zdecydowanie za wysoko.
- Oni i tak są dla mnie mistrzami - powiedział po finałowym spotkaniu trener Marcin Łazowski. - To jeden z najprzyjemniejszych dni w moim życiu obok wesela. To również mój największy sukces w pracy z młodzieżą. Gratulacje należą się wszystkim, bo zrobiliśmy kawał dobrej roboty - dodaje.

Jakie wnioski można wyciągnąć z tego turnieju? Na pewno w szkoleniu w Pogoni Szczecin i w naszej szkole poczyniliśmy ogromny jakościowy skok. To że w całym tak prestiżowym turnieju młodzi Portowcy wygrali trzy mecze, dwa zremisowali i tylko jeden przegrali, zachodząc aż do finału, nie mogło być dziełem przypadku. Poza ostatnim spotkaniem, kiedy to nawarstwiło się zmęczenie, w niczym nie ustępowaliśmy rywalom, którzy szkoleni są w czołowych piłkarskich akademiach w całej Europie. Uczniowie naszej szkoły pozostawili w pokonanym polu takie piłkarskie potęgi jak Szachtar Donieck, Spartak Moskwa, Dinamo Zagrzeb, niemiecki FSV Mainz 05, czy węgierski Puskas Academy. To dla naszych chłopców oczywiście dopiero początek piłkarskiej przygody i nie wolno zachłysnąć się sukcesem. Z tej mąki może być jednak chleb.

Nasz zespół grał w składzie: Marcel Czajkowski, Kacper Gołojuch, Kryspin Szcześniak, Filip Szewczyk, Dominik Tomaszewski, Damian Ładny, Gracjan Kunowski, Jowin Radziński, Mateusz Rościszewski, Kacper Smoliński, Konrad Żulpo, Michał Hoffman, Paweł Jachno, Michał Kwiecień, Nicolas Kankowski, Mateusz Stolarczyk.
Sztab szkoleniowy: Marcin Łazowski (trener), Przemysław Jasiński (II trener), Robert Białobrzeski (kierownik), Patryk Sobczak (fizjoterapeuta).
�r�d�o: inf. prasowa

relacjďż˝ dodaďż˝: krab
 

Nike Premier Cup
data: 08-05-2016
miejsce: Finlandia

+ fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleć to wydarzenie sportowe innym
możesz być pierwszy

video
fotorelacje
pokaż wszystkie zdjęcia (182)
krab (182)
relacje
Pokonali piłkarskie potęgi (krab)
 
top komentarze
newsy:
mecze:
34 » Gavia Choszczno-Mechani »
32 » Dąb Dębno-Ina Goleniów
26 » Mechanik Turowo-Wrzos B »
21 » Orzeł Wałcz-Chemik Poli »
19 » Gwardia Koszalin-Bałtyk »
18 » MKS Sokół Karlino-Pomor »
17 » Polski Cukier Kluczevia »
15 » Radew Białogórzyno-Wich »
13 » Wieża II Postomino-Vict »
12 » Piast Karsko-Kluczevia  »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 2
HrabiaDrak... jarekobser...
gości: 8
statystyki portalu
• drużyn: 3158
• imprez: 155175
• newsów: 78557
• użytkowników: 81542
• komentarzy: 1185782
• zdjęć: 912087
• relacji: 40804
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies