Skończyli w dziewięciu, ale ze zwycięstwem
Czy można wygrać mecz tracąc bramkę z wątpliwego karnego i otrzymując dwie czerwone kartki?
Oczywiście że tak, a zwycięstwo powinno być jeszcze wyższe. Przed tą kolejką tabela A-klasy byłą bardzo spłaszczona. Różnica między piątym, a dwunastym zespołem wynosiła zaledwie dwa punkty. To oznaczało, że jedno zwycięstwo pozwoli na przeskoczenie kilku drużyn, a niechciana porażka jeszcze głębiej osadzi zespół na dnie tabeli.
Gdyby tego dnia Henryk Sienkiewicz spacerował wokół boiska w Dobrej, opis przyrody wyglądałby następująco:
Nie ma słońca, kropią deszcze, na boisku gonią leszcze. Trochę trawy, dużo liści, komu zwycięstwo się ziści? A bliżej tego ziszczenia byli Zjednoczeni. Sędzia podyktował wątpliwego karnego, którego na bramkę zamienił Rafał Malarczyk. Gospodarze zawodzili. Wyglądali jakby determinacja ze spotkania w Stepnicy utonęła w zalewie. Zaledwie na 38% swoich możliwości grał Łukasz Lewandowski. Ofensywa wyglądała tylko w meczowym protokole, a Paweł Symonowicz miał problem z poczwórnym kryciem. W drugiej połowie miało być lepiej, jednak a-klasowa wróżba przez długi czas się nie spełniała. Goście stworzyli jedną sytuację, po której piłka trafiła w spojenie. Gospodarze mieli problem z wykończeniem sytuacji trzech na dwóch, dwóch na jednego i nawet dwóch na bramkarza. Tak naprawdę więcej było liści na drzewach (już prawie zima) niż nadziei na to, WB uratuje remis, nie mówiąc już nawet o zwycięstwie. Widząc nieporadność z jednej i drugiej strony, sędzia postanowił wyrzucić z boiska Norberta Domagalskiego. Na murawie zrobiło się luźniej i nie mam na myśli masy zawodnika o pseudonimie 'Gruby'. Gościom zaczęło brakować sił, a Wołczkowo grając jednego mniej, zaczęło stwarzać akcje za akcją. Najpierw jedną z pięciu 'setek' wreszcie wykorzystał Lewandowski. Następnie (nie)spodziewane zwycięstwo zapewnił Dawid Ciesielczyk. Szkoda tylko, że obie bramki padły ze spalonego. Dla podkręcenia emocji, z boiska wyleciał rezerwowy Adam Czubala, który w przeciągu 26 minut otrzymał dwie żółte kartki. Jak co tydzień na meczu Wołczkowa, są emocje. Teraz mieliśmy wątpliwego karnego, dwie bramki ze spalonego i dwie czerwone kartki. Mimo wielu przeciwności, Wołczkowo-Bezrzecze odniosło zasłużone zwycięstwo. Jak to możliwe? Po prostu. WB! Wracając do Sienkiewicza: Przyaktorzył i rzut karny, gospodarzy wyrok fatalny Piłkarze modlo się nie nadarmo. Matko bosko piłkarska zesłała karmo Dwie akcyje, na gole zamienione, nic to, że obie spalone Co by jeszcze nadać werwy, pokażmy gospodarzom czerwy Wołczkowo-Bezrzecze - Zjednoczeni Kobylanka 2:1 (0:1) Bramki: Łukasz Lewandowski 78', Dawid Ciesielczyk 88' - Rafał Malarczyk 15'(k.) WB: Marcin Walicki - Marcin Dworzyński (60' Hubert Mikusek), Paweł Ziółkowski (63' Adam Czubala), Norbert Domagalski, Krystian Chrzczon, Paweł Symonowicz, Bartłomiej Kaczmarek, Dawid Jaz, Łukasz Lewandowski, Mykyta Koliesnichenko, Dawid Ciesielczyk Zjednoczeni: Patryk Wojsiat - Marcin Stąsiek, Daniel Helpa (88' Dawid Nowicki), Szymon Wiśniewski, Michał Majchrzak (46' Bartosz Olkowski), Ryszard Jarzyna, Stanisław Radliński, Paweł Nawrocki, Maciej Gutkowski (77' Przemysław Pedyński), Filip Żyliński, Rafał Malarczyk Czerwone kartki: Norbert Domagalski (76'), Adam Czubala (89') Widzów: 30
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WB |
|