Pro Kon Stal liderem w III lidze
Mecz pomiędzy Pro Kon Stalem Szczecin a Regą Meridą Trzebiatów był prawdziwym szlagierem siatkarskiej III ligi mężczyzn. Stawką był ‘fotel lidera’ po siedmiu spotkaniach w lidze. Aby było ciekawiej oba zespoły spotkały się ze sobą w ostatni weekend – wtedy lepszy okazał się ProKonStal. Teraz w rewanżu w Szczecinie także oni byli górą - wygrali 3:1 (25:14, 25:13, 20:25, 25:23) - Chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy drużyną zdecydowanie lepszą od nich i to nam się udało. Szkoda, że nie wygraliśmy 3:0, ale wyszedł brak doświadczenia u większości moich zawodników – powiedział Marek Mierzwiński, trener Pro Kon Stalu . Początek meczu to zdecydowana przewaga Pro Kon Stalu. Byli pewni w swoich poczynaniach zarówno na zagrywce, w bloku jak i ataku. Goście natomiast nie potrafili złapać swojego stylu gry i tracili seriami punkty, tak jak w przypadku gdy na zagrywkę przy stanie 10:6 wszedł Marek Grzesiowski, a zszedł dopiero jak było 16:7. – Wyszliśmy na boisko w bojowym nastawieniu. Chcieliśmy zakrzyczeć przeciwnika. To pomogło nam wygrać mecz w Trzebiatowie, teraz rozpoczęliśmy od tego to spotkanie – zdradza tajemnice Tomasz Kuszyński, przyjmujący Pro Kon Stalu. Metoda ta pomogła, gospodarze wygrali pierwszą partię 25:14. Drugi set, to znów koncert szczecinian. Prowadzenie objęli już od pierwszej akcji po fantastycznej obronie klatką piersiową Grzesiowskiego. Przebita trzecia piłka sposobem dolnym niespodziewanie przyniosła punkt. Ta akcja na tyle wybiła zawodników Regi, że kolejne dwa serwisy odebrali w sufit. Przy stanie 3:0 wzięli pierwszy czas. Pomogło to tylko na chwilę, punkty zagrywką dla ProKonStalu zaczął robić Michał Ostrowski, a później Łukasz Ćwirko. Mając 9 punktów przewagi w szeregi szczecinian weszło pewne rozluźnienie. Niedokładna wystawa, niefrasobliwość w ataku i zrobiło się 17:12. Wtedy o czas poprosił trener Marek Mierzwiński. Chwilowa przerwa okazała się wodą na młyn dla zawodników Prokonu. Do końca seta oddali już tylko jeden punkt. Kiedy wydawało się, że trzeci set będzie tylko formalnością, ku zdziwieniu wszystkich mecz się wyrównał. Do stanu 9:9 wynik ciągle oscylował w graniach remisu. Wtedy to Pro Kon Stal odskoczył na trzy punkty dzięki swojemu rozgrywającemu Mariuszowi Kaczmarkowi. Najpierw zaatakował przechodzącą piłkę, później kiwnął i zdobył punkt z zagrywki. To jednak nie zniechęciło zawodników Regi. Grają konsekwentnie i z rozmachem, wyrównując stan rywalizacji po 15. Akcję później wychodzą na prowadzenie, którego nie oddają już do końca seta. Prokon gra nieskutecznie, nie może przebić się przez strzelny blok trzebiatowian. Początek czwartego seta podobny do poprzedniego – gra wyrównana. Dzięki dobrej grze w polu szczecinianie odskakują gościom na trzy punkty. Przewaga ta jednak szybko stopniała i od stanu 12:11 toczy się prawdziwa wojna. Walka punkt za punkt, akcja za akcję. Żadna ze stron nie może odskoczyć przeciwnikowi na przynajmniej dwa punkty. Kiedy zawodnicy Prokonu fatalnie odebrali zagrywkę przy stanie 22:23, wydawało się, że Rega będzie miała piłkę setową, jednak Tomasz Kuszyński kiwa tuż za siatką. O dziwo do długo lecącej piłki nikt z Trzebiatowa nie doszedł. Chwilę później skutecznym atakiem z II linii popisuję się Michał Ostrowski. Ostatni punkt w meczu zdobył Kuszczyńskim blokiem. PRO KON STAL: Grzesiowski M., Kaczmarek M., Ostrowski M., Ćwirko Ł., Kławsiuć T., Kuszyński T. oraz Snastin B. Rega-Merida: Bąk A., Subel M., Okapiec T., Mackiewicz J., Czachorowski G., Kmita K. oraz Czyż T., Wyszyński S. własne relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|