Unia deklasuje rywala
Unia Stargard pokonała na własnym boisku Vitkowię Witkowo aż 6:0.
Taki wynik jednak jest najmniejszym wymiarem kary jaki mógł spotkać przyjezdnych. Cztery bramki w tym spotkaniu zdobył Tomasz Kaźmierczak, a po jednym trafieniu dołożyli Mariusz Świderski i Marek Nadachewicz. Gospodarze juz od pierwszego gwizdka sędziego rzucili się do ataków, lecz widać było pewną nerwowość w poczynaniach obu ekip. Jako pierwszy na listę strzelców mógł się wpisać Radosław Drozd, ale jego strzał obronił bramkarz gości - Nalepa. Kolejna akcja przyniosła już jednak bramkę. W 10. minucie do piłki ustawionej w narożniku boiska podszedł Daniel Czerniak, mocno zacentrował w pole karne, obrońcy gości wybili futbolówkę wprost pod nogi Świderskiego, a ten długo się nie zastanawiał i atomowym strzałem w samo okienko pokonał bramkarza Vitkowii. Unici nie poprzestali na atakach i starali się raz po raz zagrażać gościom. Swoje okazje mieli Zawadzki i Kaźmierczak. W 33. minucie aktywny tego dnia Kaźmierczak wykorzystał nieporozumienie obrońców i strzelił na 2:0. Kolejna bramka padła w 35 minucie i ponownie Tomasz Kaźmierczak wykorzystał nieporozumienie obrońcy z bramkarzem i przelobował Nalepę z bliskiej odległości. W 38. minucie za bardzo niesportowe zachowanie czerwoną kartką ukarany został obrońca gości. To ułatwiło znacznie grę stargardzianom, którzy za wszelka cenę starali się strzelić jak najwięcej goli. Po raz kolejny bardzo dobrze zagrała defensywa Unii, która nie pozwoliła gościom przedrzeć się pod bramkę Warchałowskiego. Na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy klasycznego hat-tricka zdobył Tomek Kaźmierczak. Po dośrodkowaniu Sprusińskiego najwyżej do piłki wyskoczył Drozd, jego strzał obronił jednak Nalepa, lecz wobec dobitki "Kazika" był bezradny. Wynik do przerwy już się nie zmienił i gospodarze w pełni zasłużenie prowadzili 4:0. Podopieczni Franciszka Mikuckiego na druga połowę wyszli bez najlepszego strzelca zespołu Radosława Drozda, który w jednym ze starć nabawił się kontuzji. Trzeba pamiętać, że już w środę Unia rozegra zaległy mecz z zajmującym 3. miejsce Dębem Dębice i trener Mikucki nie chciał ryzykować poważniejszej kontuzji Radka. W miejsce Drozda pojawił się Frąckowiak. Plac gry opuścił również Świderski a jego miejsce zajął Pustelnik. Unia ruszyła do ataków, tworzyła bardzo ładne akcje skrzydłami, oddawała dużo strzałów jednak bramki nie padały. Drużyna Vitkowii umiejętnie się broniła. W 60. minucie spotkania trener Mikucki zdecydował się zmienić kapitana zespołu Daniela Czerniaka ,a w jego miejsce pojawił się Marcin Gregorek. W 70. minucie po raz czwarty w tym meczu Tomasz Kaźmierczak wpisał się na listę strzelców uderzając z ok 11 metra w same okienko bramki strzeżonej przez Nalepę. Goście ograniczyli się tylko do obrony własnej bramki jedyna akcja przyjezdnych to strzał z 35. metrów z rzutu wolnego jednak golkiper stargardzian Warchałowski pewnie wyłapał piłkę. Bramka na 6:0 padła w 75 minucie spotkania a jej autorem był Marek Nadachewicz, który strzelił tym samym swoją pierwszą bramkę w barwach Unii Stargard. Uskrzydleni gospodarze mogli jeszcze wiele razy pokonać Nalepe jednak Frąckowiak, Kaźmierczak, Gregorek i Pustelnik marnowali swoje bardzo dobre sytuacje w tym meczu. Do końca spotkania wynik się już nie zmienił i gospodarze w pełni zasłużenie pokonali swoich rywali aż 6:0. Wynik ten jednak nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Podopieczni trenera Franciszka Mikuckiego mogli wygrać dużo wyżej. W grze Unii widać było lepsze przygotowanie kondycyjnie oraz techniczne, co pozwoliło lepiej znieść trudy spotkania. relacjďż˝ dodaďż˝: Szerszen123 |
|