Delev i Dvali Bruk-Bet rozstrzelali
Ciekawe widowisko obejrzeli dzisiaj kibice w Niecieczy. W spotkaniu, w którym nie zabrakło zwrotów akcji Portowcy wywalczyli cenne trzy punkty. Szczecinianie dzięki wygranej awansowali na trzynaste miejsce w tabeli. Zwycięstwo 4:2 w Niecieczy było pierwszym w historii potyczek obu zespołów na poziomie Ekstraklasy.
Zimowa aura przywitała piłkarzy w Niecieczy. Początek spotkania nie przyniósł zbyt wielu emocji. Kibice oglądali dużo walki w środku pola, z kolei bramkarze mogli narzekać na brak pracy. Ponad trzysta minut musieli czekać na gola swojej drużyny fani Pogoni Szczecin. W 22. minucie znakomicie z rzutu wolnego przymierzył Spas Delev i goście mogli cieszyć się z pierwszej bramki. Warto odnotować, że był to dopiero pierwszy gol Portowców zdobyty bezpośrednio z rzutu wolnego w tym sezonie. Radość szczecinian trwała zaledwie siedem minut. Martin Mikovič przejął piłkę w środku pola, podciągnął kilka metrów i świetnym podaniem wypatrzył Romana Gergela. Ten nie pomylił się w sytuacji sam na sam. Bramki ożywiły spotkanie. W 36. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Znakomite podanie z głębi pola od Romana Gergela otrzymał Szymon Pawłowski. Były pomocnik Lecha Poznań opanował piłkę i ze stoickim spokojem pokonał Łukasza Załuskę. Miejscowi poczuli krew. W 39. minucie powinno być 3:1. Roman Gergel minął bramkarza Pogoni, uderzył do pustej bramki lecz Portowców uratował Rafał Murawski, który wybił piłkę tuż sprzed linii bramkowej. Muraś chwilę później znalazł się po przeciwnej stronie boiska, ale jego strzał dobrze wyłapał Jan Mucha.
Gra po przerwie była raczej usypiająca, ale w 53. minucie Portowcy niepodziewanie wyrównali. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego gola głową z dość ostrego kąta zdobył Lasha Dvali. Nie popisał się w tej sytuacji bramkarz Bruk-Betu. Portowcy przycisnęli, co zaowocowało kolejnym trafieniem. Najpierw zakotłowało się w szesnastce Bruk-Bet i goście domagali się rzutu karnego, po tym jak w polu karnym został przewrócony Jarosław Fojut. W 60. minucie dośrodkowanie z prawej strony zamknął Lasha Dvali, który lewą nogą zaskoczył Jana Muchę. Pięć minut później bezmyślne zagranie Jakuba Piotrowskiego mogło kosztować gości stratę gola. Na szczęście Szymon Pawłowski w klarownej sytuacji uderzył prosto w Łukasza Załuskę. Tempo gry w kolejnych minutach spadło. W 80. minucie Duma Pomorza zadała kolejny cios. Spas Delev łatwo ograł jednego z obrońców gospodarzy, po czym oddał silny strzał w środek bramki. Ten zaskoczył Jana Muchę i Pogoń przypieczętowała zwycięstwo 4:2.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|