W rozegranym dzisiaj w Policach meczu piłkarze Klubu Piłkarskiego POLICE zasłużenie pokonali Mieszko Gniezno 2:1 (2:0). Wynik spotkania otworzył w 4 minucie Rafał Komar, trzy minuty później drugiego gola dla KP zdobył Przemysław Ciołek. Wynik spotkania w drugiej połowie z rzutu karnego ustalił Branko Rasić.

KP POLICE: Gumowski - Szałek, Tuński, Brzeziński (81' Pachulski), Bouba, Muskała, Stefaniak, Szmit (64' Krzyżanowski), Jakuszczonek (72' Jóźwiak), Komar, Ciołek



Mieszko: Różycki - Mendelski, Urbaniak, Cegliński, Nawrot, Gąsiorowski, Stróż, Rasić, Brenk, Sylwestrzak (46' Zgórzak), Magalski (73' Nawrot)



Gole:

1:0 - 5 minuta - Rafał Komar

2:0 - 7 minuta - Przemysław Ciołek

2:1 - 56 minuta - Branko Rasić



Statystyki (KP - Mieszko):

Strzały celne: 7 - 2

Strzały niecelne: 4 - 3

Faule: 15 - 13

Żółte kartki: 1 - 2 (Stefaniak - Urbaniak, Cegliński)

Rzuty rożne: 3 - 1

Spalone: 4 - 4



Sędziowali: Sebastian Lewczuk - Ryszard Walendziak, Krzysztof Zabojszcz (Pomorski ZPN)



Pogoda: przejściowe zachmurzenie, 17 st. C



Widzów: 300




KP POLICE do meczu przystąpił osłabiony brakiem w składzie Dawida Kamrowskiego, który po raz ostatni pauzuje za czerwoną kartkę.



Policzanie spotkanie z sąsiadem w tabeli rozpoczęli do mocnego uderzenia. W 4 minucie Łukasz Tuński z prawego skrzydła zagrał w pole karne na 7 metr do Rafała Komara, ten przyjął piłkę i mimo bliskiej obecności obrońcy zdołał zdobyć gola. Goście nie zdążyli otrząsnąć się po stracie gola jak przegrywali 0:2. Tym razem z lewej strony w pole karne podał Mateusz Jakuszczonek, a piłkę do siatki skierował nabiegający Przemek Ciołek. Trzy minuty później po dośrodkowaniu w pole karne piłkę główkował Ciołek, tym razem Adrian Różycki zdołał złapać piłkę. Goście próbowali odpowiedzieć strzałem Damiana Magalskiego, jednak strzał z woleja sprzed pola karnego przeleciał wysoko ponad bramką. W rewanżu ponownie zaatakował Komar, trafił jednak w bramkarza i piłka wyszła na róg. W 13 minucie po dośrodkowaniu Tuńskiego z prawej strony piłka trafiła przed pole karne do Ciołka. Ten widząc wysuniętego bramkarza usiłował do przelobować, niestety trafił w poprzeczkę tuż koło spojenia ze słupkiem. Sześć minut później z kilkunastu metrów na bramkę uderzał Komar, zblokowany strzał wylądował w rękach bramkarza Mieszka. W 28 minucie piłkę z prawej strony otrzymał Krzysztof Stefaniak, „wkręcił w ziemię” obrońcę, po czym pobiegł wzdłuż linii końcowej, niestety obrona wybiła centrę na rzut rożny. Chwilę później Stefaniak w identyczny sposób minął obrońcę, tym razem podanie dotarło do Rafała Komara, niestety zawodnik nie zdołał opanować piłki. W 33 minucie po faulu na 25 metrze rzut wolny wykonywał Ciołek, piłka minimalnie minęła słupek bramki gości. Zawodnicy Mieszka nie byli w stanie przeciwstawić się rozpędzonym „Chemikom”, w kolejnej akcji Ciołek przebiegł kilkadziesiąt metrów lewą stroną, niestety do podania prostopadłego spóźnił się Mateusz Jakuszczonek. Pierwszą w miarę groźną akcję Mieszko przeprowadził w 39 minucie, gdy w pole karne prawą stroną wbiegł Michał Mendelski, Marcin Gumowski wyszedł z bramki i strzał zawodnika z Gniezna wylądował na rzucie rożnym. W 44 minucie po minięciu obrońców wzdłuż bocznej linii podbiegł Ciołek, Różycki nogami wybronił strzał w ostrego kąta.



Po przerwie pierwsi zaatakowali goście, po podaniu między obrońcami w polu karnym na bramkę bardzo niecelnie strzelał Honorat Stróż. Chwilę później w pole karne dośrodkował Łukasz Tuński, do strzału z woleja złożył się Jakuszczonek, niestety w ostatniej chwili lot piłki zmienił obrońca i Jaku nie zdołał uderzyć na bramkę. W kolejnych minutach Mieszko dwukrotnie zaatakowało bramkę Marcina Gumowskiego, dwukrotnie skutecznie interweniował Michał Szałek. W 56 minucie przy rzucie rożnym w trakcie walki o pozycję Mariusz Szmit sfaulował krytego przez siebie zawodnika i sędzia spotkania podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Branko Rasić i silnym, wysokim strzałem zdobył kontaktowego gola. W 60 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki w polu karnym wyskoczył Bouba, niestety nie zdołał jej skierować w światło bramki. Trzy minuty później po błędzie obrony na bramkę pobiegł Wojciech Brenk, znajdując się przed polem karnym uderzył na bramkę, na szczęście piłka minęła dalszy słupek bramki KP. W 21 minucie drugiej połowy po dośrodkowaniu Rasicia z dystansu bez wyskoku na bramkę główkował Brenk, taki strzał nie miał jednak prawa zaskoczyć Gumowskiego. W rewanżu Tuński uruchomił wbiegającego w pole karne Stefaniaka, ten podcinką usiłował pokonać bramkarza, Różycki obronił, „Pająk” przejął ponownie piłkę i podał na środek pola do Komara, ten zastawił się, po czym oddał niecelny strzał. Szkoda, że najlepszy strzelec nie zdecydował się wystawić piłkę ustawionemu lepiej Ciołkowi, mógłby paść gol. W 78 minucie Leszek Muskała usiłował podać do Stefaniaka w pole karne, niestety nieco za mocno i Różycki przejął piłkę. Chwilę później na bramkę szarżował Tomasz Nawrot, tym razem Muskała wybił go z rytmu. W 86 minucie na akcję ofensywną zdecydował się Michał Szałek, niestety źle przyjął piłkę podaną przez Ciołka i ta za daleko mu uciekła. W kolejnych minutach zawodnicy Mieszka usiłowali doprowadzić do wyrównania jednak wynik spotkania nie uległ już zmianie.



Przemysław Urbaniak (grający trener Mieszka): Cóż dużo mówić, przegraliśmy kolejny mecz na wyjeździe. Nie mamy się jednak czego wstydzić. Boli pierwsza połowa gdzie nie nawiązaliśmy wali od samego początku. Dziś szybko stracone bramki ustawiły przebieg spotkania. Śmiem twierdzić, że nie byliśmy dużo gorszym zespołem.



Marek Czerniawski (KP): Co prawda dwa gole ustawiły przebieg spotkania, ale nie poprawiamy rezultatu z 2:0 gdy mamy sytuacje, pozwalamy sobie strzelić bramkę kuriozalnego ale prawidłowo podyktowanego karnego. Nie można sobie pozwolić na taki faul w polu karnym. Mieliśmy dużo sytuacji do strzelenia. Cieszę się z wygranej, bo przeskakujemy Mieszko i chcemy się nadal piąć w górę tabeli.



www.klubpilkarski.police.pl