Trzy ostatnie spotkania Błękitnych Stargard na własnym boisku to jeden remis, jedno zwycięstwo i jedna porażka.
Najpierw po golu Roberta Gajdy w ostatniej minucie doliczonego czasu gry stargardzianie zremisowali z Sokołem Pyrzyce 2:2 a następnie po golu samobójczym pokonali Wybrzeże Rewalskie Rewal, 3:2 choć do 70. minuty przegrywali 0:2.
Tym razem podopieczni trenera Gajdy nie mieli tyle szczęścia, bo przegrali z niżej lokowanym Piastem Choszczno 1:2.










Gospodarze do tego spotkania przystąpili w okrojonym składzie. Zabrakło przede wszystkim kontuzjowanego Przemysława Filochy i Tomasza Pustelnika, których wartość dla Błękitnych jak się okazuje jest nieoceniona. Nie mógł także zagrać Konrad Jankowski, Mateusz Rybka czy Łukasz Karasiak. Po siedmiu meczach przerwy do składu powrócił natomiast Kacper Gibas.

Drużyna z Choszczna musiała sobie poradzić bez napastnika brazylijskiego pochodzenia Marcosa.

Pierwsza połowa to wyrównana gra obu zespołów, z minimalnym wskazaniem na Błękitnych. Najpierw Łukasz Woźniak z rzutu wolnego uderzył wprost w Rolanda Galińskiego, a następnie po błędzie stopera Piasta Robert Gajda mógł się znaleźć w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale nie zdołał opanować piłki, którą przejął.

W 37. minucie Tomasz Królak dograł do Gajdy piłka odbiła się od nogi środkowego obrońcy i zmyliła grającego trenera Błękitnych, który mógł ją skierować do pustej bramki.

Goście także atakowali, ale podobnie jak w Błękitnych brakowało wykończenia. Tuż przed przerwą Mateusz Jureczko popisał się ładnym strzałem z 16 metrów, ale piłkę nad poprzeczką przerzucił Galiński.

Po przerwie gra się ożywiła. W 48. minucie wyszło doświadczenie Grzegorza Wawerczuka który w polu karnym minął rywali jak tyczki i strzałem po długim rogu nie dał najmniejszych szans Marcinowi Kaczmarczykowi. Minutę później drugi były piłkarz Floty Świnoujście, Mariusz Szczęsny strzałem z 15 metrów podwyższył prowadzenie Piasta. Po kolejnej minucie Kaczmarczyka ponownie pokonuję Wawerczuk, ale tym razem bramka nie zostaje uznana.

Błękitni próbowali atakować, ale przy bardzo dobrze grającym zespole Piasta Choszczno nie przynosiło to większych skutków.

Bramkę kontaktową mógł zdobyć Bartłomiej Zdunek, ale po strzale z rzutu wolnego piłka przeleciała nad poprzeczką. Wyczyn ten powtórzył także Gajda.

W 80. minucie w okolicach 30 metra od bramki Galińskiego faulowany był Królak. Piłkę w pole karne dośrodkował Woźniak a Gibas głową uprzedził interweniującego bramkarza.

Goście nie popadli w desperacką obronę, ale śmiało atakowali bramkę Błękitnych, dobre sytuacje stwarzał sobie Wawerczuk, aktywny także był Dariusz Szmulski.

Na trzy minuty przed końcem po dośrodkowaniu Zdunka i główce jednego ze stargardzian piłkę zmierzającą do bramki wybił Wawerczuk.

Następne dwa spotkania Błękitni Stargard rozegrają na własnym boisku. W najbliższą sobotę zagrają z liderem tabeli Pogonią Szczecin, bilety na tę spotkanie można nabywać tylko do piątku w siedzibie klubu przy ulicy Cegnalej w cenie 10 zł.

Natomiast w następną środę rywalem biało-niebieskich będzie drugi ze szczecińskich klubów Stal. Oba te spotkania rozpoczną się o godzinie 16.

Błękitni Stargard - Piast Choszczno 1:2 (0:0)

Kacper Gibas 80 - Grzegorz Wawerczuk 48, Mariusz Szczęsny 49

Sędzia: Tomasz Lisowski

Widzów: 400

Błękitni Stargard: Kaczmarczyk - Procyk, Greguła (87 Duda), Markiewicz (76 D. Karasiak), Gibas, Królak, Zdunek, Jureczko, Woźniak (81 Bielicki), Inczewski (46 Jarząbek), Gajda.

Rezerwowi którzy nie grali: Klimaszewski