W derbach Politechnika nie do zatrzymania
Derbowy pojedynek w 1/8 Pucharu Polski pomiędzy szczecińskim Łącznościowcem a koszalińską Politechniką, miał być szansą na zrehabilitowanie się po ostatnich, ligowych porażkach obu ekip, ale także na występ młodych, mniej doświadczonych zawodniczek. W obu drużynach do spodziewanych roszad istotnie doszło, a jak się okazało lepiej na tym wyszły przyjezdne.
Od początku meczu szczypiornistki Łącznościowca raziły nieporadnością w ofensywie. Swoje akcje przeprowadzały w mozolnym tempie, bez pomysłu. Koszalinianki nie miały żadnych problemów z odczytywaniem gry rywalek, dzięki czemu bardzo często przejmowały piłki i wyprowadzały niezwykle skuteczne kontry. Po 5 minutach było już 0:4, a mogło być jeszcze więcej, gdyby nie dobra postawa bramkarki gospodyń - Anny Baranowskiej. W pierwszej części tej odsłony spotkania klasą dla siebie była jedna z najlepszych zawodniczek Politechniki - Joanna Dworaczyk, która dzięki kilkupunktowej zdobyczy doprowadziła do stanu 0:7 po 11 minutach gry. Dopiero 60 sekund później gospodyniom wyszedł w końcu rzut i na tablicy świetlnej pojawiła się jedynka pod napisem Łącznościowiec. Wysokiego prowadzenia nie sposób było roztrwonić bardzo dobrze i konsekwentnie grającym szczypiornistkom z Koszalina. Pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 8:20. Końcówka pierwszej połowy i początek drugiej to nieco lepsza postawa szczecinianek, które zdecydowanie częściej zdobywały bramki, lepiej też broniły. Zawodniczki obydwu drużyn nie oszczędzały się, w konsekwencji czego nierzadko dochodziło do ostrych starć i bolesnych upadków. Ambicji, szczególnie szczecinianom nie można było odmówić, ale umiejętności niestety już tak. Przyjezdne górowały w każdym elemencie gry. Nieporadność gospodyń oddają choćby dwa (z trzech im przyznanych) niewykorzystane rzuty karne, które udanie broniła Anna Morowiec. Na brawa zasłużyła za to najlepsza (już nie pierwszy raz) zawodniczka w ekipie Łącznościowca - Anna Baronowska, która na początku drugiej części meczu kilkakrotnie broniła zespół od utraty kolejnych bramek w sytuacjach sam na sam. Spotkanie jak najbardziej zasłużenie wygrał zespół Politechniki, mimo, że również wypuszczał w bój zmienniczki. Okazja do rewanżu już w przyszłym tygodniu w Koszalinie, tym razem jednak, w rozgrywkach ligowych. Po meczu powiedzieli: Jakub Zalewski, szkoleniowiec Łącznościowca: W pewnym sensie dziewczyny wywiązały się z zadań, które sobie przed meczem wyznaczyliśmy. Wiedzieliśmy, że to będzie mecz bardzo trudny i potraktowaliśmy go tak nawet sparingowo. Część dziewczyn w ogóle dziś nie zagrała bo chcemy powalczyć w sobotę w Piotrkowie. Wynik jest też za wysoki w stosunku do tego co działo się na boisku. Waldemar Szafulski, trener Politechniki: Trzeba być optymistą mimo posiadania tylko 9 punktów w lidze, ale to jest sport. W rozgrywkach ligowych te wyniki trochę nieoczekiwane, zarówno negatywne jak i pozytywne. Dziś cieszy wynik, ale przede wszystkim styl zwycięstwa, szczególnie w pierwszej połowie, tym bardziej, że byliśmy po porażce z Ruchem. Wierzę, że to było dobre przetarcie przed meczem ligowym. Łącznościowiec: Anna Baranowska - Małgorzata Śmigielska 4, Adrianna Gryglicka 3, Karolina Malisz 3, Justyna Dutkowska 2, Anna Gryglicka 2, Paulina Wijas 2, Patrycja Szulawa 1, Natalia Dąbrowska, Justyna Słowik, Aleksandra Cińcio, Paulina Łodorzyńska, Iga Dżegan. Politechnika: Anna Morowiec, Iwona Łącz, Aleksandra Kobyłecka 6, Maja Zienkiewicz-Janikowska 5, Joanna Dworaczyk 5, Ewa Jarzyna 4, Anna Łożyniak 3, Marta Goraj 3, Natalia Borowska 3, Dorota Czekaj 2, Katarzyna Cieśla 1, Marta Szostakowska 1, Joanna Chmiel, Iwona Szafulska. własne relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|