Bramkarz bohaterem
W dzisiejszym spotkaniu rozgrywek Vligi, pomiędzy Gwardią Koszalin a Głazem Tychowo padł wynik 3:2(1:0). Od samego początku spotkania piłkarze gospodarzy z dużym impetem ruszyli na bramkę zespołu gości. Już na samym początku, bramkę powinien zdobyć Grzegorz Kosiarski, ale nie trafił w bramkę z bliskiej odległości. Kilka minut później, z prawej strony boiska dośrodkował Kuba Borusiński, jednak uczynił na tyle zaskakująco, że piłka przelobowała bramkarza drużyny z Tychowa i wpadła do siatki. Kilkanaście minut później powinno być 2:0, ale Roman Grodzicki w znakomitej sytuacji nie trafił... w pustą bramkę z odległości 5metrów. Po chwili, Marcin Ignaszewski wystawił piłkę Romanowi Grodzickiemu, lecz ten zamiast strzelać z 8 metrów, próbował wcześniej przyjąć futbolówkę, która mu odskoczyła i zawodnik ten zmarnował kolejną dobrą sytuację. Tuż przed przerwą do remisu mogli doprowadzić zawodnicy Głazu, ale piłka po strzale Maruisza Rosiaka minimalne minęła prawy słupek bramki strzeżonej przez Rafała Mamrota.
Po przerwie gra się nieco wyrównała, a Gwardziści zmarnowali dwie kolejne dobre sytuacje. Jak mówi piłkarskie przysłowie "Niewykorzystane okazje się mszczą", a zawodnicy z Tychowa po jednej ze swoich akcji strzelili wyrównująca bramkę, której autorem był Mariusz Rosiak. Kilkanaście minut później na murawie pojawił się, powracający do składu Rafał Waldziński, a już 3 minuty później otrzymał wspaniałe prostopadłe podanie, minął bramkarza gości i umieścił piłkę w siatce. Kilka minut później, znakomicie zabrał się z piłką Roman Grodzicki, który po przebiegnięciu z nią kilkunastu metrów, odegrał do Grzegorza Kosiarskiego, który strzelił swoją siódmą bramkę w tych rozgrywkach. W końcówce do głosu doszli piłkarze Głazu, którzy po jednym ze strzałów z dystansu strzelił swoją drugą bramkę. Ostatnie minuty to prawdziwe oblężenie bramki Gwardii, w której rządził Rafał Mamrot. Po jednym ze strzałów popisał się wspaniałą paradą,a już w doliczonym czasie gry popisał się skuteczną obroną uderzenia z 5 metrów. Kibice, którzy pomimo nieciekawej, deszczowej aury, przybyli na stadion przy ulicy Fałata, obejrzeli niezwykle emocjonujące spotkanie. własne relacjďż˝ dodaďż˝: Coobasa |
|