W Szczecinie mamy lidera
Po dwóch meczach bez zwycięstwa, Pogoń Szczecin ponownie sięgnęła po trzy punkty, wygrywając z ŁKS Łódź 1:0. Choć wydawało się, że z ostatnim w ligowej tabeli Łódzkim Klubem Sportowym zwycięstwo przyjdzie dość łatwo, rzeczywistość okazała się nieco inna. Portowcy długo męczyli się z zespołem prowadzonym przez byłego szkoleniowca szczecinian Kazimierza Moskala, a komplet punktów zapewniło im dopiero trafienie Adama Buksy z rzutu wolnego. Kibice krótko ubolewali nad słabą postawą swoich ulubieńców i wymęczeniu zwycięstwa, bowiem ten wynik, a także remis Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze spowodował, że po tej kolejce Pogoń Szczecin została liderem rozgrywek Ekstraklasy.
Lepiej w niedzielne spotkanie weszli gospodarze, którzy już w dziewiątej minucie mogli prowadzić. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę celnie głową uderzył Kostas Triantafyllopoulos, jednak pewnie piłkę złapał bramkarz rywali Dominik Budzyński. Nieco więcej problemów przy interwencji golkiper łodzian miał kilkanaście minut później, gdy dobrze w polu karnym zachował się Sebastian Kowalczyk. Kapitan Portowców minął obrońcę i ostrego kąta uderzył w kierunku bramki. Na raty, ale górą w tym pojedynku ponownie był bramkarz gości.
Podopieczni Kosty Runjaicia jeszcze przed przerwą mogli stracić bramkę. Błąd przed własnym polem karnym popełnił Benedikt Zech, piłkę przejął Patryk Bryła, wbiegł w pole karne i uderzył silnie z bliska. Szczecińscy kibice zamarli, gdy piłka odbiła się od interweniującego Dante Stipicy, następnie od poprzeczki i wróciła na pole gry. Było to jednak poważne ostrzeżenie, że ostatnia drużyna w tabeli łatwo skóry nie sprzeda. Po zmianie stron obraz gry znacząco nie uległ zmianie. Poprawiła się jednak skuteczność gospodarzy. W 64 minucie Adam Buksa uderzył nisko z rzutu wolnego, piłka odbiła się jeszcze od słupka i ostatecznie zatrzepotała w siatce gości. Portowcy objęli prowadzenie, ale wciąż atakowali. Swoje okazje mieli Adam Buksa i Zvonimir Kozulj, jednak do podwyższenia prowadzenia już nie doszło. Goście również byli już nieskuteczni, choć w samej końcówce przedarli się w pole karne Pogoni. Portowcy w meczu z ŁKS mieli sporo szczęścia, nie zaprezentowali lepszej gry niż we wcześniejszych dwóch meczach (zdobyli w nich tylko punkt), jednak najważniejszym jest, że ponownie zdobyli trzy punkty i awansowali na pierwsze miejsce w ligowej tabeli.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|