Kołobrzeski festiwal pięknych bramek
W dzisiejsze słoneczne popołudnie Kotwica Kołobrzeg zainaugurowała sezon 2019/20 III ligi gr. 2 . Przeciwnikiem Kołobrzeżan był zespół Jaroty Jarocin. Spotkanie obfitowało w przepięknej urody trafienia z dystansu oraz szybkie efektowne akcję. Zwłaszcza pierwsza połowa meczu mogła podobać się publiczności, gdyż padło w niej aż 5 bramek. Pojedynek ostatecznie zakończył się wynikiem 4:2 na korzyć gospodarzy.
Pierwszy gwizdek sędziego poprzedziła uroczystość wręczenia tablicy pamiątkowej i kwiatów dla Piotra Kieruzela, który niedawno ogłosił zakończenie piłkarskiej kariery. Już w 3 minucie gry w dość kontrowersyjnych okolicznościach udało się Kotwicy wyjść na prowadzenie. Bramkarz gości po niezbyt mocnym uderzeniu Marcina Trojanowskiego według sędziego złapał piłkę już za linią bramkową. Gol na samym początku meczu uskrzydlił podopiecznych Sławomira Suchomskiego. Dosłownie kilka minut potem autor pierwszego trafienia kapitalnym uderzeniem z okolic 20 metra umieścił piłkę w tzw. okienku bramki strzeżonej przez Sebastiana Kmiecika.
Trojanowski po 20 minutach mógł skompletować klasycznego hattricka. Jego groźne uderzenie wprawdzie zostało zatrzymane, lecz piłka po obronie goalkeepera gości trafiła pod nogi debiutanta Michała Marczaka, który bez chwili zawahania oddał strzał wyprowadzający zespół Perły Bałtyku na prowadzenie 3:0. Wydawać się mogło, że kolejne bramki dla Kotwicy są kwestią czasu. Sebastian Deja chciał skopiować wyczyn swoich kolegów ale na nieszczęście dla gospodarzy jego atomowe uderzenie z 30 metrów zatrzymało się na poprzeczce. Po dwóch kwadransach gry zespół z Wielkopolski na chwilę doszedł do głosu. Skutecznie wykorzystany rzut rożny przez nieupilnowanego w polu karnym Szymon Gałczyńskiego da im promyk nadziei na jakąkolwiek zdobycz punktową (3:1). Tuż przed przerwą indywidualną akcją z kontrataku popisał się ubiegłoroczny król strzelców Dawid Retlewski. Po jego udanym płaskim zagraniu w pole karne strzelcowi trzeciej bramki - Michałowi pozostało już tylko oddać strzał w kierunku pustej bramki i tak oto w 43 minucie na tablicy wyników widniało już 4:1
Druga część gry nie była już tak porywającym i pięknym widowiskiem. Mimo niekorzystnego wyniku Jarota nie złożyła broni. Gdy na zegarze wybiła 56 minuta napastnik gości Mateusz Dunaj oddał strzał życia z 30 metrów pokonując Mateusza Kolińskiego (4:2). Po tym trafieniu graczy trenowanych przez Piotra Garbarka w szeregi Kotwicy wkradła się spora dawka nerwowości. Gościom jednak brakowało pomysłu oraz cierpliwości w rozegraniu akcji by móc zagrozić Kołobrzeżanom. W doliczonym czasie gry ekipa z Jarocina postawiła wszystko na jedną kartę dzięki czemu Kotwica z łatwością dochodziła po akcjach z kontry do stuprocentowych okazji na strzelenie gola. Jednakże ani Dawid Retlewski, ani Sebastian Deja znajdując się sam na sam z bramkarzem nie zdołali podwyższyć prowadzenia. Tym samym mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla Perły Bałtyku i to piłkarze znad morza mogą w spokojnych nastrojach przygotowywać się do kolejnego meczu. Ich przeciwnikiem będzie drugi zespół poprzedniego sezonu - KKS Kalisz. Powracający do Kotwicy po prawie 3 latach Jakub Poznański w pomeczowej rozmowie powiedział: 'Jestem zadowolony z wyniku, choć niepotrzebnie w drugiej połowie w naszej grze było dużo nerwowości, a przecież mieliśmy bardzo dobry wynik. To dopiero początek sezonu, pierwsza kolejka. W Kaliszu musimy jednak zagrać zdecydowanie lepiej, zwłaszcza że stać każdego z nas na więcej.'
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: yodastars |
|