W październiku jak w listopadzie
Tak jak przed rokiem Portowcy pokonali na wyjeździe Lechię Gdańsk. Skuteczna i mądrze grająca Pogoń pokonała biało-zielonych 1:0. Jedyną bramkę zdobył w kuriozalny sposób Alexander Gorgon. Szczecinianie udanie wrócili do gry po miesięcznej przerwie. W trzecim z pięciu meczów Portowcy zagrali bez straty gola. Dzięki wygranej Duma Pomorza przeskoczyła w tabeli Lechię Gdańsk i traci do ligowego podium zaledwie trzy punkty.
Gdańszczanie od początku narzucili swój rytm gry. Lechia dłużej utrzymywała się przy piłce i jej przewaga rzucała się w oczy. Szczecinianie umiejętnie bronili dostępu do swojej bramki. Obrońcy Pogoni mądrze ustawiali się w defensywie, a ataki Lechii nie przynosiły stuprocentowych okazji. Gospodarzom nie pomagały także stałe fragmenty. Biało-zieloni często egzekwowali rzuty rożne, bez efektu. W 23. minucie Duma Pomorza zaskoczyła miejscowych i objęła prowadzenie. Alexander Gorgon chciał podawać do wbiegającego Luki Zahovicia. Piłka nie trafiła jednak do napastnika Pogoni, a swobodnie tocząc się murawie wpadła do bramki. Austriak uśmiechnął się i mógł świętować chyba najbardziej kuriozalnego gola w karierze. Obraz gry nie uległ zmianie. Lechia dłużej była przy piłce, z kolei goście szukali okazji w szybkich wypadach. Dopiero w końcówce pierwszej połowy gdańszczanie poważniej zagrozili bramce Pogoni. Kontuzja Mariusza Malca wprowadziła mały chaos w szeregach szczecinian. Najbliżej doprowadzenia do remisu był Tomasz Makowski, ale uderzył tuż obok słupka.
W szeregach Pogoni wyróżniał się Sebastian Kowalczyk. Kapitan Portowców był często faulowany przez piłkarzy Lechii, którzy mieli z nim sporo kłopotów. W 57. minucie gospodarze ruszyli z szybką akcją. Strzałem z ostrego kąta wykończył ją Conrado, ale piłkę na rzut rożny wybił Dante Stipica. To były dobre minuty Lechii. Chwilę później mocno zza pola karnego uderzył Kenneth Saief, lecz znów lepszy był bramkarz Pogoni. W światło bramki Portowców nie trafił z kolei główkujący Flavio Paixão. Goście szybko wrócili jednak na właściwe tory. Pogoń zwarła szyki i Lechia znów przez długie minuty była bezradna w ofensywie. W 80. minucie kąśliwie z ostrego kąta uderzył Luka Zahovič, lecz piłkę odbił bramkarz Lechii. Tuż na początku doliczonego czasu gry drugą bramkę dla Pogoni mógł zdobyć Konstantinos Triantafyllopoulos. Grek uderzył z bliskiej odległości po rzucie rożnym, a dobrze między słupkami spisał się Dušan Kuciak.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|