Lana sobota
Zwiększyły się straty Pogoni Szczecin do prowadzącej w tabeli PKO Ekstraklasy Legii Warszawa. O losach spotkania przesądził katastrofalny początek meczu. Pierwszy kwadrans spotkania w Warszawie pokazał, że najlepsza ofensywa rozgrywek bezlitośnie wykorzystuje błędy rywali. Portowcy w tym fragmencie byli zupełnie zagubieni pod własną bramką. Stołeczni pewnie ograli wicelidera i zmierzają w stronę mistrzostwa, które mają już tak naprawdę na wyciągniecie ręki. Szczecinianom pozostaje najprawdopodobniej walka o obronę lokaty na podium.
Legia zdobyła gola już w 4. minucie. Przecinająca pole karne piłka trafiła do Filipa Mladenovicia , który silnym strzałem w długi róg rozwiązał worek z bramkami. W 10. minucie było już 2:0. Tym razem Portowcy nie upilnowali w polu karnym Tomáša Pekharta. Czech podwyższył na 3:0 w 14. minucie, po tym jak wykorzystał jedenastkę, którą sprokurował Luís Mata. Portugalczyk zupełnie nie radził sobie na swoim skrzydle, skąd poszły akcje dające dwie pierwsze bramki. W 23. minucie obrońca Pogoni dostał 'wędkę' i opuścił plac gry. Portowcy byli zamroczeni. Pierwszą szansę na gola dla gości miał Michał Kucharczyk, który uderzył zza pola karnego. Piłkę na poprzeczkę sparował jednak Artur Boruc. W 29. minucie zrobiło się 4:0. Dośrodkowanie André Martinsa na gola zamienił Mateusz Wieteska. Nadzieję Dumie Pomorza dał Adam Frączczak. W doliczonym czasie gry strzałem głową pokonał Artura Boruca.
Legioniści po przerwie wyraźnie spuścili z tonu. To Pogoń przejęła inicjatywę i zdecydowanie dłużej operowała piłką. Legia skutecznie broniła dostępu do własnej bramki. Próby Portowców były jednak bardzo nieskuteczne. Dopiero w 82. minucie szczecinianie zmienili wynik spotkania. Artem Szabanow bezmyślnie sfaulował w polu karnym Jakuba Bartkowskiego i arbiter wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na gola zamienił Kamil Drygas. Już w doliczonym czasie gry Sebastian Kowalczyk mógł zdobyć trafienie kontaktowe. Najpierw nie trafił w piłkę, a następnie na jego drodze stanął Artur Boruc. Portowcy schodzili z boiska z twarzą, lecz niedosyt pozostał, bo szczecinianie zawiedli w ligowym hicie.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|