Wrocław zdominował, ale nie wygrał
Na malowniczych plażach Pustkowa wielki sukces odnieśli w ubiegłą niedzielę rodzeństwo z Drezdenka - Dorota i Przemek Fijakowie. Para, która od kilkunastu lat uczestniczy w imprezach siatkarskich organizowanych na plażach gminy Rewal, wykazała wysoką formę i w meczu finałowym wręcz zjadła Mielonkę Tyrolską (Ewa Puszczyk, Wojtek Misiński) odnosząc gładkie zwycięstwo 2:0. W półfinale musieli się jednak trochę pomęczyć. Wygrali dopiero 25:23 z wrocławską parą Muszę Ją Mieć (Malwina Groń, Emanuel Kieroński). Cały mecz obfitował w znakomite zagrania po obu stronach siatki, toczony był punkt za punkt. Wielkie brawa dla Przemka, który niesamowicie obronił kilka piłek meczowych, by po chwili już za pierwszym razem rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. - Ten chłopak jest niesamowity… - zmęczonym głosem Malwina usprawiedliwiała swoją porażkę. I rzeczywiście, ten chłopak był na boisku wszędzie praktycznie wyłączając swoją partnerkę z odbioru i ataku.
Do śmiechu nie było wrocławskiej drużynie Śmiechy, która dość sromotnie w meczu o trzecie miejsce uległa parze Muszę Ją Mieć aż 21:5 i zajęła ostatecznie czwarte miejsce. Jeszcze długo po turnieju dostrzec można było ich lekkie podminowanie i niedosyt wynikiem. Dzień wcześniej przecież wygrali turniej trójek. Z 17 drużyn mikstowych to wrocławskie 6 par rozdzielało karty na plaży. Aż 5 dotarło do ćwierćfinałów i 3 do półfinałów. Wydawało się, że pierwsze miejsce padnie ich łupem. Stało się jednak inaczej. Wspaniała pogoda, wspaniała atmosfera, wspaniały turniej. Oby tak dalej Panie Wiesiu. relacjďż˝ dodaďż˝: gomez |
|