Słodko-gorzko
Portowcy przypieczętowali drugi z rzędu medal mistrzostw Polski. Wrocław pozostał jednak niezdobyty, a w nim jeszcze bardziej oddaliły się szanse na tytuł. Ten pozostanie wciąż niespełnionym marzeniem. Musiałby wydarzyć wielki cud żeby stało się inaczej. Dzisiaj obejrzeliśmy dwie różne połowy w wykonaniu Pogoni. Ta z pierwszej połowy najczęściej gubiła punkty w tym sezonie.
Pierwsza połowa to słabe widowisko. Najlepszą okazję na gola Pogoń miała w 22. minucie. Z okolicy dziesiątego metra fatalnie przestrzelił Maciej Żurawski. Takich szans nie można zmarnować. Sześć minut później prowadzenie objął Śląsk. Dino Štiglec celnie dośrodkował w szesnastkę, a gola głową zdobył Erik Expósito, który wygrał pojedynek z Igorem Łasickim. W 36. minucie instynktownie uderzył Luka Zahovič, ale wprost w bramkarza Śląska.
Po przerwie to szczecinianie wyraźnie dominowali. Już w 51. minucie goście doprowadzili do remisu. Dośrodkowanie na gola strzałem głową zamienił Maciej Żurawski. Przewaga Pogoni rosła, jednak albo dobrze między słupkami spisywał się Matúš Putnocký albo strzały dobrze blokowali jego koledzy z defensywy. W 72. minucie bramkarz wrocławian świetnie wybił strzał Igora Łasickiego. Portowcy do końca naciskali, lecz wynik nie uległ już zmianie. Podział punktów sprawił, że szanse na coś więcej dla Pogoni można rozpatrywać w skali cudu.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|