Rozmowa z Robertem Żolikiem, trenerem Astry Ustronie Morskie.

Porażka sześcioma bramkami, ogromne zaskoczenie.

- Nie pozostaje mi nic więcej niż tylko przeprosić kibiców. Nie istnieliśmy na boisku przez całe 90 minut. Nie potrafiliśmy stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Błękitnych. Na poziomie trzeciej ligi takie wpadki nie mogą się zdążyć, można przegrać mecz 0:3 ale nie 0:6 i to na własnym boisku. Gdyby Błękitni byli bardziej skoncentrowani w drugiej połowie byłaby dwucyfrówka. Z tej porażki musimy wyciągnąć wnioski. Mamy założenie aby być w pierwszej dziesiątce ale chcemy grać w czołówce tabeli, ostatnie zwycięstwa rozbudził nadzieje naszych kibiców i nasze ale dziś zostaliśmy sprowadzeni na ziemie. Błękitni już od początku nas zdominowali. Przed stratą bramki oddali dwa bardzo dobre strzały a przy trzeciej sytuacji w 9. minucie padła już bramka. Nie tak mieliśmy zagrać w tym spotkaniu, źle grali obrońcy a cały zespół taktycznie się zagubił. To wszystko przełożyło się na wynik. Liga na szczęście nie składa się z jednego meczu, musimy grać dalej.


Chyba nigdy tak wysoko nie przegraliście.

- Jeszcze nigdy jako gospodarze nie doznaliśmy takiej porażki. Ostatni mecz jaki tak wysoko przegraliśmy odbył się półtora roku temu i też rozgromili nas w tedy Błękitni, ulegliśmy wówczas 7:1.



Za tydzień Błękitni grają z Kaszubią Kościerzyna którą ostatnio pokonaliście, czy stargardzianie też ich rozgromią?

- Każdy mecz jest oczywiście inny. My za tydzień jedziemy do ostatniego w tabeli Szturmu i wynik będzie można powiedzieć dopiero po meczu. Kaszubia gra bardzo dobrą piłkę, w meczu z nami przy 1:0 nie wykorzystała dwóch, trzech sytuacji a my wygraliśmy szczęśliwie po bramce Andrzeja Wojciechowskiego w ostatniej minucie. Spodziewam się dobrego widowiska za tydzień w Stargardzie. A czy ich rozgromią? Zobaczymy, ale jeśli już to na pewno nie tak wysoko jak nas dzisiaj.




Ile punktów powinniście jeszcze zdobyć do końca rundy?

- Zostało nam jeszcze pięć spotkań, myślę ze dziewięć punktów przydałoby się zdobyć.


Rozmawiał Paweł Kloskowski