Męczarnie w Cygańskim Lesie
Szczecinianie kolejny raz zafundowali swoim kibicom dreszczowiec w rozgrywkach o puchar kraju. Znów było o krok od wielkiej kompromitacji. Portowcy przyjechali do Bielska-Białej jako zdecydowany faworyt do awansu. Miała być pełna koncentracja i spokojne przetarcie przed wyjazdową potyczką z Legią Warszawa. Już w 2. minucie w polu karnym Pogoni śmiało przedzierał się Kamil Żołna, ale jego podanie w porę wybili defensorzy gości. W odpowiedzi wysoko nad bramką uderzył Kamil Grosicki.
W 16. minucie szczecinianie mieli rzut wolny sprzed pola karnego. Celnie przymierzył Damian Dąbrowski, jednak piłkę pewnie złapał Jakub Szumera. Przyjezdni bardzo często szukali dośrodkowań w szesnastkę Rekordu. Defensywa gospodarzy radziła sobie z nimi bez zarzutu. Pogoń przeważała. Nie przyniosło to jednak wielu stuprocentowych sytuacji i do przerwy powiało niespodzianką.
Goście tuż po przerwie powinni wyjść na prowadzenie. Jean Carlos Silva odebrał piłkę Arkadiuszowi Krysikowi. Piłkarz Pogoni stanął oko w oko z bramkarzem Rekordu, lecz strzelił obok bramki. W 56. minucie do wybuchu radości miejscowych kibiców doprowadził Tomasz Nowak. 37-latek wykorzystał błąd Bartosza Klebaniuka i uderzeniem z rzutu wolnego niemal z połowy przelobował młodego bramkarza Pogoni. W 65. minucie sensacja stała się jeszcze większa. Szczepan Mucha wygrał pojedynek biegowy z Kóstasem Triantafyllópoulosem. Następnie położył bramkarza gości i ulokował piłkę w pustej bramce. Na szczęście Portowcy zdołali się obudzić. Już w 67. minucie Michał Kucharczyk posłał dobre podanie z prawej strony, a z bliska trafił Luka Zahovič. Duma Pomorza naciskała, czas płynął. Dopiero w 92. minucie goście uratowali honor. Po dośrodkowaniu w pole karne piłkę głową zgrał Vahan Bichakhchyan, a dublet zaliczył Luka Zahovič. Przyjezdni poszli za ciosem i po pięciu minutach dogrywki wyszli na prowadzenie. Kamil Grosicki wrzucił piłkę na głowę Luki Zahovicia. Ten nie zmarnował okazji i skompletował hat-tricka. Piłkarze Rekordu nie rezygnowali ze sprawienia niespodzianki. W 103. minucie groźnie urwał się Seweryn Caputa, a piłka po jego lobie wylądowała na górnej siatce. W 110. minucie Portowcy po raz kolejny w tym sezonie dali się zaskoczyć w obronie. Gospodarze szybko rozegrali rzut wolny i do wyrównania doprowadził Seweryn Caputa. Pogoń raziła nieskutecznością. O wszystkim miał zdecydować los w rzutach karnych. Konkurs jedenastek zaczął się świetnie dla Portowców. Bartosz Klebaniuk wyczuł intencje Konrada Karety. Na 1:0 trafił z kolei Kamil Grosicki. W czwartej serii pomylił się Rafał Kurzawa, a wcześniej na 3:3 trafił Sidy Camara. Kolejni strzelcy byli bezbłędni i do strzelania przystąpili bramkarze. Jakub Szumera uderzył w poprzeczkę, lecz po chwili sparował na słupek strzał Bartosza Klebaniuka. O wszystkim przesądziła dopiero czternasta seria. Bramkarz Portowców zatrzymał Sidyego Camarę, a z drugiej szansy skorzystał Rafał Kurzawa i uratował Pogoń przed zupełną kompromitacją.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|