Zacięty bój w Szczecinku
Po porażce Wielimia w Człopie, szczecineccy kibice czekali na kolejną tak wspaniałą serię zwycięstw, jak dotychczas, kiedy to biało-niebiescy zwyciężali 10 razy z rzędu. Niestety goście z Kalisza Pomorskiego nie pozwolili na rozpoczęcie dobrej passy już dziś. Jak można było się spodziewać, spotkanie było bardzo ciekawe i zacięte, a o jego dokładnym przebiegu i wyniku można przeczytać poniżej.
Po pierwszych kilku piłkach na tzw. rozegranie, doszło do pierwszej niebezpiecznej akcji pod bramką Wielimia. Nieporozumienie bloku defensywnego gospodarzy wykorzystał zawodnik Calisii, który nie trafił w pustą bramkę. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Już w 6. minucie doszło do otwarcia wyniku, kiedy to Konrad Przybyłko kapitulował tego dnia po raz pierwszy. Gra nabrała tempa. W 25. minucie w polu karnym Calisii doszło do zagrania ręką, jednak arbiter po ewidentnym przewinieniu gości, nie wskazał na wapno. 10. minut później świetnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Marcin Kowalewski, jednak niepewnie interweniującego bramkarza wspomogli koledzy z pola. Na minutę przed zakończeniem pierwszej części gry, po raz kolejny Wielim wznawiał grę z rzutu wolnego. Tym razem po sprytnym zagraniu Rafała Mroza, w dogodnej sytuacji znalazł się Grzegorz Kwiatkowski, jednak mijając rywali, dotknął futbolówkę ręką. Tuż zejście do szatni świetną interwencją popisał się Przybyłko, który zwyciężył w pojedynku sam na sam. Po wskazówkach trenera Bergera, Wielimowcy od początku drugiej połowy przejęli inicjatywę. Jednak po 5. minutach gry, dogodną sytuację wypracowali sobie goście, ale świetnie spisała się defensywa KSW. W 53. minucie atak szczecineckiego zespołu kończy się strzałem głową, jednak defensor zespołu z Kalisza Pomorskiego wybija piłkę z linii bramkowej na rzut rożny. Chwilę później znów groźnie zaatakowała Calisia, kiedy to urazu nabawił się Michał Gogół, a Konrad Przybyłko znów wykazał się w niebezpiecznej sytuacji. Uraz młodego stopera KSW okazał się na tyle groźny, iż na boisku w jego miejsce musiał pojawić się Tadeusz Kulik. Kolejne minuty przebiegały pod dyktando przyjezdnych, aż do 65. minuty, kiedy to Calisia dokumentując swoją przewagę zdobyła drugiego gola. Chwilę po wznowieniu gry Wielim próbował doprowadzić do zdobycia kontaktowej bramki, a silnym strzałem z dystansu popisał się Kowalewski. Po chwili gry gospodarze znów zdobyli się na niebezpieczny atak. Jakimiec celnie wrzucał do Draba, którego uderzenie głową nie znalazło jednak drogi do bramki. Po chwili dominacji gospodarzy, znów przyszedł czas na ciągłe ataki Calisii. Zmotywowały one jednak Wielimowców na tyle, że w 74. minucie zdobyli prawie kontaktowego gola. Nieudana próba znalazła jednak swoją kontynuację. Już w 77. minucie kibice w Szczecinku mogli cieszyć się z honorowego trafienia dla KSW, kiedy to na listę strzelców wpisał się Marcin Werbiński. Przez następne 10 minut Wielim ciągle atakował, jednak brakowało skuteczności i precyzji w wykańczaniu akcji ofensywnych. W doliczonym czasie gry szczecinecka drużyna dążyła do doprowadzenia do remisu, jednak swojej szansy szukali także goście, ale Konrad Przybyłko nie dał się pokonać po raz trzeci. Mecz kończy się więc wynikiem 1:2, a prowadzący dotąd w tabeli KS Wielim kapituluje po raz drugi, tracąc przez to pierwszą lokatę na rzecz Hubertusa. Calisia natomiast znów wraca do czołówki. relacjďż˝ dodaďż˝: sko |
|