Piłka nożna to dyscyplina w której lepszy nie zawsze wygrywa, w której niewykorzystane okazje lubią się mścić. Niestety o tym przekonaliśmy się dzisiaj, gdy Chemik Police mimo lepszej postawy na boisku przegrał z Zawiszą Bydgoszcz 1:2 (1:0).

Po pierwszej połowie policzanie po bramce Marcina Wydurskiego prowadzili 1:0. W drugiej mimo znakomitych szans gospodarzy to Zawisza zdobyła dwa gole. Do wyrównania po akcji Szymona Maziarza doprowadził samobójczym trafieniem Artur Brzeziński, zaś minutę przed końcem meczu drogą bramkę dla gości zdobył Piotr Bajera.

Chemik: Wiśniewski - Kargol, Michał Szałek, Bieniek, Brzeziński, Krzyżanowski (78' Baranowski), Mateusz Szałek, Jarymowicz, Pachulski (61' Dutkiewicz), Ciołek, Wydurski (79 Erlich)

Zawisza: Gajewski - Rogalski, Cuper (46' Krzywicki), Łukaszewski (32' Tomczak), Suchecki, Maziarz, Szczepan, Brzeziński (80' Kanik), Kozłowski, Bajera, Szal

Statystyki (Chemik - Zawisza):
Strzały celne: 4 - 3
Strzały niecelne: 10 - 5
Faule: 10 - 12
Żółte kartki: 3 - 2 (Ciołek, Bieniek, Mateusz Szałek - Szczepan, Kozłowski)
Rzuty rożne: 4 - 2
Spalone: 0 - 5

Sędziowali: Janusz Gireczyński - Przemysław Głowacki, Krzysztof Parzy - Michał Ćwikliński (Kościan, Dolnośląski ZPN)

Pogoda: słonecznie, 18 st. C

Widzów: 600 (w tym 224 z Bydgoszczy)

Bramki:
1:0 - 34 minuta - Marcin Wydurski
1:1 - 74 minuta - Artur Brzeziński (samobójcza)
1:2 - 89 minuta - Piot Bajera

Pierwsza połowa stała na wyjątkowo słabym poziomie, sytuacji bramowych było jak na lekarstwo. Już pierwsza akcja zakończyła się golem dla Zawiszy, sędzia jednak nie uznał gola dopatrując się pozycji spalonej. W 3 minucie z rzutu wolnego sprzed pola karnego strzelał Przemek Ciołek, prosto w ręce bramkarza. Później dopiero w 30 minucie kibice zobaczyli kolejną groźną akcję. Szymon Maziarz spod końcowej linii wycofał piłkę do Krzysztofa Szala. Silny strzał zawodnika z linii bramkowej wybił znakomicie ustawiony Kamil Bieniek. Kilka minut później Chemik objął prowadzenie. Z prawego skrzydła na lewą stronę pola karnego dośrodkował Łukasz Kargol. Mateusz Szałek zagrał piłkę na środek pola do Ciołka i Jarymowicza, obaj jednak nie wykorzystali piłki. Akcję natomiast wykończył natomiast Marcin Wydurski, który z 6 metra po rykoszecie umieścił piłkę w siatce. Dziesięć minut później Artur Pachulski posłał metr nad bramką piłkę dośrodkowaną przez Mateusza Szałka.

Po przewie Chemik ruszył do ataku. W 49 minucie Rafał Krzyżanowski podał w pole do Wydurskiego. Centra napastnika Chemika odbiła się od jednego z obrońców, piłkę natychmiast przejął Wydurski i trafił w boczną siatkę. Chwilę później Wydur podawał do Kargola, a ten dalej do Ciołka. Niestety Ciołek naciskany przez Marcina Rogalskiego posłał piłkę lobem nad bramką. W 63 minucie na bramkę koło muru sprzed pola strzelał Mateusz Szałek, świetną interwencją popisał się Artur Gajewski. Po kilku minutach Chemik ponownie stanął przed szansą na podwyższenie prowadzenia. Kargol podał z prawej na linię pola karnego do Jarymowicza. Kapitan Chemika przepuścił piłkę do znajdującego się za plecami Wydurskiego, niestety piłka ponownie przeleciała ponad bramką.

Niewykorzystane szanse lubią się mścić. W 74 minucie z prawej strony spod końcowej linii dośrodkowywał Szymon Maziarz, zaś lot piłki nieszczęśliwie przeciął Artur Brzeziński i ta wtoczyła się do bramki. Niestety w 89 minucie Chemik otrzymał kolejny cios. Tym razem w pole karne dośrodkował Rogalski, a piłkę do siatki głową skierował Piotr Bajera. Sytuacja o tyle kontrowersyjna, że parę sekund wcześniej doszło do faulu i jeden z piłkarzy Chemika leżał na boisku wymagając pomocy. Zawodnicy Zawiszy nie wybili jednak piłki tylko kontynuowali akcję i po dośrodkowaniu w pole karne objęli prowadzenie. Po kilkudziesięciu sekundach po stracie bramki Chemik mógł doprowadzić do wyrównania. Piotr Dutkiewicz wparował prawą stroną w pole karne, niestety silny strzał odbił się od poprzeczki. Piłka trafiła na środek pola do Przemka Ciołka, niestety blokowane uderzenie wylądowało w rękach bramkarza.

Niestety w dzisiejszym spotkaniu przegrał zespół wyraźnie lepszy w przekroju całego spotkania. Szczególnie szkoda akcji z początku drugiej połowy gdy Chemik przy odrobinie szczęścia mógł zdobyć dwie-trzy bramki. Po dzisiejszej porażce sytuacja Chemika stała się dramatyczna, strata do miejsca barażowego wynosi obecnie cztery punkty.

Marek Czerniawski (trener Chemika): Pechowa porażka i ciężko taką porażkę zaakceptować po meczu w którym byliśmy przez cały czas lepszym zespołem. Zawisza ani przez chwilę nie była od nas lepsza. Tracimy bramkę na własne życzenie, prosta piłka. Druga bramka po ewidentnym faulu, sędzia jednak nic nie gwizdnął. Mimo, że na boisku leżał zawodnik który wymagał pomocy Zawisza zaatakowała i zdobyła bramkę. To było poniżej pasa, mnie takie zwycięstwo by mnie nie cieszyło. Szkoda mi bo nie zasłużyliśmy nawet na remis, powinnyśmy wygrać. Zawisza dzisiaj była słabym zespołem i nie zasłużyła nawet na punkt.

Mariusz Kuras (trener Zawiszy): Właściwie dzisiaj w naszym wykonaniu nie było gry. Podobnie jak w poprzednich spotkaniach zagraliśmy bardzo słabo. Dzisiaj nie szło nam dzisiaj, powiem jednak tak że sztuką jest wygrać mecze w których nie idzie i każdy w życiu musi mieć trochę szczęścia. My się cieszymy, Chemik się martwi. Dla nas te punkty są bardzo ważne.

�r�d�o: www.chemik.police.pl