Pożegnanie w pięknym stylu
Piłkarze Floty Świnoujście efektownie zakończyli pierwszoligowy sezon. W sobotnim spotkaniu zespół z wyspy Uznam zdeklasował lidera ŁKS Łódź 5:1 (2:0) i to przed jego publicznością. Łódzcy kibice, którzy przybyli na mecz, aby świętować awans swoich ulubieńców na pewno nie spodziewali się, że ci zagrają tak słabo. Wyspiarze ośmieszyli na sam koniec ŁKS, który mimo klęski awansował do ekstraklasy z pierwszego miejsca. Petr Němec i jego Flota, udowodnili wszystkim niedowiarkom, że potrafią grać w piłkę. W Świnoujściu nadchodzą spore zmiany, czy w przyszłym roku Wyspiarze będą w stanie utrzymać poziom z zakończonych rozgrywek ?
Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli świnoujścianie, co zaowocowało bramką w 11 minucie. Piłkę na połowie ŁKS-u przejął Pruchnik, który rozpoczął kontrę. Następnie futbolówka trafiła do Niedzieli, który wypatrzył samotnie wbiegającego w pole karny gospodarzy Arifovicia. Napastnik Floty spokojnie podciął piłkę nad Wyparłą, a ta zatrzepotała w siatce. Po kwadransie także groźnie chcieli skontrować gospodarze. Mięciel na połowie świnoujścian odebrał piłkę, która trafiła na skrzydło do Smolińskiego. Cała akcja mogła zakończyć się groźnie, ale gracza ŁKS-u w porę zatrzymał Tomasik. Łodzianie w kolejnych minutach spróbowali zaatakować Flotę, jednak ich wysiłek nie przyniósł gola. W 29 minucie Wyspiarze prowadzili już 2:0. Nwaogu otrzymał piłkę na wolne pole, a dzięki swojej szybkości i gapiostwu obrońców ŁKS-u znalazł się w sytuacji sam na sam z Wyparłą. Napastnik Floty przerzucił futbolówkę nad golkiperem i spokojnie odprowadził ją wzrokiem do bramki, kończąc całą akcję efektownymi saltami z radości. W 35 minucie Arifović w polu karnym dograł piłkę na dłuższy słupek, ale żaden z jego kolegów nie zdołał jej trącić do bramki. Po chwili groźnie zrobiło się pod bramką Floty. Bykowski ładnie dograł piłkę do Mięciela, który chciał przelobować Żukowskiego, kiedy ten opuścił bramkę. Na szczęście piłka nieznacznie minęła bramkę świnoujścian. Przed przerwą jeszcze raz zaatakowała Flota. Arifović zamiast oddać strzał zza pola karnego, chciał dograć piłkę do Nwaogu, którego zablokowali defensorzy.
Drugą połowę od strzału z dystansu rozpoczął Smoliński, ale bez większych kłopotów uderzenie obronił bramkarz Floty. Gospodarze zdobyli kontaktowa bramkę w 58 minucie. Zagraną z rzutu wolnego piłkę przez Romańczuka, nie sięgnął żaden z piłkarzy Floty. Piłki nie zdołał wybić także Żukowski i ŁKS mógł cieszyć się z gola. Już po chwili mogło być 2:2, ale Bykowski w sytuacji sam na sam trafił tylko w boczną siatkę. W 65 minucie główkę Mięciela po dograniu Smolińskiego, świetnie obronił bramkarz Floty. po dziesięciu minutach od tej akcji, Wyspiarze strzelili trzeciego gola. Klepczarek we własnym polu karnym powalił Arifovicia, a z jedenastu metrów bezbłędnie uderzył Nwaogu. W 81 minucie bramkę na 4:1 dołożył kapitan świnoujścian Pruchnik, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy. Wynik meczu w doliczonym czasie ustalił ten, który w tym sezonie rozpoczął strzelanie dla Floty. Po podaniu Misana, Nwaogu po raz kolejny uciekł obrońcom i z trzech metrów strzelił piątą bramkę. Nigeryjczyk tym samym skompletował hat-tricka, który ukoronował jego dwadzieścia bramek w sezonie 2010/11. Świnoujścianie nie awansowali do ekstraklasy, ale wspaniale pożegnali tegoroczne rozgrywki. Na pocieszenie korona dla króla strzelców w pierwszej lidze powędrowała do Nwaogu, którego będzie bardzo ciężko zatrzymać na wyspie Uznam.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|