Tym razem się nie udało
Bez punktów do Szczecina wróciły piłkarki Pogoni Szczecin Women. W wyjazdowym spotkaniu z Medykiem Konin nasze panie przegrały 2:4.
- Myślę że nie do końca byłyśmy drużyną. Im bliżej było do końcowego gwizdka sędziego, tym większe rozluźnienie pojawiało się w naszym zespole. Strzelając bramkę na 2:3 chyba za bardzo uwierzyłyśmy, że możemy wywieźć chociaż remis z Konina, jednak piłka sama do siatki nie wpadnie - bardzo surowo oceniła siebie i koleżanki z zespołu Joanna Pałaszewska.
Od początku spotkania gospodynie przejęły inicjatywę. W 33 minucie w polu karnym została sfaulowana Anna Gawrońska. Sama poszkodowana rzut karny zamieniła na bramkę. Szczecinianki odpowiedziały tuż po przerwie. Akcję całego zespołu sfinalizowała Emilia Zdunek. Dziesięć minut później bordowo-granatowe nie uplinowały w polu karnym Aleksandry Sikory, która posłała piłkę do bramki między nogami Anny Szymańskiej. Na 3:1 Medyka Konin wyprowadziła Natalia Chudzik. Bramkę kontaktową dla Pogoni Szczecin Women po długim podaniu Moniki Kaźmierczak zdobyła Nataly Barlage. Ostatnie słowo należało jednak do Wicemistrzyń Polski. Beniaminka ligi w ostatniej minucie gry dobiła Natalia Pakulska.
- Myślę, że to była dla nas dobra lekcja futbolu. Swoją mądrością gry, zorganizowaniem i składnymi akcjami Medyk pokazał nam, kto spędził więcej czasu w Ekstralidze, a kto tę przygodę dopiero rozpoczyna - twierdzi Pałaszewska. - Ale są i pozytywy. Nasza gra defensywna wygląda coraz lepiej. Medyk poza strzelonymi bramkami z akcji i rzutem karnym, nie stworzył sobie groźnych sytuacji, poza nielicznymi strzałami na bramkę, z których obroną nie miała problemów Ania - dodała na koniec.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / www.medykkonin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |
|