Victoria Sianów - KKP Bydgoszcz w portalu ligowiec.net

Osłabione brakiem Eweliny Balcewicz (kontuzja) i 'kartkowiczki' Oliwii Krauze bydgoszczanki od pierwszych sekund pojedynku dyktowały warunki na boisku. Cechowała je pewność siebie i ogromna determinacja, by z Sianowa wyjechać ze znacznie podreperowanym dorobkiem bramkowym. Pierwszą próbę przyniosła już druga minuta spotkania, lecz po strzale Magdaleny Siekierskiej futbolówka trafiła w słupek. Otwierającego wynik gola doczekaliśmy się jednak bardzo szybko, bo zaledwie minutę później. Szczęśliwą strzelczynią okazała się świętująca tego dnia 21. urodziny Karolina Pancek, której strzał zza linii szesnastego metra przełamał ręce kiepsko interweniującej bramkarce Victorii. W ósmej minucie było już 2:0 dla KKP, a stało się tak w wyniku pechowego zagrania miejscowej obrończyni Karoliny Zakrzewskiej, która po dośrodkowaniu Natalii Makowskiej (uruchomiła ją podaniem ze środka pola Agata Kutnik) niefortunnie umieściła piłkę we własnej bramce.

W tym momencie podopieczne Jędrzeja Bieleckiego wiedziały, że ciężko im będzie uniknąć kompromitacji. Tym bardziej, że w bramce gospodyń występowała zawodniczka z pola. Bydgoszczanki nie zadowoliły się bowiem dwubramkowym prowadzeniem i w dalszym ciągu napierały na bramkę rywalek. Te zaś - zepchnięte do głębokiej defensywy - kompletnie się pogubiły. Kolejne bramki wydawały się być zatem kwestią czasu. W 11 minucie batalii piłkę na lewym skrzydle odzyskała Agata Stępień, dośrodkowała wprost pod nogi Makowskiej, a ta pewnym uderzeniem zmusiła słabo dysponowaną golkiperkę miejscowych do schylenia się do siatki po raz trzeci. Piłkarka strzegąca bramki Victorii zanotowała jednak interwencję, za którą należą jej się brawa. W 15 minucie kilka metrów przed nią znalazła się Siekierska, a bramkarka zespołu z Sianowa odbijając piłkę nogami zażegnała niebezpieczeństwo.

W 25 minucie rozpoczął się prawdziwy dramat miejscowych. KKP w ciągu zaledwie dziesięciu minut aż czterokrotnie trafił do ich bramki! Gola na 4:0 zdobyła Pancek, która wobec niezdecydowania defensywy gospodyń, dopadła do skozłowanej piłki i mając przed sobą tylko bramkarkę, z najbliższej odległości wbiła futbolówkę do bramki. Dwie minuty później po raz drugi na listę strzelczyń wpisała się wracająca po kontuzji Makowska. Popularna „Brzoza” strzałem z pozycji leżącej po dośrodkowaniu z rzutu rożnego spowodowała, że głowy rywalek opadły jeszcze niżej, a trener Bielecki zastąpił nominalną bramkarkę zawodniczką z pola. Nie minęła minuta a wynik ponownie uległ zmianie. W pierwszoplanowej roli wystąpiła ponownie Makowska, kompletując tym samym hat-tricka. Pierwszą część gry bydgoszczanki zakończyły z siedmiobramkową zdobyczą. Ostatnie trafienie w pierwszych 45 minutach było dziełem Agaty Stępień. Wszystko zaczęło się od kornera wykonywanego przez Gabrielę Sass. Piłka trafiła na dalszy słupek do Makowskiej, która głową zgrała ją do ustawionej w środkowej strefie pola karnego Stępień, a ta popisała się perfekcyjnym wykończeniem. „W pierwszej połowie dziewczyny zagrały wręcz koncertowo. Po ostatnich porażkach dużo z nimi rozmawiałem i cieszę się, że przyniosło to oczekiwany efekt. Nasza dominacja nie słabła ani na moment, nie pozwalaliśmy rywalkom właściwie na nic.” - ocenił trener Sławomir Malicki.

Przy korzystnym wyniku, szkoleniowiec KKP zdecydował się przeprowadzić w przerwie dwie zmiany. Boisko opuściły zmagające się w ostatnim czasie z urazami Siekierska i Makowska. Zdobywczyni trzech bramek zaledwie kilka dni temu wróciła do normalnych treningów i nadmierne jej eksploatowanie byłoby niewskazane. „Nie chcieliśmy ryzykować. Prowadziliśmy wysoko i kolejne pięć czy sześć bramek nie znaczyłoby nic, gdybyśmy stracili Natalię. Dałem szansę na pokazanie się rezerwowym Helenie Dudek i Dorocie Krychowiak. Z dobrej strony zaprezentowała się Sylwia Chyżewska.” - dodaje Malicki. W 60 minucie wspomniana Krychowiak stanęła przed szansą na zdobycie debiutanckiego gola w pierwszej lidze. 17-latka 'spaliła się' jednak i po podaniu Pancek nie trafiła do pustej bramki.

Druga część gry tylko w nielicznych momentach przypominała pierwszą. KKP znacznie spuścił z tonu, gra się wyrównała, co spowodowało ożywienie w poczynaniach Victorii. Przy stanie 0:7 ekipa gospodyń była już jednak na tyle podłamana, że żadna z jej zawodniczek nie była w stanie sprawdzić umiejętności Darii Granowskiej.

Końcówka pojedynku ponownie należała do drużyny z miasta nad Brdą. Ewidentny faul Malwiny Grzelak na Annie Pawłowskiej mógł oznaczać tylko jedną decyzję sędziny Barbary Bednarczyk - rzut karny dla przyjezdnych. Do piłki podeszła Pancek i perfekcyjnie wykonaną „jedenastką” ustaliła wynik na 8:0. Trafieniem tym, jak i dwoma wcześniejszymi popularna „Młoda” sprawiła sobie wymarzony prezent urodzinowy.

Efektowne zwycięstwo w Sianowie znacznie poprawiło morale zespołu i sytuację w ligowej tabeli. Bydgoszczanki mają na swoim koncie 18 punktów i co niezwykle istotne - legitymują się bardzo dobrym bilansem bramkowym 21-3. „Bardzo cieszy mnie to przełamanie. Po dwóch porażkach zagraliśmy wspaniałe spotkanie, które mam nadzieję pozwoli nam na dobre zapomnieć o tych niepowodzeniach. Na pochwałę zasługuje dzisiaj cały zespół, który stanowił prawdziwy kolektyw i udowodnił, że potrafi grać mądrze i skutecznie.” - zakończył Sławomir Malicki.

Victoria Sianów - KKP Golden Goal Bydgoszcz 0:8 (0:7)
Natalia Makowska 11’, 27’ 28’, Karolina Pancek 3’, 25’, 87’ (k), Agata Stępień 35’, Karolina Zakrzewska 8' (sam.)

KKP Golden Goal: Granowska (69’ Palińska) - Wolska, Daleszczyk, Sieradzka, Pawłowska - Kutnik (79’ Chyżewska), Sass, Pancek, Makowska (46’ Dudek) - Stępień, Siekierska (46’ Krychowiak)

Sędziowały: Barbara Bednarczyk oraz Agnieszka Gajewska, Paulina Baranowska (wszystkie Kujawsko-Pomorski ZPN)