Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo
Pierwsze w sezonie wyjazdowe zwycięstwo odnieśli podopieczni Piotra Rasta w zmaganiach piątoligowych.
Niedzielne spotkanie z Orłem Trzcińsko-Zdrój było trzecim w historii potyczek obu zespołów. Poprzednie dwa pojedynki miały miejsce w sezonie 1995/96 kiedy to w rozgrywkach Klasy Okręgowej maszewiacy dwukrotnie zwyciężali Orła (w Trzcińsku 3:1 i w Maszewie 4:1). Maszewiacy podbudowani zeszłotygodniową wygraną z liderem rozgrywek jechali na to spotkanie z wiarą na powtórzenie dobrego występu a przede wszystkim na zdobycie kompletu punktów nad niżej notowanym do tej pory przeciwnikiem. Gospodarze natomiast po ubiegłotygodniowej porażce 0:7 ze Stalą w Szczecinie koniecznie chcieli zamazać złe wrażenie zwyciężając beniaminka z Maszewa.
Od pierwszego gwizdka arbitra lekką przewagę osiągnęli maszewiacy, którzy z minuty na minutę zaczęli coraz śmielej poczynać sobie na boisku rywala. Już w 5 minucie spotkania zielono-czerwoni powinni objąć prowadzenie ale znakomitą okazję zmarnował Daniel Karasiak, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Jednak w 10 minucie meczu za sprawą Przemysława Stosio goście mogli cieszyć się z prowadzenia. Maszewski zawodnik po indywidualnej akcji lewą stroną mocnym strzałem w krótki róg lewą nogą pokonuje bramkarza Orła. Goście w tej części spotkania nie potrafili znaleźć sposobu na rozmontowanie obrony maszewskiej, która tylko raz popełnił błąd nie wykorzystany przez gospodarzy. Natomiast w coraz większych opałach zaczynała być defensywa gospodarzy. W 15 minucie pięćdziesięciometrowym rajdem popisuje się Sławomir Chomont, którego strzał z trudem broni bramkarz. 5 minut później kolejna dobra akcja maszewiaków z nieskutecznym wykończeniem Daniela Karasiaka, którego strzał z 5 metrów przelatuje wysoko na poprzeczką. Ten sam zawodnik 2 kolejne znakomite okazje marnuje w 24 i 32 minucie meczu ale górą w obu przypadkach dość szczęśliwie jest bramkarz Orła. W 38 minucie kolejna znakomita ale też zmarnowana okazja Masovii. Będący w polu karnym Karasiak zagrywa wzdłuż bramki do wbiegającego Mariusza Więcha, który niestety nie daje rady dojść do piłki przelatującej obok opuszczonej przez golkipera bramki.Jednobramkowym prowadzeniem Masovii kończy się pierwsza część meczu.
W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił. Maszewiacy kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku a gospodarze swoje szanse szukali grając wyłącznie długimi zagraniami poza linię maszewskiej obrony. W 58 minucie meczu mogła paść najpiękniejsza bramka meczu gdy efektownym strzałem popisał się Piotr Rast a jego trafienie z woleja wylądowało tylko na poprzeczce. Kolejna okazja dla zielono-czerwonych miała miejsce w 65 minucie jednak będący naciskanym przez obrońcę Młynarczyk oddaje minimalnie niecelny strzał.W 68 minucie Masovia w końcu podwyższa swojej prowadzenie. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Stefańskiego piłkę do własnej bramki pakuje obrońca gospodarzy. 10 minut później wiadomym było że Masovia już tego meczu nie jest w stanie przegrać. Wprowadzonym chwilę wcześniej Krystian Buczma po rajdzie prawą stroną zagrywa do wbiegającego Karasiaka, któremu w oddaniu strzału przeszkadza nieprzepisowym zagraniem ręką obrońca Orła. Sędzia bez namysłu odgwizduje przewinienie wskazując na rzut karny, który na bramkę pewnie zamienia Konrad Winczewski. Na sześć minut przed końcem meczu maszewiacy ustalają wynik spotkania a bramkę po błędzie bramkarza z bliskiej odległości zdobywa Kamil Młynarczyk.
�r�d�o: masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|