'Patrz na tę bramkę'. Sajewicz bohaterem Chemika Police
Po udanej inauguracji ligi z Dębem Dębno piłkarze Chemika Police drugie spotkanie wiosny rozegrali na wyjeździe. Spotkanie z Pogonią Barlinek rozgrywane w Strzelcach Krajeńskich zakończyło się wygraną policzan 1:0. Jedyną bramkę spotkania w 29 minucie zdobył z rzutu wolnego Marek Sajewicz.
Mateusz Płaczek fauluje Filipa Kosakowskiego i za chwilę Marek Sajewicz zdobędzie bramkę
Pogoń: Tomczak - Kubiak B., Suterski, Gaca (46’ Tuński), Płaczek, Skórecki (55’ Kubiak M.), Najewski, Świtaj, Sikora (46’ Sikora), Kochan, Barandowski (78’ Piasecki)
KP Chemik: Strzelec - Jakubiak, Janicki, Baranowski, Stromczyński, Rembisz, Bieniek, Krawiec (72’ Fadecki), Kosakowski, Wydurski (62’ Galant), Sajewicz (89’ Sowała) Statystyki (Pogoń - Chemik): Strzały celne: 2 - 4 Strzały niecelne: 6 - 4 Faule: 18 - 13 Żółte kartki: 1 - 1 (Tuński - Stromczyński) Rożne: 1 - 2 Spalone: 0 - 2 Pogoda: słonecznie, 7 st. C Widzów: 200 Jasnowidz meczu: Marek Sajewicz - w 29 minucie po zarządzeniu rzutu wolnego na boku boiska z uśmiechem rzucił w kierunku redaktora strony oficjalnej Chemika: 'Patrz na tę bramkę', chwilę później Chemik prowadził 1:0 Sędziowali: Adam Czyż - Bartłomiej Behmke, Paweł Małecki (Pomorski ZPN) Bramki: 0:1 - 29 minuta - Marek Sajewicz Pierwsze strzały meczu nie miały szansy zaskoczyć obu golkiperów. Pierwszy przed szansą stanął Krzysztof Sikora, który na bramkę uderzał po podaniu Bartosza Barandowskiego. Piotr Strzelec nie dał się jednak zaskoczyć strzałem po ziemi. Chwilę później po przeciwnej stronie boiska podawał Filip Kosakowski, jednak strzał Marka Sajewicza ze środka pola karnego zablokował Bartosz Kubiak. W 12 minucie Chemik przeprowadził akcję która powinna zakończyć się trafieniem. Z bocznego sektora w pole karne zagrał Kosakowski, zaś Sajewicz linii pola bramkowego nie trafił w piłkę. Kilkanaście minut później Mateusz Płaczek na lewej flance wyciął równo z murawą Filipa Kosakowskiego. Sędzia spotkania zarządził rzut wolny, zaś Marek Sajewicz ustawiając piłkę rzucił w kierunku naszego wysłannika na mecz: „Patrz na tę bramkę”. I kilkanaście sekund później piłka wylądowała w bramce tuż przy dalszym słupku. Trzy minuty później gorąco zrobiło się w polu karnym Chemika. Bartosz Barandowski przelobował wychodzącego z bramki Piotra Strzelca. Z asekuracją ruszył Patryk Baranowski, który wybił piłkę sprzed pustej bramki. Po zmianie stron działo się jeszcze mniej. Co prawda w 52 minucie Chemik mógł podwyższyć prowadzenie, jednak piłka nie wylądowała w siatce. Kosakowski na boku pola karnego odebrał piłkę Dariuszowi Suterskiemu i zagrał na linię pola bramkowego prosto pod nogi Marcina Wydurskiego. Niestety Wydurski wyraźnie przestraszony agresywną interwencją jednego z obrońców oddał słaby strzał prosto w ręce Daniela Tomczaka. Później gra toczyła się w środku pola i na kolejną składną akcję trzeba było czekać prawie pół godziny. Kosakowski wbiegł w pole karne i z ostrego kąta posłał bombę do rąk bramkarza. Szansy na doprowadzenie do remisu nie wykorzystał również Tomasz Bejuk, który pięć minut przed końcem spotkania po bezładnej kopaninie w polu karnym nie trafił między słupki. Adam Topolski (trener Pogoni): Nie tak to miało wyglądać. Byliśmy zdecydowanym faworytem spotkania, a okazało się że drużyna która bardziej ambitnie podeszła do spotkania wygrała. Chłopcy z Polic wybiegali to spotkanie, była w nich agresja i tym wywalczyli sobie zwycięstwo. Ja mam pretensje do mojego zespołu, że nie podjęli walki. Choć umiejętności i nazwiska są większe to przegraliśmy. Ponieśliśmy porażkę w taki sam sposób jak z Bytovią, gdy w spotkaniu oddano mało strzałów na bramkę. Co z tego, że mieliśmy dwie sytuacje skoro były niewykorzystane. Na tle Chemika wypadliśmy słabo. Mariusz Szmit (trener Chemika): To był ciężki mecz. Barlinek ma swoje aspiracje drugoligowe, mają trenera Topolskiego. Ja mówiłem swoim chłopakom, że ciężką walką na treningu i tutaj na boisku można wygrać z każdym. Dzisiaj się potwierdziło, że chłopcy chcą i widzieliśmy dzisiaj mecz walki. W drugiej połowie cofnęliśmy się trochę do tyłu i graliśmy z kontry, ale było widać tę myśl. Myśl, że chcemy grać piłką. Wierzę w swój zespół i wiem, że można wygrać z każdym. Teraz muszę trochę ochłonąć po meczu, a dopiero potem będę się zastanawiał i koncentrował na Kotwicy. Marek Sajewicz (piłkarz Chemika): Przy bramce miałem takie jakieś przeczucie. Rzut wolny by w dobrym miejscu, z którego na treningach trenowaliśmy rzuty wolne. Wychodziło mi to całkiem nieźle i miałem przeczucie. Trochę bramkarza mogły zmylić to, że strzał głową zamarkował Patryk Baranowski. Nie dotknął piłki i była szansa, że wpadnie do bramki. Jesteśmy w formie, jesteśmy dobrze przygotowani i wierzymy w swoje siły i miejmy nadzieję że nadal będziemy wygrywać.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|