Spójnia kontynuuje dobrą passę
Spójnia kontynuuje dobrą passę pod wodzą Tadeusza Aleksandrowicza. Koszykarze ze Stargardu Szczecińskiego wygrali piąte, z ostatnich sześciu spotkań w lidze. Tym razem drużyna ze Stargardu Szczecińskiego zwyciężyła Znicza Basket Pruszków.
Grudzień jest niezwykle udany dla Spójni. Szósta drużyna poprzedniego sezonu najpierw w dramatycznych okolicznościach wygrała na wyjeździe z Sokołem, później odzyskała punkty utracone na skutek walkowera, a w 13. kolejce spotkań zwyciężyła Znicza Basket. - Po tym jak PZKosz przyznał nam walkowera w zespole pojawiła się lekka panika. Trener Tadeusz Aleksandrowicz podszedł do tego jednak spokojnie i na wstępie stwierdził, że zostało nam jeszcze 20 spotkań w rozgrywkach. Ta wiara nam pomogła - tłumaczył doświadczony Wiktor Grudziński.
Gospodarze od początku byli stroną lepszą, a w całym meczu ani razu nie przegrywali. Po akcjach Stokłosy i Grudzińskiego podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza wyszli na sześciopunktowe prowadzenie, którego mimo przestojów w grze już nie stracili.
Najbliżej doprowadzenia do wyrównania przyjezdni byli pod koniec pierwszej kwarty, ale przy stanie 20:18, dwukrotnie nie wykorzystali akcji w ataku. Kluczowy okazał się początek drugiej odsłony meczu. Od stanu 28:20 Spójnia grając szybko zdobyła dwanaście punktów z rzędu. Oprócz rozgrywającego dobre zawody Stokłosy, w zdobywanie punktów włączyli się Rafał Kulikowski i Łukasz Bodych. Dodatkowo cały zespół Alekandrowicza bardzo dobrze radził sobie w obronie, skutecznie zatrzymując obwodowych Znicza Basket. Przyjedni momentami przegrywali już różnicą dwudziestu punktów (20:40). Po przerwie stargardzianie przez długi czas utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Ich gra zacięła się dopiero w czwartej kwarcie. Goście tą część meczu wygrali 15:4, mogli wyżej ale w kilku akcjach brakowało im skuteczności. Z dobrych pozycji z obwodu rzucali bowiem Adrian Suliński i Marcin Makander, ale niscy zawodnicy pruszkowskiego zespołu w całym meczu nie byli w stanie trafić jednej trójki (0/9). Z dystansu punktowali tylko wysocy (Andrzej Misiewicz i Przemysław Szymański), lecz tylko w pierwszych trzydziestu minutach gry. - Pruszków przyśpieszył grę, a my już nie mieliśmy sił, aby utrzymać dobrą grę w ataku. Na szczęście obrona była dalej dobra - cieszył się po meczu trener Tadeusz Aleksandrowicz. Statystycznie zawodnikiem meczu został Rafał Kulikowski, który tylko dwa razy w tym sezonie miał mniej jak 5 zbiórek. Podkoszowy Spójni w starciu ze Znicze Basket trafił wszystkie rzuty (3/3 z gry i 3/3 z wolnych), miał 6 zbiórek, 3 bloki, 3 asysty i 2 przechwyty. - Założyliśmy sobie przed meczem, że do świąt już nie przegramy. Na razie jesteśmy na dobrej drodze do realizacji tego planu - podsumował zawody Grudziński.
�r�d�o: pzkosz
relacjďż˝ dodaďż˝: Randy |
|