Zdecydowane zwycięstwo Masovii
W spotkaniu 28 kolejki V ligi piłkarze Masovii zecydowanie pokonali broniącego się przed spadkiem Orła Trzcińsko-Zdrój 6:1 i zrehabilitowali się tym samy za ubiegłotygodniową wysoką porażkę z Pogonią II Szczecin. W sobotnie upalne popołudnie niezbyt liczna grupa kibiców zgromadzona na Stadionie Miejskim obejrzała widowisko obfitujące w sytuacje podbramkowe, z których gospodarze wykorzystali tylko sześć choć okazji było zdecydowanie więcej. Piłkarze z Trzcińska nie byli zbyt wymagającym przeciwnikiem dla podopiecznych Piotra Rasta, którzy o swojej dominacji przesądzili już w pierwszych dwudziestu minutach meczu.
W 11 minucie meczu wynik otworzył Bartosz Stefański, który strzałem głową wykończył dokładne dośrodkowanie Przemysława Stosio z rzutu rożnego. W 16 minucie było 2:0 dla Masovii, gdy z rzutu karnego po faulu na Danielu Karasiaku bramkę zdobywa Marek Osesik. Cztery minuty później pada kolejna bramka dla Masovii, w sytuacji sam na sam z bramkarzem, po asyście Sobańskiego swojego drugiego gola w tym meczu zdobywa Stefański. Gospodarze takim obrotem sprawy zostali nieco 'uśpieni' co w 26 minucie meczu wykorzystali przyjezdni. Błąd defensywy maszewskiej wykorzystuje napastnik Orła i płaskim strzałem z 16 metrów pokonuje Ślęzaka. Od tego momentu gra gospodarzy siadła i przez kolejny kwadrans na boisku nic ciekawego się nie działo. Dopiero w 40 minucie po nieudanie zastawionej pułapce ofsajdowej i dokładnym podaniu od Krasiaka w sytuacji sam na sam z bramkarzem znajduje się Przemysław Stosio i wykorzystując swoją szansę podwyższa rezultat na 4:1 dla Masovii.
W pierwszej akcji drugiej połowy gospodarze zadają kolejny cios a strzelcem piątego gola po podaniu Stefańskiego jest Krystian Buczma. Przez kolejne minuty trwa maszewiacy stwarzają sobie kolejne okazje bramkowe. Dwie znakomite szanse marnuje Sławomir Chomont, który będąc sam na sam z bramkarzem nie zdołał umieścić piłki w siatce. Goście w tej części gry mieli dwie okazje do zmniejszenia rozmiarów porażki. Najpierw strzał z dalszej odległości instynktową interwencją piłkę nad poprzeczką zdoła przenieść Ślęzak, zaś w drugiej, najlepszej okazji, strzał zawodnika Orła z bliskiej odległości odbija się od słupka, potem pleców bramkarza Masovii i wychodzi na rzut rożny. Na 10 minut przed końcem spotkania maszewiacy zdobywają ostatnią bramkę tego meczu. W akcji dwóch najmłodszych zawodników najpierw strzał Damiana Augustyniaka odbija bramkarz Orła, zaś przy dobitce Huberta Bogdanowicza jest już bezradny. Dla tego szesnastolatka była to premierowa bramka w seniorskiej drużynie. Zwycięstwo zielono-czerwonych 6:1 w pełni zasłużone i tylko szkoda niewykorzystanych kilku okazji, które mogły spowodować, iż gospodarze mogli znacznie poprawić swój niekorzystny jak do tej pory bilans bramkowy.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|