Nieźle ale bez punktów
Szczęście było bardzo blisko - tak w dużym skrócie można opisać wydarzenia na parkiecie Szczecińskiego Domu Sportu, gdzie miejscowy Piast podejmował dziś Jedynkę Aleksandrów Łódzki.
Wbrew przewidywaniom siatkarki z Grodu Gryfa dzielnie stawiły czoła liderowi rozgrywek mimo, że początek meczu i cały, trzeba podkreślić stojący na słabym poziomie, pierwszy set zupełnie tego nie zapowiadał. Dużym naszym atutem może być zagrywka. Bardzo na nią liczymy - mówiła przed spotkaniem Joanna Kolec. Istotnie ten element miał swoje znaczenie najpierw w drugim secie, gdzie od momentu dobrej serii Justyny Pawlak Piast wyszedł na prowadzenie 16:11 (również przy sporym udziale jak zawsze czujnej w polu Sandry Dołżańskiej), a później w trzecim. Po zwycięskiej poprzedniej partii (a zatem wyniku 1:1) miejscowe z dużym animuszem rozpoczęły starcie numer trzy tego popołudnia. Znów przy zagrywce Pawlak podopieczne Danuty Ciesińskiej odskoczyły rywalkom na 5:2 a po kilku minutach zrobiło się już 8:3. Przyjezdne wyraźnie miały problemy w przyjęciu. Z czasem swoje mankamenty Jedynka próbowała niwelować i robiła to coraz skuteczniej.
Najpierw sygnał do odrabiania strat dała Agnieszka Rajkowska efektownym blokiem a po chwili Karolina Michałkiewicz mocnym atakiem z lewego skrzydła na 18:16. Kolejna skuteczna akcja gości za sprawą Karoliny Wiśniewskiej zbliżyła Jedynkę do Piasta zaledwie o punkt. Wprawdzie wyrównanie dała kontrowersyjna decyzja sędziego, który po ataku z lewej flanki dopatrzył się bloku gospodyń, stało się to głównie na życzenie zawodniczek SSPS-u, bo chwilę wcześniej prostej piłki nie dograły do rozgrywającej. Huśtawka nastrojów trwała bardzo długo. Raz gospodynie prezentowały się znakomicie (duże brawa należą się chociażby młodej Natalii Barczewskiej, która grała bez kompleksów spokojnie w przyjęciu i wiele razy efektownie w ataku), by po chwili przez swoje proste błędy oddać cenne oczko. Międzyczasie Piast miał cztery piłki setowe w górze, lecz nie potrafił tego wykorzystać, a w dwóch przypadkach zawodniczkom ze Szczecina należy się nagana, bo zagrywki w wielometrowy aut w takim momencie nie przystoją. Więcej zimnej krwi zachowały bardziej doświadczone przeciwniczki i to one dobrnęły szczęśliwego końca na 28:30.
Miejscowe długo z niedowierzaniem kręciły głowami, ale gra jeszcze się przecież toczyła. Na początku czwartej partii Jedynka kilka razy postraszyła szybkimi i efektywnymi akcjami. Kilkupunktowa przewaga gości wydawała się dla nich dość bezpieczna, chociaż po wejściu Joanny Kolec na boisko i jej czterech zagrywkach znów zrobiło się ciekawie a na tablicy mieliśmy wynik 14:15. Kilka kolejnych minut to długie wymiany, które jednak częściej padały łupem gości. W konsekwencji Piastowi nie udało się doścignąć rywala i pozostały tylko na jednosetowej zdobyczy. Po spotkaniu siatkarki Piasta czuły spory niedosyt, bo miały w górze wiele piłek, które powinny dać im w tym meczu co najmniej punkt. Szkoda, bo nie dość, że każda zdobycz jest dla tego zespołu niezwykle cenna to była szansa na urwanie pierwszych punktów w tym sezonie niepokonanej Jedynce Aleksandrów Łódzki.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|