Pomeczowa rozmowa z Grzegorzem Arabasem
- Dzisiaj nie udało się AZS-owi wygrać w Warszawie, przegraliście z Polonią różnicą 7 punktów. Co było przyczyną tej porażki?
- Kluczem na pewno była trzecia kwarta przegrana przez nas czternastoma punktami oraz fakt, że nie potrafiliśmy zatrzymać Hardinga Nany. Zdobył 31 punktów, miał 14 „desek”, to mówi samo za siebie.
- Poloniści mieli bardzo dużo swobody w ataku, rzucili wam 29 punktów w pierwszej kwarcie, a 28 w trzeciej. Z czego to wynikało?
- W pierwszych 10 minutach też zdobyliśmy 29 punktów, więc może obie drużyny słabo zagrały w obronie. Sądzę, że przy tak wyrównanym meczu o wyniku zadecydowała ta trzecia kwarta. Mam nadzieję, że ten punkt nie będzie później o niczym decydował, że nie będzie nam go brakowało w awansie do fazy play-off. - Za to Ty zagrałeś dzisiaj bardzo dobrze, zdobyłeś 22 punkty na świetnej skuteczności. To był Twój najlepszy występ w tym sezonie? - Tak, cieszę się z tego najlepszego występu, ale jednocześnie przegraliśmy mecz, więc mam mieszane uczucia. Trochę zmieniliśmy taktykę, teraz więcej gramy na rzucających. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrą stronę i forma się w końcu ustabilizuje. - Obecnie balansujecie na granicy najlepszej ósemki. Awans do play-off jest dla was na dzień dzisiejszy celem numer jeden? - Jest celem numer jeden od początku sezonu. Zakładamy sobie te play-offy. Od kiedy przyszedłem do Koszalina, co roku awansowałem z tą drużyną do play-off i nie wyobrażam sobie, żeby to był pierwszy sezon, że tam się nie znajdę.
�r�d�o: azs.koszalin.pl/Tomasz Sulka
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|