Remis Chemika po słabym spotkaniu
Niestety w dzisiejszym spotkaniu piłkarze Chemika Police zremisowali bezbramkowo z Gryfem Wejherowo. Był to już czwarty kolejny remis ekipy trenera Mariusza Szmita
KP Chemik: Strzelec - Jakubiak (46’ Szewczykowski), Janicki, Baranowski, Stromczyński, Rembisz, Sowała, Kosakowski, Jóźwiak (87’ Susmarski), Sajewicz (70’ Galant), Neumann (58’ Wołyński)
Gryf: Szlaga - Kowalski, Politowski (42’ Pliński), Oleszczuk, Kostuch, Kłos, Kotwica, Kołc, Felisiak (83’ Basiński), Gicewicz (58’ Tatarczuk), Krzeminski (76’ Smolarek) Statystyki (Chemik - Gryf W.): Strzały celne: 4 - 4 Strzały niecelne: 4 - 4 Faule: 15 - 10 Żółte kartki: 1 - 1 (Wołyński - Oleszczuk) Rożne: 2 - 5 Spalone: 2 - 0 Pogoda: słonecznie, 20 st. C Widzów: 250 Bohater spotkania: Piotr Strzelec - parokrotnie zatrzymywał groźne akcje przeciwników, szczególnie skuteczny był w końcówkach obu połow gdy zatrzymywał zawodników samotnie biegnących na bramkę Chemika Chemik od początku spotkania rzucił się na przeciwników. Filip Kosakowski dwukrotnie usiłował pokonać Macieja Szlagę, jednak strzał zza pola karnego i główka po dalekim wyrzucie z autu lądowały w rękach bramkarza gości. W 9 minucie na boisku doszło do nie lada kontrowersji. Po dalekiej wrzutce z głębi pola Norbert Neumann przed polem karnym bliski był wyprzedzenia Pawła Politowskiego i wyjścia sam na sam z bramkarzem. Obrońca Gryfa jednak przy próbie wykopania piłki podciął biegnącego Neumanna i obaj wylądowali w parterze. Przy normalnym sędziowaniu arbiter powinien odgwizdać faul Politowskiego, zaś samego zawodnika za faul taktyczny ukarać od razu czerwoną kartką. Tymczasem arbiter spotkania przerwał akcję wymyślając faul na Politowskim. Chwilę później Mateusz Sowała zagrał do biegającego prawą stroną Marka Sajewicza, niestety Jojo źle przyjął podanie i tylko odprowadził wzrokiem piłkę lądującą w rękach Szlagi. Gryf usiłował się odgryzać, jednak słabiutki strzał Jarosława Felisiaka minął bramkę Chemika o dobre kilka metrów. Dziesięć minut przed przerwą w pole karne policzan piłkę dośrodkował Tomasz Kotwica, zaś na bramkę ze środka pola strzał głową oddał Łukasz Krzemiński. Piłka przeleciała metr ponad bramką. W doliczonym czasie gry Krzemiński przyjął piłkę w polu karnym, zgubił Michała Janickiego i z ostrego kąta usiłował pokonać Piotra Strzelca. Strzelec na szczęście zdołał zatrzymać podcinkę. Niezłym kunsztem bramkarskim Strzelec wykazał się także po przerwie. Po dośrodkowaniu z głębi boiska i „machnięciu się” Pawła Szewczykowskiego Strzelec zatrzymał strzał Grzegorza Gicewicza z lewej strony pola karnego. W drugiej połowie Gryf przeważał i w 62 minucie zdołał nawet zdobyć bramkę. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora Łukasz Kłos umieścił piłkę w siatce, sędzia spotkania uznał jednak że w przepychankach przed polem Krzemiński faulował Przemka Rembisza i gola nie uznał. Kilka minut później Krzemiński wbiegł w pole karne i mimo obecności Patryka Baranowskiego uderzył na bramkę, Strzelec jednak bez większych problemów złapał piłkę. Po chwili zawodnicy Gryfa znów przetestowali bramkarza Chemika, tym razem Strzelec zatrzymał strzał z rzutu wolnego z 20 metrów. W końcówce spotkania Chemik dwukrotnie atakował, jednak po podaniu Kosakowskiego Jarek Jóźwiak ze środka pola trafił w Sebastiana Kowalskiego, zaś po chwili po słabym strzale wbiegającego w pole karne Jakuba Susmarskiego piłkę wyłapał Szlaga. W doliczonym czasie po prostopadłym podaniu Kłosa sam na sam ze Strzelcem wyszedł Łukasz Basiński, jednak znakomicie spisujący się w dzisiejszym spotkaniu bramkarz Chemika ponownie zachował czyste konto. W dzisiejszym spotkaniu Chemik zremisował bezbramkowo z Gryfem Wejherowo, jednak po meczu pod szatniami obu drużyn dało się podsłuchać nie tylko narzekania na arbitrów potyczki, ale także na stan murawy. Goście z Wejherowa nie oszczędzali gospodarza obiektu mówiąc wprost o kartoflisku na którym nie da się rozgrywać piłki. Faktycznie nawet najlepiej panujący na piłką zawodnicy Chemika jak Kosakowski czy Sajewicz mieli poważne problemy z przyjęciem podania i co chwilę na nierównościach tracili piłkę. Miejmy nadzieję, że w kolejnych tygodniach sytuacja się poprawi. Mariusz Szmit (trener Chemika): Cieszymy się z jednego punktu bo graliśmy do tej pory najlepszym zespołem w tej lidze. Z zespołem wybieganym, fizycznym, dobrze grającym piłką. Z różnych przyczyn wyglądaliśmy dzisiaj słabiej motorycznie. Na pewno ta podróż we wtorek i ciężki mecz w Rumii moe były bez wpływu. Dziękuję chłopakom, że podjęli walkę. Szkoda, że z powodu kontuzji nie mógł zagrać Kamil Bieniek bo z meczu na mecz wyglądał coraz lepiej. Takie jest życie piłkarza, że są różne przypadki i kontuzje. Na mecz wszedł młody Sowała, który ma siedemnaście lat i walczył, poczynał sobie nieźle. Dzięki temu w pomocy spisywaliśmy się nieźle. Nie chciałbym się wypowiadać o pracy sędziów, jednak z mojej perspektywy Norbert wyprzedził zawodnika, wyszedł sam na sam i został sfaulowany. Dla mnie dziwna decyzja sędziego, bo mógł wyjść sam na sam. Powinien być wolny i czerwona kartka dla obrońcy. Grzegorz Niciński (trener Gryfa): Kolejny mój debiut na „gościnnym” obiekcie w Policach. Rok temu przegrałem z Orkanem Rumia, teraz udało się wywieźć punkt z Polic. Co do meczu, wiedzieliśmy że czeka nas trudne spotkanie. Osobiście zjawiłem się na ostatnim spotkaniu Chemika z Orkanem Rumia. Oglądałem tę drużynę i zrobiła na mnie dobre wrażenie. Przejąłem zespół Gryfa dwa dni temu, pod dwóch jednostkach treningowych przyjechaliśmy tutaj na ciężki teren. Przyjechaliśmy po trzy punkty i remis nas nie zadowalał. Zdobyliśmy jeden punkt, mieliśmy swoje sytuacje i Chemik miał swoje. W trakcie meczu dokonałem zmian w ofensywie i do końca meczu wynik spotkania był sprawą otwartą. Choć muszę powiedzieć, że w ostatnich 10 minutach Chemik poczynał sobie coraz lepiej i drżałem do ostatnich minut bo troszeczkę się okryliśmy poszliśmy do przodu. A jedna sytuacja Chemika z kontry mogła się dla nas skończyć nieszczęśliwie. Dziękuję wszystkim zawodnikom za grę bo na prawdę było widać, ze starali się i chcieli się pokazać. Szkoda niewykorzystanych sytuacji bo troszeczkę zimnej krwi mogło przynieść nam większą zdobyć punktową. Ale to już było a przed nami kolejne spotkanie za tydzień. Michael Wołyński (piłkarz Chemika): Gryf był bardzo dobrym zespołem. Było widać ich dobre panowanie nad piłką i rozgrywanie akcji. Cieszymy się z tego punktu, było widać duże zaangażowanie z naszej strony i walki. Słowa uznania dla przeciwników. Nie jestem od oceniania siebie, od tego jest trener. Trener nabiera do mnie zaufania i to mnie zaczyna cieszyć i to że podoba się moja gra. Jednak dzisiaj na pewno było kilka rzeczy które mógłbym zrobić inaczej. Tomasz Kotwica (piłkarz Gryfa): Moim zdaniem byliśmy zespołem lepszym i więcej sobie tych sytuacji stworzyliśmy. Szkoda, że nie udało się ich wykorzystać bo bardzo chcieliśmy wygrać. Jechaliśmy tutaj tyle kilometrów i na nie był to łatwy mecz, przeciwnik był wymagający i szkoda tych niewykorzystanych sytuacji. Zespół dał z siebie wszystko i to jest najważniejsze.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|