Wypowiedzi po meczu SPR Pogoń Baltica Szczecin - SPR Lublin
Wicemistrzynie Polski zespół SPR-u Lublin pewnie pokonał na wyjeździe tegorocznego beniaminka ze Szczecina Pogoń Balticę 48:26 (23:12) w drugiej kolejce PGNiG Superligi Kobiet. O ocenę meczu oraz wrażenia z gry swoich zespołów zapytani zostali trenerzy obu ekip oraz zawodniczki.
Ryszard Czyż (trener SPR Pogoń Baltica Szczecin): Podziękowałem dziewczynom po meczu w szatni za podjęcie walki, której niestety nie podjęły wszystkie. Nie może być tak, że 4-5 zawodniczek walczy a reszta gra asekuracyjnie. Wspomniałem o tym, że te błędy, które były podczas tego meczu to pojawiają się również na treningach. One są powielane, a założyliśmy sobie, że każdy może popełnić błąd, ale on nie może być taki sam. Idąc dalej, brakowało nam też trochę szczęścia, były słupki, poprzeczka. Mecz walki od początku do końca. Tutaj było też widać determinację. Z tymże wyszło tu właśnie to niedokładne podanie, obawa przed jazdą do końca, brak pewności siebie. Ten mecz jest dla nas doskonałym materiałem szkoleniowym, my sobie go dokładnie obejrzymy i przeanalizujemy. Najważniejsze, że była właśnie ta walka od 1 do 60 minuty nawet jak Lublinianki nam odjechały.
Sylwia Piontke (rozgrywająca SPR Pogoń Baltica Szczecin): Widać było różnicę klas. One, wielokrotne Mistrzynie Polski, widać, że są ograne w tym składzie. Rozumieją się praktycznie bez słów. My z kolei beniaminek, 9 nowych zawodniczek, jeszcze wszystko nie jest tak poukładane. Mam nadzieję, że te mecze, które mamy wygrywać, czyli z zespołami niżej notowanymi będziemy jednak wygrywać. Walczyłyśmy, starałyśmy się, ale Lublinianki były szybsze, bardziej ograne. To było widać gołym okiem. Agata Cebula (rozgrywająca SPR Pogoń Baltica Szczecin): Miałam dużo sytuacji nietrafionych, które powinny być trafione. Chodzi mi tutaj o te sytuacje z karnymi albo po kontrze. Jeśli mówimy o całym zespole to nie taki przebieg meczu sobie zakładałyśmy. Chciałyśmy bardziej powalczyć i momentami nam to wychodziło, ale dalej nasza gra jest prowadzona falami. Lublin jest jednak bardziej ogranym i przede wszystkim zgranym zespołem w porównaniu do nas. Tak się złożyło, że pierwsze mecze gramy z tymi najmocniejszymi. Mam nadzieję, że w następnym meczu z Jelenią Górą pokażemy na co nas stać i już wygramy co będzie nas bardzo cieszyć. Sabina Włodek (asystent trenera SPR Lublin): Bardzo dobrze spisywały się w bramce zarówno Ania Baranowska jak i w drugiej połowie również Weronika Gawlik. Obie dziewczyny wybroniły zarówno kontry, sytuacje sam na sam jak i chociażby rzuty karne, więc oceniam ich postawę bardzo pozytywnie. Wyprowadziłyśmy dużo kontr, ale co niepokoi w pierwszym meczu z Jelenią Górą i dziś to to, że straciłyśmy za dużo bramek. Anna Baranowska (bramkarka SPR Lublin): Jesteśmy po 14-godzinnej podróży. Nie zdążyłyśmy się jeszcze dobrze zaaklimatyzować. Mecz wyglądał tak jak można to było zauważyć. Wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania, bo Szczecinianki naprawdę bardzo dobrze się pokazały. Wielkie brawa dla bramkarki Płaczek, bardzo fajnie się dziś zaprezentowała i Pogoń na pewno będzie miała z niej jeszcze dużo pociechy. Małgorzata Majerek (skrzydłowa SPR Lublin): Patrząc na wynik meczu możemy być z niego zadowolone, chociaż miałyśmy troszkę inne założenia przed tym spotkaniem, chciałyśmy mianowicie poprawić grę obronną i wpuścić tylko 18 bramek, także z tego nie jesteśmy zadowolone i ten element musimy poprawić, ale generalnie widać było, że wytrzymujemy fizycznie ten mecz, dużo biegamy, ale tak jak powiedziałam na początku straciłyśmy zbyt dużo bramek.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|