Twierdza zdobyta
Drugie spotkanie z rzędu przegrali piłkarze szczecińskiej Pogoni. Po porażce w Świnoujściu Portowcy doznali pierwszej porażki na własnym stadionie ze znacznie niżej notowanym Dolcanem Ząbki. Po pierwszej połowie nic nie zapowiadało katastrofy. Granatowo - Bordowi od 12 minuty prowadzili po bramce Adama Frączczaka. Było to jednak w zasadzie wszystko na co stać było w sobotę szczeciński zespół. - Możemy tylko jako zespół przeprosić kibiców. - mówił po meczu trener Sasal. - Widać było brak w naszej drużynie Bartka Ławy i Akahosiego. - tłumaczył słabą postawę swojego zespołu szkoleniowiec. Kibiców to tłumaczenie z pewnością nie zadowoliło. Kilka minut przed końcowym gwizdkiem sędziego trybuny zaczęły skandować: W Szczecinie nie ma trenera, a kibice ostentacyjnie opuszczali swoje miejsca.
Pogoń mogła i powinna była objąć prowadzenie już w trzeciej minucie. Vuk Sotirović znalazł się sam na sam z bramkarzem Dolcanu Maciejem Humerskim, ale piłka o centymetry minęła słupek bramki przyjezdnych. W ósmej minucie z rzutu wolnego ładnie uderzył Edi Andradina, ale jego strzał również okazał się niecelny. Granatowo - Bordowi przypieczętowali przewagę z tego okresu gry bramką zdobytą z dystansu przez aktywnego Frączczaka. Ten sam zawodnik próbował zagrozić bramce Dolcanu w 25 minucie po dośrodkowaniu Ediego. Piłka po strzale z przewrotki przeleciała tuż obok bramki. W odpowiedzi zaatakowali goście. Najpierw Koziara w sytuacji sam na sam próbował lobować Janukiewicza, ale się nie udało. Chwilę później Sierpina, który zdążył zmienić kontuzjowanego Koziara stanął przed swoją szansą, ale także nie potrafił zakończyć jej golem.
Po przerwie wszyscy zgromadzeni na stadionie przeżyli szok. Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy wyrównał Marcin Tataj. W 51 minucie, kiedy większość zgromadzonych na stadionie przyglądała się jak kibice na sektorze 12 prezentują nową sektorówkę na zegarze pojawił się wynik 2:1 dla gości. Janukiewicza pokonał Rafał Grzelak. Pogoń nie potrafiła zdobyć bramki, brakowało jej animuszu i charakteru, a Dolcan umiejętnie się bronił, czyhając na kontry. Ostateczny cios zadał w 65 minucie Michał Pulkowski, oddając strzał z pola karnego. Co się stało zastanawiali się kibice zasiadający na stadionie, a Pogoń nadal grała nieporadnie i nie potrafiła uzyskac gola. Na szczęście podobny problem miał Dolcan, którego sytuacje kończyły się fiaskiem. Rozmiary porażki w doliczonym czasie gry zmienił Edi Andradina, egzekwując rzut karny po faulu Grzelaka na Donaldzie. Pogoń - Dolcan 2:3 (1:0) 1:0 - 12' - Frączczak 1:1 - 47' - Tataj 1:2 - 51' - Grzelak 1:3 - 65' - Pulkowski 2:3 - 90' - Edi Pogoń: Janukiewicz - Hricko, Radler , Kucharski, Noll - Frączczak, Szałek (63' Lewandowski), Andradina, Łuszkiewicz, Pietruszka (69' Kolendowicz) - Sotirović (55' Djousse) Dolcan: Humerski - Piesio, Ciesielski, Grzelak, Korkuć(46' Chylaszek) - Koziara (28' Sierpina), Bazler, Wełna, Pulkowski - Tataj, Świerblewski (84' Zapaśnik) Żółte kartki: Radler, Andradina - Korkuć Czerwona kartka: Grzelak (za dwie żółte)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|