Wysoka porażka Kotwicy
W rozegranym meczu piątej kolejki III ligi prowadząca w tabeli Kotwica przegrała na wyjeździe z Bałtykiem Koszalin 0:4. Kołobrzeżanie stracili tym samym pozycję lidera rozgrywek.
Jako pierwsi bliscy objęcia prowadzenia byli gospodarze. Niewiele bowiem brakowało, a już w drugiej minucie kołobrzescy piłkarze sami strzeliliby sobie bramkę. Marcin Kaczmarczyk krzyknął do Honorata Stróża, by ten zostawił mu piłkę zmierzającą w jego kierunku, ten jednak lekko trącił ją butem, przez co zmylił bramkarza Kotwicy. Na szczęście jednak piłka o centymetry minęła bramkę. W 13. minucie znów zrobiło się niebezpiecznie pod bramką gości, piłka nawet wpadła do siatki, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Od tej pory jednak na boisku panowali kołobrzeżanie.
W 16. minucie swoją pierwszą doskonałą okazję miał Maciej Ropiejko, piłka jednak po jego ładnym strzale z woleja uderzyła w poprzeczkę. Pięć minut później z prawej strony dogrywał Lilo, strzelał z siódmego metra Ropiejko, ale znakomicie interweniował Arkadiusz Malec. Bramkarz Bałtyku był zresztą bohaterem tego spotkania, wielokrotnie broniąc w wręcz beznadziejnych sytuacjach. Chwilę później groźnie strzelał Damian Staniszewski, ale piłka przeleciała tuż nad bramką. W 27. minucie świetną sytuację miał Lilo, ale w sytuacji sam na sam z Malcem postanowił jednak dograć na głowę Ropiejki, uderzył jednak minimalnie za wysoko. W 37. minucie znów Lilo w roli głównej, tym razem po indywidualnej akcji prawą stroną wbiegł w pole karne, znów jednak górą był Malec. Gdy wszyscy spodziewali się bezbramkowego remisu do przerwy, Malec długim wykopem uruchomił kontratak, który celnym strzałem zakończył Kamil Chicewicz.
W drugiej połowie oglądaliśmy zupełnie inne spotkanie. Kotwica jakby zablokowała się po stracie bramki 'do szatni' i już nie była taka groźna, natomiast Bałtyk poczuł, że może odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie. Tym bardziej, że w 49. minucie po dograniu z rzutu wolnego Seweryn Fijołek strzałem głową po raz drugi pokonał Kaczmarczyka. Goście grali jak sparaliżowani, a gospodarze strzelali kolejne gole. W 56. minucie ładnie w polu karnym odnalazł się Chicewicz i gdy wydawało się, że pokona bramkarza po raz kolejny, dograł jeszcze do lepiej ustawionego Adriana Rząsy, a ten nie mógł nie trafić w pustą bramkę. W 62. minucie Bałtyk ciekawie rozwiązał rzut wolny, a głową z kilku metrów piłkę do siatki wpakował Mateusz Bany. Rozbita Kotwica próbowała strzelić chociaż bramkę honorową. Bliski szczęścia był w 64. minucie Ropiejko, ale w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Malcem. W końcówce goście znów przycisnęli. Najpierw Lilo przymierzył pod poprzeczkę z prawej strony (znów Malec odbił), a później szczęścia próbowali Szymala (z dystansu) i Ropiejko (z czterech metrów), obydwa strzały jednak znakomicie obronił bramkarz Bałtyku. W doliczonym czasie gospodarze trafili do siatki po raz kolejny, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Marcin Kaczmarczyk wdał się w niepotrzebny drybling i zaatakowany przez dwóch napastników stracił piłkę. Arbiter dostrzegł wymianę podań między będącymi sam na sam z pustą bramką gospodarzami i gola po konsultacji z asystentem nie uznał. BAŁTYK KOSZALIN - KOTWICA KOŁOBRZEG 4:0 (1:0) bramki: Kamil Chicewicz 45, Seweryn Fijołek 49, Adrian Rząsa 56, Mateusz Bany 62 Kotwica: Marcin Kaczmarczyk - Marcin Dymek, Piotr Augustyniak, Artur Sarna, Patryk Szymala, Lilo, Grzegorz Skwara (75 Łukasz Cebulski), Honorat Stróż (46 Kordian Rudziński), Sebastian Szych (46 Maciej Pierzyński), Damian Staniszewski (54 Piotr Dziuba), Maciej Ropiejko Bałtyk: Malec, Fijołek, Bany, Ponurko, Sęk, Duszkiewicz, Szymański, Kazimierowicz, Rząsa, Próchnicki, Chicewicz. Na zmiany weszli: Husejko, Kupisz,Miklasiński, Lenkiewicz żółte kartki: Piotr Augustyniak, Damian Staniszewski, Grzegorz Skwara, Maciej Ropiejko, Łukasz Cebulski
�r�d�o: Tomasz Kwiatkowski (mkpkotwica.pl)
relacjďż˝ dodaďż˝: AveMKS |
|