Porażka Dębu z liderem
Nie powiódł się występ w odległej Rumi piłkarzom Dębu Dębno w siódmej kolejce trzeciej Ligi Bałtyckiej,którzy przegrali z miejscowym Orkanem 2:0(1:0). Bramki dla gospodarzy zdobyli: Alimi Babatunde(20') i Rafał Siemaszko(82'). W sobotnim pojedynku podopieczni Szymona Hartmana nie mieli większych problemów i odesłali zespół gości do Dębna bez żadnej zdobyczy punktowej. Pierwsze minuty spotkania były dość dynamiczne, choć w poczynaniach piłkarzy Orkanu i Dębu nie brakowało chaotycznych zagrań.
Momentami spotkanie przebiegało pod dyktando gospodarzy, którzy zdominowali grę w środku boiska i dłużej utrzymywali się przy piłce.Z przewagi tej nie wieli jednak wynikało ponieważ w decydujących momentach brakowało im dokładności. Dębnianie próbowali się odgryzać nieśmiałymi początkowo kontratakami, które z biegiem czasu nabierały coraz większego tempa i rozmachu. Kontry w ich wykonaniu były niezwykle groźne. Często włączał się do nich Roman Majchrzak, który obsługiwał kolegów długimi podaniami. Po krótkiej przewadze Dębu gra się wyrównała i toczyła się głównie w środku pola, jednak z każdą minutą rosła przewaga gospodarzy. W 20 minucie miejscowi pokusili się o kolejny atak na bramkę Sebastiana Fabiańskiego, który zakończył się zdobyciem gola przez Alimi Babatunde. Ożywieni wynikiem 1:0 gospodarze nie zamierzali spocząć na laurach. W kluczowych momentach brakowało im jednak precyzji.Ostatecznie w pierwszej połowie kibice nie doczekali się kolejnych bramek. Po zmianie stron mecz przybrał innego oblicza. Podopieczni Marcina Domagały zaczęli gonić wynik i zespół coraz częściej posiadał piłkę. Kilkakrotnie goście próbowali uderzać z dystansu ale ich strzały mijały się celu. W kolejnych minutach obie drużyny wymieniały się ciosami, raz sytuację pod bramką miał Orkan, a po chwili kontratakował Dąb. W końcowych fragmentach meczu goście próbowali zdobyć wyrównującego gola jednak miejscowi defensorzy nie dopuszczali napastników Dębu do własnego pola karnego. W 82 minucie śmiały atak przeprowadzili rumianie, piłkę w polu karnym otrzymał Rafał Siemaszko i z około 8 metrów zmusił drugi raz do kapitulacji Sebastiana Fabiańskiego. Tym razem gospodarze okazali się mało gościnni i po ambitnej grze całego zespołu piłkarze Dębu powrócili do domu z zerowym dorobkiem punktowym.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|