Dąb nie sprostał Cartusii
Nie taki powrót z odległych Kartuz wyobrażała sobie ekipa Dębu Dębno.Zespół pod wodzą Marcina Domagały po dość emocjonującym momentami pojedynku przegrał z miejscową Cartusią 3:0(2:0) po bramkach Krzysztofa Kwasnego (5',82') i Arkadiusza Kordyla(38'). Trzy bramki strzelone przez gospodarzy do końca nie odzwierciedlają tego, co działo się na boisku.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy rozpoczęli od mocnego uderzenia.Raz po raz przeprowadzali oni kombinacyjne akcje,które przyniosły skutek już w 5 minucie.Długie prostopadłe podanie z prawej strony przejął Krzysztof Kwasny i pewnym uderzeniem zmusił golkipera Dębu do kapitulacji.Dębnianie starali się co prawda jak najszybciej odpowiedzieć, ale z prób tych nie wiele wynikało.
W kolejnych minutach gra nie stała na najwyższym poziomie. Spotkanie było dość wyrównane,ale brakowało klarownych sytuacji do zmiany rezultatu.Coraz częściej do głosu dochodzili piłkarze przyjezdni,którzy stworzyli sobie w tym czasie jedną okazję do wyrównania.Piłkę w polu karnym otrzymał niepilnowany Łukasz Dłubis, ale uderzył nieczysto i piłka minęła słupek bramki.Pod koniec pierwszej połowy Cartusia pokusiła się o jeden nieliczny w tym okresie ataków na bramkę Sebastiana Fabiańskiego,wywalczając rzut rożny. Do dośrodkowania z rzutu najwyżej wyskoczył Arkadiusz Kordyl i drugi raz w tym spotkaniu zmusił bramkarza Dębu do kapitulacji. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie.Momentami inicjatywa należała do piłkarzy miejscowych,którzy w 50 minucie mogli podwyższyć prowadzenie, ale Dawidowski tym razem nie zdołał zaskoczyć Fabiańskiego.W tym okresie dębnianie mieli kilka okazji do zmiany rezultatu, ale najskuteczniejszy w tym spotkaniu Łukasz Dłubis ewidentnie nie miał swojego dnia.
Następne minuty to lekka przewaga Cartusii,która mogła zdobyć kolejne bramki,ale próby zakończyły się nie powodzeniem.Losy spotkania rozstrzygnęły się w 82 minucie,kiedy to ponownie Krzysztof Kwasny z narożnika pola karnego trafił w samo okienko bramki strzeżonej przez Sebastiana Fabiańskiego.Do końca wynik nie uległ zmianie i Dąb kolejny raz schodzi z boiska jako pokonany.
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|