W sobotnim spotkaniu sparingowym piłkarze Chemika Police przegrali 1:2 (0:2) w Wałczu z Orłem. Bramki dla Orła zdobywali Jakub Bajor oraz Michał Bagiński. Dla Chemika honorowe trafienie zaliczył Piotr Grabarczyk.

Orzeł: Rodzik - Kunert, Jaworek, Wesołowski, Dąbrowski, Stolarski, Gąsiorowski, Drapiński, Bagiński, Bajor, Pisała
Z ławki weszli także: Wiercioch - Michalczak, Pacyk, Wysocki, Góralski, Dobber

KP Chemik: Strzelec (46’ Rusek) - Janicki (46’ Bielecki), Jakubiak (46’ Szewczykowski), Górski, Baranowski (46’ Domin), Bieniek, Sowała (46’ Galoch), Jóźwiak (46’ Susmarski), Fadecki (46’ Andrzejewski), testowany (46’ Kosakowski), Grabarczyk

Bramki:
1:0 - 8 minuta - Jakub Bajor
2:0 - 35 minuta - Michał Bagiński
2:1 - 64 minuta - Piotr Grabarczyk

Chemik już od pierwszego gwizdka miał przewagę optyczną. Na bramkę falami atakowali Jóźwiak i Fadecki, jednak po ich strzałach piłka mijała bramkę Orła lub lądowała w rękach Krzysztofa Rodzika. Tymczasem już pierwsza groźniejsza akcja Orła zakończyła się bramką. Miejscowi wywalczyli rzut rożny i dośrodkowanie Roberta Drapińskiego celną główką zakończył Jakub Bajor. Podrażniony Chemik coraz bardziej napierał i po kilkunastu minutach mogła paść wyrównująca bramka. Po podaniu testowanego w Chemiku Gracjana Górskiego w biegu z kilkunastu metrów na bramkę uderzył Jarosław Jóźwiak. Niestety Rodzik instynktownie sparował przed siebie silne uderzenie pomocnika Chemika. Szansy nie wykorzystał także Wojciech Fadecki, który jak juniorów minął czterech zawodników Orła i uderzeniem po ziemi z kilkunastu metrów oddał piłkę bramkarzowi Orła. Zawodnicy Chemika dwoili się i troili by doprowadzić do remisu. Niestety jak na złość piłka nie chciała wylądować w bramce gospodarzy. O szczególnym pechu mogą mówić Wojtek Fadeckiego i Piotra Grabarczyka, którym do szczęścia zabrakło centymetrów. Tymczasem zawodnicy z Wałcza nie mieli problemów z wykończeniem akcji. Po dośrodkowaniu Drapińskiego Piotra Strzelca pokonał Michał Bagiński i niespodziewanie słabszy technicznie i motorycznie Orzeł prowadził 2:0. Co więcej kilka minut przed końcem pierwszej połowy gości pognębić mógł ponownie Bagiński. Na szczęście po dośrodkowaniu Drapińskiego i strzale „na wślizgu” piłka minęła bramkę Chemika.

Pierwszą połowię Chemik rozpoczął całkiem ładną akcją po której Kamil Bieniek przepuścił podanie Górskiego, zaś zza pleców Bieńka na bramkę uderzył Patryk Galoch. Niestety słaby strzał po ziemi nie mógł sprawić problemu bramkarzowi Orła. Kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy Paweł Szewczykowski zagrał prostopadle do sunącego środkiem boiska Piotra Grabarczyka, ten w pełnym biegu minął bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki. Chwilę później prostopadłym podaniem Grabarczyka obsłużył wracający do gry Paweł Krawiec. Tym razem jednak napastnik Chemika nie zdołał już trafić w bramkę. W 71 minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Patryk Galoch i była to dobra decyzja. Bramkarz Orła z najwyższym trudem przy słupku sparował strzał na rzut rożny. Kilka chwil później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego idealnie w powietrze wyszedł Grabarczyk, jednak piłka po główce napastnika przeleciała obok spojenia. W końcówce spotkania bliski wyrównania stanu gry był Emil Andrzejewski, jednak w ostatniej chwili wślizgiem Wojciech Wesołowski zablokował strzał młodego pomocnika Chemika.

W spotkaniu z Orłem Wałcz wystąpił Paweł Bielecki (Pogoń Szczecin), Gracjan Górski (Gryf Kamień Pomorski) oraz Piotr Grabarczyk (Illanka Rzepin). W nadchodzącym tygodniu sztab szkoleniowy podejmie decyzje dotyczące przyszłości wymienionych zawodników.

Mariusz Szmit (trener Chemika): Czasami tak jest, że gra się z niższą ligą i oni grają z kontry i dziś nas skontrowali. Poza tym problem jest w tym, że brakuje nam świeżości. Dużo biegaliśmy przed i na obozie i to widać. To tylko sparing, choć zapaliło nam się czerwone światełko, że coś nie idzie. Dzisiaj ćwiczyliśmy różne ustawienia, także z grą dwoma napastnikami. Kilka akcji było fajnych, zagraliśmy z klepki z wyjściem na pozycje. Brakuje nam jednak skuteczności i świeżości. Dzisiaj zakończyliśmy bieganie i teraz będzie lekki odpoczynek i treningi z piłką. Jesteśmy na obozie sportowym i naturalne jest, że chłopcy są zajechani fizycznie. Trenowaliśmy ciężko, żeby dobrze przygotować się do nowej rundy. Teraz staramy się pozyskiwać jeszcze nowych zawodników, ale staramy się też grać naszymi juniorami. Widać, że ci chłopcy robią jakieś postępy. Na pewno będą do grania na jakieś 20 minut, ale to nie są jeszcze gotowi do ciągnięcia gry. Potrzeba czasu, z biegiem czasu będziemy wprowadzać młodych do gry. Cieszy to, że do gry wraca Paweł Krawiec. Miał problemy kleszczem i boreliozą, łykał antybiotyki i nie trenował trzy miesiące. Teraz wszystkie wyniki są dobre, zrobił badania i mógł jechać na obóz. Powoli dochodzi do jakiejś sprawności fizycznej, początkowo pogra w okręgówce żeby wrócić do rytmu meczowego i potem wróci do III ligi. Natomiast na inaugurację z Kotwicą mamy mały problem, bo nie może grać Filip Kosakowski. Szukamy i będziemy musieli szukać rozwiązania. Chłopcy gdy odpoczną na mecz z Kotwicą będą przygotowani do walki i mam nadzieję, że będzie dobry wynik.

�r�d�o: www.chemik.police.pl