Było blisko zwycięstwa
Spójnia Stargard Szczeciński przegrała z PC Siden Toruń 61:75 w meczu Pierwszej Ligi Koszykarzy. Wynik meczu mógł być inny, gdyby stargardzianie do końca utrzymali zimną krew. Ciekawostką jest fakt, że gospodarze tego meczu przez cały tydzień nie mogli trenować we własnej hali, z powodu okolicznościowej imprezy. Dużo nie brakowało, żeby spotkanie w ogóle się nie odbyło. Ostatecznie jednak do meczu doszło, a kibice zgromadzeni w hali Spożywczaka nie mogli narzekać na brak emocji. Pierwsza kwarta była dość wyrównana i ostatecznie zakończyła się remisem 14:14. W drugiej kwarcie do głosu doszli jednak koszykarze z Torunia, którzy za sprawą Jareckiego i Lewandowskiego wyszli na dziesięciopunktowe prowadzenie.
Po przerwie gra wyglądała już podobnie, jak w pierwszej kwarcie. Choć oba zespoły prezentowały się podobnie, to dwoma punktami tą część meczu wygrali ponownie gospodarze. Najwięcej emocji było jednak w partii ostatniej. Przegrywający już 15 punktami podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza zaczęli powoli odrabiać straty. Z dystansu trafiali Tomasz Ochońko i Wiktor Grudziński. Na trzy minuty przed końcem meczu Spójnia zbliżyła się do rywali na kilka punktów. Wtedy jednak zabrakło zimnej krwi. W rzutach z dystansu mylić zaczął się Ochońko, co od razu wykorzystali gospodarze. Jacek Jarecki, Lukasz Żytko oraz Lukasz Kwiatkowski szybko przesadzili o końcowym sukcesie torunian, którzy wygrali 75:61.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / SportoweFakty.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|