Znów poległy w Pszczynie
Za siatkarkami polickiego Chemika, jak się okazało, ciężka końcówka roku. W trzech ostatnich spotkaniach PSPS stracił 5 punktów, a wszystko przez pięciosetowe pojedynki. Nie inaczej było wczoraj w Pszczynie.
Dwa ostatnie pojedynki podopieczne Mariusza Bujka rozegrały na wyjeździe z zespołami dolnej strefy ligowej tabeli. O ile przegrana w Ostrowcu Świętokrzyskim mogła zostać nazwana wypadkiem przy pracy tak kolejna w stosunku 3:2 mocno zaskoczyła. Co więcej Chemik w starciu z PLKS-em, z którym nota bene w ostatnich latach zawsze przegrywał na jego terenie, mógł nie wywieźć nawet punktu, bo rywalki po dwóch pierwszych setach wygrywały już 2:0. Kolejne padły łupem policzanek do 19. W tie-breaku nieznacznie lepsze okazały się jednak znów gospodynie. Co ciekawe, w pierwszej szóstce zespołu Pszczyny zagrały dobrze znane nam zawodniczki - Marta Kluza (wychowanka RSMS-u Police, która przed obecnym sezonem wyjechała po tym, jak nie znalazła zatrudnienia ani w Chemiku ani w szczecińskim klubie) oraz Małgorzata Sikora była zawodniczka Piasta.
Tym sposobem Chemik ma tyle samo punktów co AZS UEK Kraków i zaledwie dwa oczka więcej od Murowanej Gośliny, a mogło być znacznie lepiej na finiszu rozgrywek w tym roku.
Z drugiej strony kibice zespołu Bujka nie mają na co narzekać, bo Chemik spełnia oczekiwania i plasuje się w ścisłej czołówce ligowej klasyfikacji a w kilku spotkaniach zaprezentował spore możliwości. Teraz przed ekipą PSPS-u trzytygodniowa przerwa w rozgrywkach, po których przyjdzie pora na kolejną wyjazdową potyczkę z Gaudią w Trzebnicy. PLKS Pszczyna - Chemik Police 3:2 (25:21, 25:23, 19:25, 19:25, 15:13)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|