'Miłe złego początki'
Miłe złego początki. Sobotnie spotkanie Chemika z Orkanem rozpoczęło się w najlepszy z możliwych sposobów bo już po 13 minutach po bramkach Pawła Krawca i Patryka Domina „żółtozieloni” prowadzili 2:0. Niestety później rozszalał się Orkan, który zaaplikował Chemikowi cztery bramki. Trzy punkty zapewnili zespołowi z Rumii Marcus da Silva oraz Filip Marciniak (po dwie).
Orkan: Galus - Wasielewski, Dirda, Wesserling, Danilczyk, Klawikowski (87’ Adamus), Nawrocik (61’ Roeske), Ziemak, da Silva, Marciniak (87’ Kazubowski), Włodarczewski (52’ Siemaszko)
KP Chemik: Strzelec - Janicki, Baranowski, Jakubiak, Domin, Bieniek, Sowała, Rembisz (72’ Galoch), Jóźwiak (88’ Milewski), Krawiec (62’ Fadecki), Kosakowski Statystyki (Orkan - Chemik): Strzały celne: 7 - 9 Strzały niecelne: 4 - 7 Faule: 9 - 10 Żółte kartki: 1 - 2 (Ziemak - Kosakowski) Czerwone kartki: 0 - 1 (Kosakowski) Rzuty rożne: 5 - 6 Spalone: 4 - 2 Pogoda: 6 st. C, ciągłe opady deszczu, pochmurnie Widzów: 200 Bramki: 0:1 - 23 sekunda - Paweł Krawiec 0:2 - 13 minuta - Patryk Domin 1:2 - 27 minuta - Marcus da Silva 2:2 - 29 minuta - Filip Marciniak 3:2 - 41 minuta - Marcus da Silva 4:2 - 58 minuta - Filip Marciniak Spotkanie z Orkanem nie mogło się lepiej dla Chemika rozpocząć. Zespół z Polic potrzebował zaledwie 23 sekund do objęcia prowadzenia. Paweł Krawiec z lewej strony pola karnego uderzył w długi róg, piłka skozłowała przed Konradem Galusem i po rękach golkipera wylądowała w bramce tuż przy słupku. Chwilę później bramkarz Orkana z trudem sparował na rzut rożny uderzenie Przemka Rembisza z ponad 20 metrów. W 13 minucie było już 2:0. Tym razem z rzutu rożnego dośrodkował Filip Kosakowski, Przemek Rembisz skiksował, piłka trafiła do Patryka Domina i po uderzeniu z woleja z 11 metrów wylądowała pod poprzeczką bramki gospodarzy. Później jeszcze parokrotnie goście stawali przed szansą na podwyższenie. Niecelnie uderzali Baranowski i Kosakowski. Szczególnie mogła podobać się akcja z 24 minuty gdy po dośrodkowaniu Jarosława Jóźwiaka Kosakowski z nabiegu strzelił głową. Niestety przestrzelił o centymetry obok słupka. Wściekły rozwojem sytuacji i nieporadnością bramkarza trener Szymon Hartman nakazał rozgrzewkę rezerwowemu bramkarzowi Kamilowi Biecke i chyba ta groźba podziałała, bo Galus zaczął coraz pewniej interweniować i lepiej ustawiać kolegów z bloku defensywnego. Zespół zaczął coraz pewniej grać i po kilkunastu minutach zamiast bramki dla Chemika padł gol dla Orkana. Z prawej strony uderzył Filip Marciniak, Piotrek Strzelec sparował piłkę do boku, zaś akcję strzałem do pustej bramki z bliska zakończył Marcus da Silva. Dwie minuty później był już remis, stan gry z kilkunastu metrów wyrównał Marciniak. Tuż przed przerwą było już 3:2, gdy Strzelca uderzeniem z 14 metrów pokonał ponownie da Silva. Po zmianie stron szansę na wyrównanie miał Filip Kosakowski, jednak po dośrodkowaniu Mateusza Jakubiaka i główce Kosy Galus zdołał sparować piłkę przed siebie, zaś niebezpieczeństwo dalekim wykopem zażegnał Paweł Dirda. Strzegący bramki Orkana Galus równie skuteczną interwencją popisał się kilka minut później gdy zatrzymał strzał w samo okienko Patryka Baranowskiego. W 58 minucie Orkan przeprowadził koncertową akcję po której wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Da Silva z prawej strony przerzucił piłkę na lewą stronę pola karnego, Damian Nawrocik z powietrza zgrał do samotnego Marciniaka, a ten umieścił piłkę w praktycznej w pustej bramce. Dziesięć minut później po podaniu Wojtka Fadeckiego o metr przestrzelił Przemek Rembisz, zaś po chwili po przerzucie Fadeckiego z lewej strony pola karnego lekkim strzałem na prawym słupku piłkę bramkarzowi oddał Kosakowski. Orkan spokojnie kontrolował grę i w 82 minucie o mało co ponownie nie zwiększył prowadzenia. Po błędzie obrony sam na sam z bramkarzem Chemika wyszedł da Silva, podciął piłkę nad wychodzącym Strzelcem, jednak zmierzający do pustej bramki strzał w ostatniej chwili wybił Michał Janicki. Szymon Hartman (trener Orkana): Chemik nie napędził nam trochę stracha, Chemik napędził nam bardzo sporo stracha. Udało się chłopakom jeszcze w pierwszej połowie odrobić stratę, jednak muszę powiedzieć że to był najsłabszy mecz w naszym wykonaniu. Mimo czterech bramek jakie strzeliliśmy. W szatni padło sporo ostrych słów. Coś się stało na początku meczu, coś czego nie jestem w stanie wytłumaczyć. To pierwszy mecz, który tak nam się udało wyprowadzić po straconej bramce. Tylko raz po stracie bramki udało nam się zremisować. Wiedziałem, że Chemik to naprawdę fajny zespół i dzisiaj nam to udowodnił. Mariusz Szmit (trener Chemika): Naprawdę słowa uznania należą się chłopakom bo powalczyli jak równy z równym z tak dobrym zespołem jak Rumia. Na pewno te 20 minut było bardzo mocne, Orkan praktycznie nie istniał. Chyba jednak poczuliśmy się za pewnie, chcieliśmy pograć na stojąco i liczyliśmy, że tak dowieziemy wynik do końca. Słowa uznania jednak dla chłopaków, bo naprawdę dzisiaj wiedzieliśmy najlepsze nasze spotkanie w tej rundzie. Jeżeli w kolejnych meczach zagramy jak dzisiaj to na pewno się utrzymamy. Ciągle mówimy, że mamy młody zespół i to dzisiaj było widać. Po stracie bramki kontaktowej gra się posypała. Patryk Domin strzelił fantastyczną bramkę, przebojem się wdarł do zespołu i jeżeli będzie tak dalej rozwijał, to wróżę mu naprawdę dobrą przygodę z piłką. Damian Nawrocik (zawodnik Orkana): Początek był nie za bardzo w naszym wykonaniu. Straciliśmy szybko bramkę, staraliśmy się jak najszybciej odrobić i skończyło się drugą bramką dla przeciwnika. w takich momentach wychodzi właśnie charakter drużyny. Zaczęliśmy grać prostą piłką, chcieliśmy na początku pograć piłką, a okazało się że właśnie prostymi środkami byliśmy w stanie dostać się pod bramkę przeciwnika i dzięki temu udało się nam doprowadzić najpierw do remisu, a potem strzelić kolejne dwie bramki. Paweł Krawiec (zawodnik Chemika): Pierwsze 20 minut spotkania było naprawdę znakomite. Ale chyba te pierwsze dwie bramki za szybko strzeliliśmy i cofnęliśmy się do tyłu. Na pewno minusem było też to, że byliśmy niedospani po wyjeździe o 3 rano. To było widać w ostatnim kwadransie, gdy trochę siedliśmy i przez to straciliśmy bramki. Szczególnie podłamała nas bramka na 1:2, no i dalej Orkan już poszedł dalej. Najbardziej sprawiedliwy chyba były jeden punkt dla nas.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|