Szalona końcówka w Szczecinie, po raz trzeci bez zwycięstwa
We wczorajszym spotkaniu 24 kolejki Wojewódzkiej Okręgówki Stal Lipiany uległa na wyjeździe Arkonii Szczecin, która w dramatycznych okolicznościach zwyciężyła 4:3. Dla gospodarzy trafiali Patryk Kaczorowski, dwukrotnie Marcin Pauter oraz w ostatniej minucie Wojciech Kinczel. Dla drużyny Stali natomiast bramki zdobyli Łukasz Zubik, Marcin Krystek oraz Tomasz Jurkiewicz. Było to trzecie spotkanie drużyny z Lipian, w którym nie zaznała smaku zwycięstwa.
Od pierwszego gwizdka niemieckiego arbitra, głównie przez upalne popołudnie, spotkanie toczyło się w wolnym tempie. W zasadzie to w pierwszej części gry można odnotować trzy sytuacje. Od pierwszych minut gospodarze kontrolowali grę, dłużej utrzymywali się przy piłce lecz nic konkretnego z tego nie wynikało.
Natomiast goście w swoim stylu, próbowali wyprowadzać szybkie kontrataki trzema lub czterema zawodnikami. Dobrą okazję do zdobycia bramki miał Tomasz Kozioł, który ładnie przedarł się przez defensywę gospodarzy prawą flanką, lecz jego strzał z linii bramkowej wybił defensor gości, nieświadomie pomagając sobie ręką. Zdaniem wielu arbiter powinien za to zagrania wskazać na 11 metr. Kilka minut później mieliśmy 1:0 dla Arkonii. Piłka z lewego skrzydła zostaje dośrodkowana w pole karne. Tam do piłki wychodzi Marcin Pauter i głową pokonuje spóźnionego w tej sytuacji Michała Gojlewicza. Na parę minut przed zakończeniem pierwszej części rzut wolny z 18 metrów po faulu na Marcinie Niteckim wykonywał Tomasz Jurkiewicz lecz kapitan Stali minimalnie chybił. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i to gospodarze schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem po jak dotychczas nudnym widowisku.
Od początku drugiej części obraz meczu nie uległ zmianie. Arkonia starała się kontrolować wydarzenia na boisku natomiast Stalowcy próbowali zagrozić bramce gospodarzy kontratakami. Efektem tego były kolejne dwie bramki dla podopiecznych Michała Zygonia. Najpierw Marcin Pauter po kilku zagraniach głową skierował piłkę do siatki z najbliższej odległości, a kilka minut później Patryk Kaczorowski ładnym lobem po podaniu z głębi pola pokonał Michała Gojlewicza. Gdy wydawało się, że spotkanie jest rozstrzygnięte Stalowcy obudzili się na niespełna 10 minut przed końcem meczu. Po wrzucie z autu Marcina Niteckiego, piłkę zgrał na 18 metr Marcin Krystek, a tam Łukasz Zubik ładnym, mierzonym strzałem pokonał golkipera gospodarzy. Dwie minuty później później mieliśmy już 2:3. Po faulu na Łukaszu Zubiku do piłki podszedł Marcin Nitecki, dośrodkował wprost na głowę Marcina Krystka, który głową zdobył drugą bramki dla gości. A kolejne dwie minuty później mieliśmy już remis 3:3. Kopia akcji po której padła druga bramka dla Stali. Rzut wolny wykonuje Marcin Nitecki lecz tym razem egzekutorem okazuje się Tomasz Jurkiewicz i ku zadowoleniu przyjezdnych doprowadzają do remisu. Gdy wielu wydawało się, że obie drużyny podzielą się punktami, od środka zaczęli gospodarze. Piłka zagrana do boku, długie podanie w pole karne, tam niepilnowany gracz Arkonii zgrywa do Wojciecha Kinczela, a ten ładnym wolejem daje trzy punkty swojej drużynie pokonując Macieja Pawłowskiego, który 10 minut wcześniej zastąpił Michała Gojlewicza. Kilkanaście sekund później arbiter z Niemiec zakończył spotkanie i to arkończycy cieszyli się z kompletu punktów. Szalona pogoń, wielki niedosyt - tak można opisać mecz w wykonaniu Stali, choć zapewne byłoby wiele łatwiej gdyby obyło się bez straty czterech bramek, a zwłaszcza, że nie padły one po składnych akcjach lecz po błędach w kryciu. Podopiecznym Macieja Zadki, których sytuacja kadrowa nie rozpieszcza muszą zapomnieć o tej porażce i już za dwa dni walczyć o kolejne punkty. We wtorek do Lipian przyjeżdża bowiem drużyna Odry Chojna.
�r�d�o: stal-lipiany.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: nitek91 |
|