Dramat Polonii w meczu ze Stalą
Dramat. Tak w skrócie można opisać mecz płotowskiej Polonii ze Stalą Lipiany. Festiwal błędów w obronie i niewykorzystanych sytuacji sprawił, że trzy punkty pojechały do Lipian a czarno-białym widmo spadku zajrzało poważnie w oczy. Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji. Stal grała uważnie w środku pola, stwarzając zagrożenie po stałych fragmentach gry. Szczególnie niebezpieczne były zwłaszcza dalekie wyrzuty z autu. Poloniści grali słabo, wdając się dodatkowo w niepotrzebne dyskusje z arbitrem, za co słusznie karani byli żółtymi kartkami.
Próby strzałów z dystansu nie były skuteczne, brakowało również akcji skrzydłami. Wyróżnić należy jedynie najniższego i najmłodszego w czarno-białych barwach Jakuba Bzdeka, który próbował rozgrywać, podjął walkę jednak nie miał wsparcia partnerów. Niestety z powodu przeziębienia sił starczyło na 45 minut.
Po przerwie rozpoczął się dramat Polonii, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. W 50 minucie czerwoną kartką został ukarany Artur Nabrzewski. Polonia jednak zaczęła grać i powinna wyjść na prowadzenie. Dobrą sytuację miał Łukasz Góralski. Ciekawie zaczął rozgrywać Paweł Mirecki. Jednak bramkę po błędzie defensywy zdobyła Stal. Była 70 minuta spotkania. Osłabiona Polonia musiała gonić wynik i chwilę później po dokładnym zagraniu z głębi pola Dawida Feledyna, Łukasz Szwak wyrównał. Polonia nadal atakowała. Wspaniałą sytuację po rajdzie prawą stroną Góralskiego miał ponownie Szwak. Niestety bramkę zdobyli ponownie goście. Wybicie bramkarza, źle obliczony lot piłki Pawła Rozentalskiego i po 'wielbłądzie' goalkeepera gospodarzy wynik brzmiał 1:2. Polonia znowu musiała gonić wynik. Wrzutka z rzutu rożnego Pawła Rynalskiego dokładnie na głowę Marcina Stopy, ten dogrywa jeszcze do Dariusza Skuratowskiego, który wpycha piłkę do siatki. Polonia atakuje, stwarza kolejne sytuacje, mimo, że gra w dziesiątkę. Szansę na gola mają Mirecki i Rynalski, jednak kolejny błąd defensorów sprawia, że po raz trzeci w podobnych okolicznościach gola strzelają goście. Emocji z pewnością nie brakowało, jednak to nie Polonia cieszyła się z trzech punktów. Zdecydowały indywidualne błędy i słaba skuteczność. W kolejnych spotkaniach trzeba walczyć o wszystko. A już w sobotę pierwsze z trzech spotkań o życie. Rywalem będzie również broniący się przed spadkiem Światowid Łobez, a kilka dni później, w środę u siebie 'czarni-biali' podejmować będą Ehrle Dobra Szczecińska.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: thefrog |
|