Derby dla Sokoła Pyrzyce
Przy dość licznie przybyłej na stadion przy ul. Lipowej publiczności przyszło się zmierzyć lipiańskiej Stali w meczu derbowym z Sokołem. Mecz zakończył się dość niespodziewanym rezultatem, bowiem 3 punkty pojechały do Pyrzyc, z czego ogromnie mocno cieszyli się piłkarze drużyny przyjezdnej.
Radość tym większa, że udało się w końcu odnieść zwycięstwo i to jeszcze w takim meczu. Z pewnością pozwoli to ekipie Piotra Kaczyńskiego nieco uwierzyć w swoje możliwości i podbudować się psychicznie.
Już od pierwszych minut na murawie było dużo walki i zaangażowania. Pierwszą groźniejszą akcję przeprowadziła Stal. W 13. minucie na bramkę Krystiana Piwińskiego uderzał Łukasz Zubik, ale golkiper przyjezdnych wybił piłkę na rzut rożny. Bramka padła w 22. minucie meczu. Sędzia jednak słusznie podniósł chorągiewkę. Na spalonym znalazł się Jarosław Śliwiński. Trzeba jednak przyznać, że akcja prawą stroną boiska mogła się podobać przybyłym kibicom.
Kilka chwil później groźnie zrobiło się pod bramką niedawnego piłkarza Sokoła Pyrzyce Michała Gojlewicza. W roi głównej wystąpił Artur Domowicz, ale zamiast zdecydować się na uderzenie starał się odegrać do kolegi z drużyny. Zrobił to jednak dość niedokładnie. Piłkę jednak odzyskali goście i z niegroźnej początkowo sytuacji gola mógł zdobyć Łukasz Zaborowski, ale jego strzał dotknął tylko bocznej siatki. Przewagę posiadała lipiańska Stal, jednak z tej przewagi niewiele wynikało. W 29. minucie po rzucie wolnym bramkę głową mógł zdobyć Marcin Młodojewski, niestety jego uderzenie głową minęło światło bramki Gojlewicza. Co się nie udało Modojewskiemu udało się nominalnemu stoperowi Sokoła Tobiaszowi Stankiewiczowi w 43. minucie meczu. Ponownie pyrzyczanie mieli stały fragment meczu, głowę przyłożył wspomniany Stankiewicz i było 0:1. Druga część meczu zaczęła się od mocnego uderzenia podopiecznych Macieja Zadki. W 53. minucie mogło być 1:1, ale na miejscu był Piwiński, który popisał się świetną paradą i wybił futbolówkę na rzut rożny. Minutę później boisko opuścił grający na obronie Przemysław Słabowski, zastąpił go Mieczysław Młoczkowski. W 65. minucie ponownie gorąco było pod bramką gości. Oba strzały minęły jednak światło bramki. Gospodarzom brakowało zdecydowanie pomysłu na rozwiązanie akcji w końcowym jej fragmencie. Próżno było szukać strzałów z dystansu. Zdecydowanie za dużo było podań przed linią oznaczającą początek pola karnego. Samo posiadanie piłki nie oznaczało jeszcze wypracowania sobie idealnych okazji strzeleckich. W 87. minucie powinno być 0:2. Bramkę decydującą mógł zdobyć Rafał Mogielski, piłkę nagrywał mu Ireneusz Dubik, ale właściwszym rozwiązaniem byłoby gdyby akcję rozwiązał w pojedynkę. W ostatniej minucie okazję miał jeszcze Tomasz Kozioł, ale jego uderzenie ponownie wybił Piwiński. Arbiter prowadzący zawody zdecydował się przedłużyć mecz aż o 7 minut. W końcówce w polu karnym przewrócił się jeszcze jeden z piłkarzy Stali, ale sędzia nie zareagował. Ostatnie chwile pokazały to, o czym było mówione już wcześniej. Gospodarzom najwyraźniej zabrakło pomysłu na dokończenie akcji i pierwsze 3 punkty pojechały do Pyrzyc. W drużynie gości na wielkie słowa uznania z pewnością zasłużyli między innymi stoper Sokoła Tobiasz Stankiewicz oraz bramkarz pyrzyckiej jedenastki Krystian Piwiński. Tak naprawdę pochwalić należy jednak całą drużynę, która pokazała w tym meczu charakter. Po meczu powiedzieli: Maciej Zadka (szkoleniowiec Stali Lipiany): W pierwszej połowie zagraliśmy beznadziejnie. W drugiej już dużo lepiej. Taka niestety jest piłka, jak ma się taką młodą drużynę to takie rzeczy się po prostu zdarzają. Trudno się mówi. Dobrze, że mamy pewne utrzymanie i ta porażka nie przynosi żadnych negatywnych konsekwencji. Uważam jednak, że na przegraną nie zasłużyliśmy. Bramka padła ze stałego fragmentu meczu. Potem to już drużyna Sokoła utrzymała i tak się skończyło. O co będziemy walczyć w przyszłym sezonie to na tak postawione pytanie trudno jest mi teraz odpowiedzieć. Nie wiadomo jak będzie wyglądała nasza kadra. Piotr Kaczyński (szkoleniowiec Sokoła Pyrzyce): Przede wszystkim należą się podziękowania chłopakom za to, że walczyli do samego końca, że pokazali duże zaangażowanie i zagrali ambitnie. Ja zawsze powtarzałem, że ten zespół ma potencjał. Ci zawodnicy po prostu musieli uwierzyć w siebie. Trzeba pochwalić tych młodych, oni chyba zrozumieli jak to jest tak grać i wygrywać.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/www.sokolpyrzyce.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|