Zwycięstwo Sokoła Pyrzyce w cieniu skandalu
W ostatniej kolejce do Pyrzyc przyjechała Masovia Maszewo. Los sprawił, że oba zespoły miniony sezon zakończyły na miejscach oznaczających dla nich spadek do niższej ligi, a mecz miał jedynie znaczenie czysto sportowe. Lepszy w tym starciu okazał się Sokół Pyrzyce, który wygrał 4:1 prowadząc do przerwy już 2:0.
Pierwsi wynik sobotniego starcia otworzyć mogli goście. W 16. minucie na miejscu był jednak Krystian Piwiński i pewnym chwytem zażegnał zagrożenie pod swoją bramką. W 23. popisał się Ireneusz Dubik. Zdecydował się na uderzenie z dystansu. Jego strzał obronił zaledwie 18-letni Jakub Komorniczak wybijając piłkę na rzut rożny.
Po kilku minutach znowu groźnie było w polu karnym gospodarzy. Nie wiadomo jakby skończyła się ta sytuacja, gdyby nie co lepiej piłkę przyjął Hubert Bogdanowicz. Na szczęście bardzo szybko obok niego znalazł się Artur Domowicz i wespół z Piwińskim uratowali drużynę od straty bramki.
W 31. minucie padła pierwsza w tym meczu bramka. Po bardzo dobrze rozegranej akcji zespołowej w polu karnym znalazł się niepilnowany Łukasz Zaborowski i pewnym uderzeniem zdobył gola. Nie minęło dwie minuty a było już 2:0. Ponownie w roli głównej był Zaborowski. Wszystko zaczęło się od świetnego dalekiego przerzutu Przemysława Slabowskiego do Rafała Mogielskiego, który przy tej bramce zaliczył bezpośrednią asystę. Do końca pierwszych 45 minut wynik meczu nie uległ już zmianie. Gra mogła się jednak podobać. Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczął Sokół. 4 minuty po wznowieniu sytuacji nie zmarnował Piotr Kaczyński i podwyższył prowadzenie swojej drużyny na 3:0. W 57. minucie mogło i powinno być 3:1. Idealnej okazji nie wykorzystał Bartosz Stefański, uderzając 'Panu Bogu w okno'. Przewagę w grze posiadał jednak Sokół Pyrzyce, który udowodnił to w 67. minucie meczu. Lobem na bramkarzem czwartą bramkę dla miejscowych zdobył Marcin Młodojewski. Po kilku minutach kolejne okazje mieli Damian Panasiuk oraz wspominany wcześniej Zaborowski. Ten drugi w 75. minucie trafił w słupek bramki strzeżonej przez Komorniczaka. 5 minut później swoją okazję miał wprowadzony w drugiej połowie Zygmunt Klotz, ale uderzenie głową tego piłkarza odbiła się gdzieś od obrońców. Masovia nie rezygnowała jednak ze zdobycia choćby gola honorowego. W 83. minucie na posterunku był ponownie 'Krycha', który ładną paradą wybił piłkę na rzut rożny. Niestety dwie minuty później padła jedyna, jak się później okazało, bramka dla gości. Jej autorem okazał się Rafał Sobański. Mecz zakończył się w cieniu skandalu. W 88. minucie w przykrych słowach o pracy arbitra wypowiedział się Tomasz Biernat. Trzeba przyznać, że zawodnik zachował się mało odpowiedzialnie, bowiem arbiter prowadzący to spotkanie nie popełnił rażących błędów, a już na pewno nie wypaczył wyniku zawodów. Sędzia słusznie ukarał zawodnika czerwoną kartką, ale piłkarzowi to nie wystarczyło. Kopnął a następnie odepchnął pana Łukasza Wilka. W tym momencie padł końcowy gwizdek. Po spotkaniu rozjemca tych zawodów przyznał, że jeszcze nie zdarzyła się jemu taka sytuacja w jego jeszcze niezbyt długiej karierze sędziowskiej.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/www.sokolpyrzyce.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|