Lider jednak za mocny
Piłkarze Chrobrego Boleszkowice w meczu rozgrywanym w sobotę okazali się zbyt słabi na ekipę lidera - zespół Zielonych Zielin. Choć mecz był w miarę wyrównanym widowiskiem to jednak Zielin wykazał się lepszą skutecznością i zasłużenie wygrał. Od tygodnia mecz Chrobrego z Zielinem był głównym tematem rozmów w sportowym aspekcie w całych Boleszkowicach. Mecz młodej i dobrze grającej ekipy Chrobrego z liderem A klasy gr. 4 miał być wielkim widowiskiem. Gospodarze liczyli na to, że uda się tutaj przeciwstawić Zielonym i urwać jakieś punkty. Wszystko było podporządkowane temu spotkaniu: nowe stroje, nienagannie przygotowana murawa, wielu kibiców na trybunach.
Święto to popsuł jednak trochę arbitrzy meczu Zjednoczeni - Chrobry Pan Prostak i Kukiełka, którzy osłabili boleszkowiczan pokazując czerwoną kartkę najlepszemu piłkarzowi tej ekipy Grzegorzowi Szczepanikowi, nie do końca wiadomo za co. Kartka o tyle dziwna i podejrzana, że pokazana już po końcowym gwizdku, gdy piłkarze udawali się do szatni. Oczywiście ta absencja zmniejszyła szanse Chrobrego w meczu z Zielinem do bardzo minimalnych, bo Grzesiu jest głównym kreatorem ofensywnych poczynań tego zespołu, a w dodatku najbardziej ogranym zawodnikiem. Trener miał zatem ból głowy jak ustawić zespół, by liczyć tutaj na korzystny wynik. Ostatecznie zdecydował się na chwilę przed meczem zmienić ustawienie z 4-5-1 na 4-3-2-1, którego Chrobry w ogóle nie trenował. Ustawienie to miało być bardziej defensywne, jednak jak się okazało w pierwszej części było głównym problemem gospodarzy. W środku pola wytworzyła się bowiem luka i wyszło tak, że mieliśmy tylko jednego zawodnika w tej części boiska, co przy trzech graczach gości musiało oznaczać wygrany środek dla Zielina. Zieloni panowali w tej strefie i tworzyli sobie klarowne do zdobycia gola sytuacje, jednak żadnej z nich nie potrafili wykorzystać. Wynik meczu otworzył P. Con, który strzałem z okolic 16-stego metra pokonał Skukowskiego. Choć szczerze mówiąc to goalkeeper Boleszkowic powinien tutaj lepiej interweniować. Po tym golu gospodarze musieli zaatakować. I tak zrobili, jednak za wiele z tego nie wynikało, szczególnie w pierwszej części. Zielin podwyższył prowadzenie kilka minut po pierwszej bramce. Można powiedzieć, ze gole na 2:0 i 3:0 były bardzo podobne i wynikały z zamieszania po rzutach rożnych. Gospodarze nie potrafili wybić piłki z własnego pola karnego, a ta zawsze spadała tam, gdzie stał piłkarz Zielonych, nie mając problemów z wpakowaniem piłki do siatki. Wynik już do przerwy się nie zmienił i lider schodził na przerwę z zapasem 3 goli. Wydawało się, że po przerwie Zielin nie spuści z tonu i nadal będzie atakować i zdobywać kolejne gole, tym bardziej, że atmosfera w Chrobrym w szatni była bardzo napięta. Jednak druga część to już zupełnie inny obraz gry. Przede wszystkim zmieniono niefortunne ustawienie 4-3-2-1 na 4-4-2. To od razu dało pożądane rezultaty. Chrobry zaczął grać odważnie i więcej piłką. Szybkie akcje z pierwszej piłki na jeden kontakt, co przełożyło się na sytuacje pod bramką Zielonych. Jednak tego dnia ani Oskar Szczepanik, ani Kamil Walków czy Michał Szczepanik nie byli zbytnio skuteczni i marnowali dogodne okazje. Istotnym było też wyłączenie z gry i krycie na tzw. plaster P. Cona, najlepszego gracza gości. Ten zabieg sprawił, że ataki Zielina ustały i przestały być skuteczne. Con urwał się w drugiej części tylko raz, ale był za to nie miłosiernie skuteczny i podwyższył wynik na 0:4. Rezultat się już nie zmienił i Chrobry ostatecznie uległ w tym spotkaniu, co było raczej do przewidzenia, jednak gra zespołu, szczególnie w drugiej części może budzić powody do optymizmu.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: ArangoJose |
|