Z Wrocławia na tarczy
Kotwica Kołobrzeg przegrała we Wrocławiu ze Śląskiem 68:95. Rezultat wtorkowego spotkania został rozstrzygnięty podczas pierwszej połowy spotkania. Kołobrzeżanie nie potrafili rozbić obrony gospodarzy w strefie podkoszowej. Ofensywa miejscowych była napędzana przez duet Skibniewski-Graham, a ekipa znad morza nie potrafiła zmniejszyć strat. - Nie jestem zadowolony z postawy mojego zespołu. Słabą skuteczność w ataku można jeszcze usprawiedliwiać zmęczeniem po długiej podróży, ale nic nie usprawiedliwia braku energii w grze obronnej. Moi zawodnicy nie pomagali sobie nawzajem, nie realizowali założeń i stąd już w pierwszej połowie było w zasadzie po meczu - powiedział dla plk.pl Tomasz Mrożek, trener Czarodziejów z Wydm.
Przyjezdni nie potrafili sobie poradzić z zagraniami dwójkowymi wrocławian. W zespole Kotwicy bardzo dobrze spisał się Łukasz Wichniarz, którego ciężko było zatrzymać na obwodzie, gdzie zza linii 6,75m był bardzo skuteczny. 14 punktów i 15 zbiórek na swoim koncie zapisał środkowy biało-niebieskich, Darell Harris. We wtorkowym pojedynku niewidoczny był za to Oded Brandwein. Bardzo blisko triple-double był Paul Graham, lecz zabrakło mu do niego czterech zbiórek i trzech asyst. Trener Śląska przy wysokim wyniku na parkiet wpuścił rezerwowych. Zameldowała się na nim piątka, w której zagrali Kacper Sęk oraz Tomasz Makowski. Wrocławianie grając w eksperymentalnym zestawieniu nie przekroczyli granicy stu punktów. Ostatecznie zielono-biało-czerwoni pokonali Kotwicę Kołobrzeg 95:68.
ďż˝rďż˝dďż˝o: plk.pl/Łukasz Michniewicz/własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|