Pogoń ogrywa Górnika
Walcząca o utrzymanie Pogoń Szczecin pokonała w meczu 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy walczącego o puchary Górnika Zabrze 1:0. Jedyne, samobójcze trafienie w meczu zaliczył już w dziesiątej minucie Michael Bemben, choć spory udział przy tej bramce miał Emil Noll, po którego strzale piłka trafiła w poprzeczkę, a następnie w obrońcę Górnika. Dzięki tej wygranej Pogoń wyprzedziła w ligowej tabeli Rucha Chorzów i Widzew Łódź oraz powiększyła do pięciu punktów przewagę nad znajdującym się w strefie spadkowej GKS Bełchatów i do sześciu nad ostatnim Podbeskidziem Bielsko-Biała. To o tyle ważne, że właśnie z Podbeskidziem Portowcy zmierzą się w następnym, rozgrywanym w czwartek meczu.
W niedzielne spotkanie lepiej weszli gospodarze, którzy od pierwszych minut zepchnęli przyjezdnych do defensywy. Ciągłe ataki Pogoni i niezbyt poradna gra Górnika sprawiały, że początkowej fazie meczu trudno byłoby wskazać, który z tych zespołów bije się o europejskie puchary, a który o utrzymanie w gronie ekstraklasowców.
Przewaga gospodarzy dość szybko została udokumentowana, choć zawodnicy Pogoni bramki nie strzelili. Wyręczył ich Michael Bemben. Obrońca Górnika wpakował piłkę do własnej bramki, ale spora w tym zasługa Emila Nolla, gdyż to po jego uderzeniu, piłka trafiła w poprzeczkę, a następnie w zawodnika gości. Pogoń prowadzić mogła wyżej, ale dwukrotnie Tomasz Chałas nie był w stanie umieścić piłki w siatce. Druga połowa wyglądała zgoła odmiennie. Od pierwszych minut zaatakował Górnik, parokrotnie zatrudniając Radosława Janukiewicza. Ulubieniec szczecińskiej publiczności nie miał łatwego życia, jednak po raz kolejny pokazał, że to jemu należy się miejsce w wyjściowej jedenastce. Popisową interwencją w 59 minucie meczu odebrał rywalom nadzieje, że tego dnia będą w stanie go pokonać. Właśnie wtedy Janukiewicz instynktownie obronił strzał rywala z pola bramkowego, wprawiając trybuny w euforię. W 60 minucie meczu na boisku pojawił się Donald Djousse, zmienił on narzekającego na kontuzję Tomasza Chałasa. Dla Kameruńczyka był to pierwszy mecz, po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją barku, której nabawił się w meczu z Koroną Kielce. Choć w dzisiejszym meczu wiele do gry szczecinian nie wniósł, to cieszyć może powrót do zdrowia jedynego, obok Tomasza Chałasa, napastnika w kadrze Pogoni. Przebywająca praktycznie całą drugą część spotkania na połowie Pogoni, drużyna Górnika nie była w stanie umieścić piłki w siatce, choć raz Portowców od tego uchroniła poprzeczka. Również wizyta bramkarza gości Łukasza Skorupskiego na nic się zdała i z kompletu punktów, tego dnia, cieszyć się mogła Pogoń. Szczecinianie mają teraz pięć punktów przewagi nad GKS Bełchatów i sześć nad Podbeskidziem Bielsko-Biała. Właśnie z Góralami przyjdzie Portowcom zagrać w najbliższy czwartek w przedostatniej kolejce spotkań. Remis w tym meczu zapewni Pogoni Szczecin pewnie utrzymanie w Ekstraklasie, jednak zdobycie go nie będzie łatwe, o czym wczoraj przekonał się Lech Poznań, przegrywając 0:2.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|