Spotkania pomiędzy Pogonią a Salosem co roku dostarczają wiele emocji i wrażeń, nie inaczej było tym razem. Było to spotkanie bardzo prestiżowe, dla zawodników oraz dla trenerów obu drużyn.
Nastawienie było bojowe, obie "jedenastki" miały na uwadze jeden cel: tylko 3 punkty. Pogoń musiała ten mecz wygrać, żeby myśleć jeszcze o 2 lokacie na koniec sezonu. Salos niepokonany od 8 spotkań chciał dowieść, że nie seria zwycięstw nie była przypadkiem.



Od początku meczu widoczne było wielkie zaangażowanie jakie wkładają w grę zawodnicy. Atakowali zarówno gospodarze jak i goście. Strzelenie bramki wiązało się z wielką przewagą, która umożliwiłaby spokojne kontrolowanie gry.
Kibice na tępo gry nie mogli narzekać, Suchanowski nie raz sprawdzał bramkarza gości, czy jest dzisiaj w formie. Goście atakowali równie skutecznie, w środku Żaczek, Janik, czy też na bokach Jurczak z Misiudą pokazywali bardzo Ciekawe akcje, które mogły się podobać.



Pierwszą bramkę zdobył Pankowski, który piłkę dostał na 25 metrze i wspaniałym lobem pokonał bramkarza gości. Pogoń nie miała nic do stracenia, musiała atakować, na pewno na wielką uwagę zasługuje postawa kapitana zespołu Norberta Kończaka, który całkowicie uniemożliwiał granie zawodnikom na lewej stronie.

W doliczonym czasie pierwszej połowy gracze Pogoni wykonywali rzut rożny, akcje zamykał Ludwiczak, który strzałem głową wyrównał na 1:1.



W drugiej odsłonie meczu, żadna z drużyn nie miała nic do stracenia, walka toczyła się w środku pola. Nikt nie odpuszczał, nikt nie odstawiał nogi, bowiem jedno podanie, jeden strzał mógł ustalić wynik spotkania. W 67 minucie Żaczek w sytuacji sam na sam nie pomylił się, pokonując strzałem po ziemi golkipera gospodarzy. Sytuacja dla Pogoni nie wyglądała za dobrze. Zawodnicy Salosu ograniczyli się do kontrataków, bardzo dobrze grając w defensywie nie pozwalali na grę zawodnikom Portowców. W 89 minucie akcja prawą stroną zadecydowała o losach spotkania. Wrzucona piłka w pole karne, brak zdecydowania i Pogoń mogła się cieszyć z ciężko wywalczonego 1 punktu.



Podsumowując wynik przed meczem był sprawą otwartą, ataki, strzały, ciekawe zagranie widoczne były u obu ekip. Nikt nie powinien czuć się pokrzywdzony, no może po za tym, że 3 punkty uciekły Salosowi w ostatnich 2 minutach meczu.