Dąb w ciąż bez blasku
Katastrofalnie w środowe popołudnie zaprezentowali się piłkarze Dębu Dębno, którzy po słabej grze przegrali przed własną publicznością w zaległym meczu z Cartusią1923 Kartuzy 0:1(0:1). Bramkę dla gości w 6 minucie zdobył Karol Domjan.
W grze gospodarzy nie można było doszukać się żadnych plusów. Fatalna dyspozycja biało-zielonych coraz bardziej niepokoi wielu fanów dębnowskiego klubu. Do dzisiejszego pojedynku obie drużyny przystępowały z nadzieją na zdobycie korzystnego dla siebie wyniku. W poprzedniej kolejce dębnianie nieco zawiedli swoich kibiców i liczyli na rehabilitację. Niestety poziom, a właściwie jego brak jaki zademonstrowali miejscowi gracze daje wiele do myślenia. Na początku spotkania optyczna przewaga była po stronie Dębu, choć Cartusia kilkakrotnie skontrowała.
Wraz z upływem czasu gra zaczęła się wyrównywać. W 6 minucie goście przeprowadzili składną akcję lewą flanką,a celne dorzucenie piłki w pole karne przez jednego z partnerów z zespołu na bramkę zamienił kapitan przyjezdnych Karol Domjan.Próby odrobienia strat w wykonaniu gospodarzy były nieporadne.Zespół Dębu stwarzał znikome zagrożenie pod bramką Kacpra Tułowieckiego. Kartuzjanie w tej części gry skupili się na obronie i wyprowadzaniu kontrataków. Jedna z takich kontr w 24 minucie mogła przynieść im drugiego gola,ale arbiter dzisiejszych zawodów sędzia Michał Krotowski nie dopatrzył się faulu w polu karnym Dębu,a jedynie wskazał rzut wolny poza linią 16 metrów. Pod koniec pierwszej połowy dębnianie nieco zepchnęli rywali do defensywy. W 43 minucie wrzucał z lewej strony Mateusz Szczurek,a przed szansą stanął Piotr Sarbinowski,ale jego strzał głową broni Tułowiecki.
W drugiej odsłonie meczu jak i w pierwszej kibice oglądali bardzo słabe widowisko, chociaż w 47 minucie Paweł Grocholski mógł wpisać się na listę strzelców,ale golkiper przyjezdnych nie dał się zaskoczyć.W kolejnych minutach pojedynku można było zauważyć,że miejscowi gracze mają olbrzymi kłopot z wymianą kilku celnych podań i skonstruowaniem jakiejś ciekawej akcji. Ograniczali się często do dalekich zagrań w kierunku Pawła Majewskiego,który kompletnie nie radził sobie z rosłymi obrońcami gości w walce o piłkę.Ostatnie minuty meczu to desperackie akcje biało-zielonych,które nie przyniosły zamierzonego efektu w postaci wyrównującej bramki.Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 1:0 i to oni zainkasowali upragnione trzy punkty.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|