Po słabszych występach z Cartusią i Błękitnymi Stargard piłkarze Chemika Police spadli do strefy spadkowej. Miejmy nadzieję, że tylko na chwilę i już w najbliższą sobotę powrócą na bezpieczne miejsce. Okazją do tego będzie sobotnie spotkanie w Gdyni, w którym nasi zawodnicy zmierzą się z Bałtykiem. Początek o godzinie 15.00.

Sytuacja Chemika dość kłopotliwa dla trenera Szmita, jak i samych piłkarzy. Niby gra zespołu nie wygląda najgorzej i wielu trenerów naszych rywali wręcz chwali nasz zespół za styl gry i dobre przygotowanie motoryczne, to jednak za wrażenia niestety nie przyznaje się punktów. A tych nasz zespół już trochę dość beztrosko stracił, choćby w ostatnim spotkaniu z Błękitnymi. Po spotkaniu szkoleniowiec Chemika nie krył rozżalenia:

- Znowu kolejny mecz, w którym mamy kilka sytuacji i ich nie wykorzystujemy. Dostajemy bramkę, której nie było bo pół metra przed bramką. Dzisiaj w wielu elementach byliśmy zespołem lepszym, ale to nie wystarczy na Błękitnych.

O ile porażka była dla naszych zawodników krzywdząca, po części także z powodu nieporadności czy wręcz nieudolności sędziów, o tyle porażka Bałtyku w minionej kolejne była zasłużona. Kotwica Kołobrzeg przeważała od samego początku spotkania i dominację udokumentowała golami Jakuba Poznańskiego, Filipa Marciniaka i Pawła Włodarczewskiego. Porażka gdynian była trzecią z rzędu stratą punktów z Kotwicą. Wcześniej kołobrzeżanie wygrywali po rzutach karnych w rundzie wstępnej Pucharu Polski (0:0, w karnych 5:4) oraz 2:1 w lidze.

Po porażce podopieczni trenera Szymona Hartmana zajmują piąte miejsce w lidze i spokojnie mogą zacząć budować drużynę, która w kolejnym sezonie powalczy o upragniony powrót do II ligi. Zawodnicy z Gdyni o awans mieli walczyć już w obecnych rozgrywkach, jednak porażki m.in. z Pogonią II (1:2), Gwardią (0:3) czy Chemikiem (0:2) czy trzy wiosenne remisy 0:0 z rzędu (z Lechią II, Dębem i Koralem) spowodowały zwiększenie straty do lidera do 11 punktów i plany dotyczące awansu trzeba było zmienić. Już przed sobotnią porażką z Kotwicą uwagę na zmarnowaną szansę zwracał trener Szymon Hartman:

- W ciągu miesiąca straciliśmy zbyt wiele punktów notując porażkę i trzy remisy, w których nie mogliśmy zdobyć gola. Ta seria kosztowała nas zbyt dużo. Szanse na awans mamy już tylko matematyczne i pogodziliśmy się już raczej z tym, że ta sztuka nam się nie uda.

Bałtyk miał walczyć o promocję do wyższej ligi, jednak zawodnicy odpowiadający za wynik nie spełnili podstawowego warunku - nie strzelali bramek. Zespół z Gdyni zdobył zaskakująco mało bramek, bo zaledwie 27. Gorsze w lidze pod względem skuteczności są tylko cztery zespoły, jak choćby ostatni w tabeli Gryf Słupsk (21 zdobytych goli). Po pięć bramek zdobywali Mateusz Toporkiewicz, Michał Drzymała oraz Dariusz Kudyba, zaś cztery gole zdobył Krzysztof Bułka.

Choć początkowo zawodnicy z Trójmiasta wymieniani byli w gronie faworytów do awansu jesienny mecz pokazał to o czym często mówił trener Szmit, w tej lidze przy odpowiednim nastawieniu każdy może wygrać z każdym. Chemik dzięki dobremu i mądremu operowaniu piłką wygrał 2:0, zaś po bramce zdobyli Przemek Ciołek i Paweł Krawiec.

- Dzisiaj gdy graliśmy zagraliśmy mądrze. Nie mamy takiego zespołu jak Bałtyk, który ma kilku doświadczonych zawodników i gdybyśmy wyszli wysoko, zagrali otwarcie to by nas rozklepali. - mówił jesienią Szmit - Może dzisiejszy mecz wyglądał brzydko, ale czasami tak po prostu jest. Dla nas w tej chwili najważniejsze są trzy punkty.

Przed sobotnim spotkaniem w Gdyni trener Szmit będzie musiał radzić sobie bez Michała Janickiego, którego do końca sezonu wyłączyła kontuzja kolana. O tym jak przemodelowana obrona Chemika porazi sobie z Bałtykiem przekonamy się w sobotę od godziny 15.00. Miejmy zatem nadzieję, że w Trójmieście nasi zawodnicy zaprezentują podobną skuteczność co wiosną i do Polic wrócą z cenną wygraną.

Kibiców Chemika zapraszamy na klubowy profil w portalu facebook, na którym publikować będziemy zmiany wyniku oraz informacje dotyczące przebiegu spotkania.

�r�d�o: www.chemik.police.pl