Swoją wypowiedzią sprowokowałeś mnie tak bardzo że postanowiłem założyć konto i odpowiedzieć na Twoją zaślepioną goryczą porażki relacje. Na początek opowiem Ci sławną przypowieść Króla Salomona o Realu Madryt i Zagłębiu Lublin... Real strzela 3 bramki Zagłębie 0, ale jest dopiero 30 minuta meczu. Real nie strzela kolejnych bramek, bo po prostu nie musi - KONIEC. Morał z tego taki, że nawet gdybyście strzelali bramki np. na 2:2, 2:3 czy 2:4 my zaczęlibyśmy grać znacznie agresywniej. Jedyną bramkę, którą strzeliliście pozostawiam bez komentarza. Po jej stracie tylko na chwile przeszła mi przez głowę myśl o porażce. Piłkarsko byliśmy od was znacznie lepsi. Przez cały mecz kontrolowaliśmy grę, a wasze 7 z 8 strzałów, które naliczyłeś były oddane po stratach naszych zawodników, stratach które były zasługą krzywego boiska bądź nieporozumień, a nie waszego pressingu, lub po kontrach, a raczej wykopach waszego bramkarza/któregoś obrońcy na naszą połowę na której czekał co najwyżej 1 nasz obrońca, a czasem nawet nie nasz a wasz zawodnik. I to też nie była zasługa waszej świetnej gry, a raczej naszego zapominania się przy nieustannym wręcz rozgrywaniu piłki bliżej waszej to bramki lub złego ustawienia. Ten celowo pominięty przeze mnie 8 strzał (o ile tyle ich było) to strzał, który sami wypracowaliście bodajże po rzucie rożnym, a nasz bramkarz popisał się wtedy niesamowita paradą dzięki której paradoksalnie poczuliście się uprawnieni do równania się z nami umiejętnościami piłkarskimi. Nasz bramkarz bronił bardzo dobrze, niestety gdy dochodziło do wprowadzania piłki zbyt często wybijał piłkę na waszą połowę, to powodowało zwykle kopaninę i wrażenie, że mecz jest wyrównany. To jednak my w pozostałej części gry potrafiliśmy wykonać kilka celnych podań i skonstruować składne akcje (niestety jeszcze mało skuteczne). Kończąc wreszcie jestem pewien, nawet gdybyście coś strzelili my wcisnęlibyśmy kolejną ładną czy brzydka bramę.



PS: któryś z waszych tak kopnął Krzyśka że go noga teraz boli